Aleix Espargaro może mówić o ogromnym szczęściu. Potężna wywrotka przy 200 km/h podczas trzeciego treningu mogła nie tylko wyeliminować go z dalszej części weekendu we Francji, ale też z kilku nadchodzących rund Grand Prix. Szczęśliwie skończyło się tylko na siniakach.
W porannym, sobotnim treningu Aleix postanowił w pewnym momencie zjechać do boksu i założyć ekstra miękką oponę z tyłu. Chwilę później jego Suzuki GSX-R straciło przyczepność tyłu, po czym po chwili znów ją złapało. Mówiąc dwoma słowami: klasyczny high-side. Espargaro potężnie gruchnął o ziemię i wydawało się, że może mieć problem z biodrem lub (albo i także) z ręką. Sam Hiszpan przyznał, że to była największa wywrotka w jego karierze. Aleixa wystrzeliło jak z katapulty przy prędkości ponad 200 km/h dlatego można mówić o cudzie, że nic poważnego mu się nie stało.
„To była największa wywrotka w mojej karierze. Zaliczyłem uślizg przy 200 km/h, a potem całkiem długo leciałem w powietrzu – mówił po wszystkim 25-latek z Granollers. – Myślę, że mieliśmy ogromne szczęście, bo upadek był poważny, a ja na szczęście nie nabawiłem się kontuzji. Nadal odczuwam ból w zasadzie całego ciała i najprawdopodobniej naciągnąłem jakieś mięśnie w ręce. Nie mogę się jednak doczekać ścigania, ponieważ bardzo dobrze czuję się na motocyklu”.
Słowa starszego z braci Espargaro zdają się potwierdzać wyniki. Co prawda odpuścił czwarty trening wolny, ale następnie był drugi w Q1, a w drugiej części kwalifikacji zanotował 10. wynik. I chociaż jeszcze w czwartek twierdził, że nienawidzi toru Le Mans, to liczy, że dobre ustawienia jego Suzuki umożliwią mu walkę o solidny wynik.
„Oczywiście wywrotka sprawiła, że nie byłem w stanie walczyć o lepszy rezultat, ale wydaje mi się, że możemy zaliczyć dobry wyścig. W połowie Q2 zdecydowałem się zjechać do boksu, by oszczędzać twarde opony. Nie mamy ich dużo, a to właśnie na tej mieszance czuję się lepiej. To prawdopodobnie ich użyjemy w wyścigu. No i chciałem też sprawić, by ręka szybciej doszła do siebie. Zyskanie pozycji czy dwóch w kwalifikacjach nie było tak ważne, jak bycie w dobrej formie na wyścig”.
fot. Suzuki Racing / www.suzuki-racing.com