Poniższe podsumowanie publikujemy po podesłaniu nam przez jednego z naszych czytelników. Czy zgadzacie się z ocenami, jakie poszczególnym zawodnikom przyznał Dominik.kdp? Dajcie nam znać w komentarzach :)
Sezon 2019 zakończony, zawodnicy na 2020 do zespołów praktycznie przypisani, może więc czas na małe podsumowanie.
Poniżej pozwolę sobie zamieścić moją oceną zawodników z TOP10 za 2019 r. Na ocenę składa się oczywiście wynik, ale także oczekiwania wobec zawodnika, gaża i jego dotychczasowe osiągnięcia / doświadczenie.
1. Marc Marquez, 420 pkt. – 10,5/10 (aby nie zaniżać punktacji pozostałym)
Rekordowe 420 pkt. (99 więcej, niż rok temu).
Potrójna korona (wywalczona praktycznie w pojedynkę).
Poza jednym upadkiem 12 wygranych i 6 drugich miejsc.
Kolejna Honda (9-ty Cal) zdobyła prawie 300 pkt. mniej.
Przewaga nad drugim AD wyniosła 151 pkt. (również rekord), a to oznacza, że Dovi musiałby wygrać kolejnych 6 rund, MM ich nie ukończyć, a i tak #93 byłby mistrzem. MM zdobył więcej pkt., niż łącznie 3 i 4 zawodnik w generalce.
Ten sezon jest wielkim, wielkim sukcesem MM. Można MM lubić lub nie, ale jeśli ktoś kwestionuje to osiągnięcie, to… ja z taką osobą polemizować nie będę. Warto też pamiętać: 10 sezonów, 8 tytułów, zawsze na podium, a w klasie królewskiej tytuł w debiucie i 6 mistrzostw w 7 lat (i w większości nie wynikało to z przewagi technologicznej, jak to często bywa w F1).
Pierwotnie przyznałem MM 11/10, ale mówiąc obiektywnie jest jedna rzecz, do której ze sportowego punktu widzenia można mieć uwagi do MM. Przy takiej przewadze punktowej holowania w kwalifikacjach (zgodne z regulaminem) mógłby sobie odpuścić pod koniec sezonu (wszelkiej maści hejterów proszę jednak: nie skupiajmy się na tym aspekcie w ocenie roku 2019 w wykonaniu MM).
2. Andrea Dovizioso 269 pkt. – 7,5/10
Trzeci sezon z rzędu jest wicemistrzem i choć w tym zdobył najwięcej pkt, to dla mnie ten był najsłabszym (być może na tle doskonałego sezonu MM). 2 wygrane (w 2017 – 6, w 2018 – 4), 9 x na pudle. Wynik, jak to Dovi, dobry+, nawet bardzo dobry, regularne punkty, pewne wicemistrzostwo z dość dużą przewagą, ale odczuwam niedosyt. Z AD jest trochę, jak Danim Pedrosą – bardzo dobry, regularny zawodnik, ale zawsze znajdzie ktoś taki, jak Stoner, Rossi, Lorenzo, czy MM. Czyli ktoś, kto ma to coś, czego im niestety zabrakło – agresji / talentu / warunków fizycznych / szczęścia / sprzętu *) – niepotrzebne skreślić . Przez pewną część sezonu jechał na poziomie Petruxa i to (z całym szacunkiem dla Petruxa) jednak obniża jego wynik, natomiast to, że gdyby nie MM miałby tytuł i duża przewaga na Petruxem / Millerem i MV – podwyższa.
3. Maverick Vinales 211 pkt. – 6,5/10
Z oceną dla MV mam pewien problem. Plusy: najlepszy z Yamahy, stanął na pudle w generalce (pomimo problemów Yamahy w pierwszej części sezonu), 2 wygrane wyścigi (jedyne z Yamahy), 7 x podium. Minusy: brak regularności, cały czas problem z początkiem wyścigu. Punktacje MV musi zaniżyć wynik Fabio, o tym po prostu nie można nie wspomnieć. Co by jednak nie mówić, można od MV oczekiwać więcej. Trudne też jest postawienie oceny w odniesieniu do Doviego: który z nich ma większy potencjał, kto bardziej spełnił oczekiwania? Mam wrażenie (choć to tylko wrażenie), że MV stać na więcej (stąd 0,5 pkt. w ocenie w dół), tylko czy to udowodni? Uważam również, że krytyka, która spadła na MV w poprzednich dwóch latach była trochę przesadzona. Sumarycznie w 2017 i 2018 wypadł lepiej od Rossiego, wygrywał wyścigi, zdobył więcej punktów (a sądzę, że to VR był liderem, pod którego robiono motocykl). Szkoda, że nie mógł sobie poradzić z tymi początkowymi okrążeniami.
4. Alex Rins, 205 pkt. – 7/10
Alexa stawiam prawie na równi z MV, ze wskazaniem na Alexa. Przegrał podium, ale Yamaha w końcówce sezonu była poza zasięgiem (za wyjątkiem MM, lecz to inna bajka). Również przeplatał znakomite wyścigi z tymi całkiem nieudanymi, 2 wygrane padły jednak jego łupem. Wypadł lepiej, niż MV, na tle innych zawodników od danego producenta. Suzuki też nie wygląda na tak mocne, jak Yamaha. Alex wciąż jednak ma sporo do poprawy, głównie w kwestii regularności.
5. Fabio Quartararo, 192 pkt. – 9/10
Znów ten MM – gdyby nie on byłyby wygrane i 10/10. Mistrzowskie kwalifikacje, rewelacja sezonu, debiutant roku, najlepszy z satelit, chwalić można bez końca. Pamiętajmy jednak, że byli jednak tacy zawodnicy, którzy w debiutanckim sezonie wygrywali rundy, a nawet cały cykl. Oczywiście Fabio nie odnosił wielkich sukcesów w niższych kategoriach i nikt tego od niego nie oczekiwał, szczególnie, że jeździł na setelicie, a Yamaha też początkowo tak nie błyszczała. Wniósł dużo kolorytu w drugiej części sezonu (wręcz go uratował). Myślę, że 9/10 to sprawiedliwa ocena za 5-te miejsce dla debiutanta bez wygranego wyścigu. Jeśli ktoś chciałby dać 9,5, to z uwagi na przedsezonowe oczekiwania i kwalifikacje nie będę oponować.
6. Danilo Petrucci, 176 pkt. – 6/10
Po Danilo nie oczekiwałem zbyt wiele, zaskoczył mnie swoją wygraną. Plusik dla niego. Dobre wrażenie popsuła jednak druga część sezonu, którą ciężko ocenić z uwagi na tragedię z jego otoczenia. AD zdobył o ponad połowę pkt. więcej, a Pterux znał przecież maszynę i nie może to pozostać bez wpływu na ocenę.
7. Valentino Rossi, 174 pkt. – -/10
Rossi w sezonie 2019 – temat rzeka. Jak oceniać Valentino? Jak 9-krotnego mistrza z aspiracjami na 10-ty tytuł, czy jak jeżdzącą legendę przed sportową emeryturą, marketingową ozdobę MotoGP? Rossi pewno widział się w tej pierwszej kategorii, a wyszło coś pośrodku. W poprzednich 2 latach u Rossiego moim zdaniem nieco brakowało już tej iskry, waleczności, jazdy na limicie, odrobiny ryzyka, ale nadrabiał to swoimi umiejętnościami, doświadczeniem, sprytem, regularnością i to z całkiem dobrym rezultatem. W tym roku jednak już czegoś zabrakło i młodzi, szczególnie w końcówce, odjechali. Daleki jednak jestem od wielkiej krytyki VR, przegrał z MV o 37 pkt, a z Fabio (debiutantem na satelicie z ograniczonymi obrotami) o 18 pkt, jednak z MM już o 246 pkt. Do tego miejsce nr 7 w generalce (za Petruxem), to chyba nie to, czego Valentino się spodziewał i czego oczekiwali jego kibice. Jakie kryterium zatem przyjąć do oceny? Jakie oczekiwania były wobec VR i czy je spełnił? Jakkolwiek by nie podchodzić do tematu, to ocena nie byłby zbyt wysoka, a musiałaby być kontrowersyjna. Dlatego też pozostawiam VR bez oceny. Ciekaw jestem, jaką ocenę wystawiliby VR jego kibice.
8. Jack Miller, 165 pkt. – 6/10
Panie Jacku! Palenie gumy na pierwszych kółkach fanów przysposobi, czasem jakiś dobry wynik też wpadnie, ale we wspinaniu się w generalce zbytnio nie pomaga. Australijskiego kowboja często ponosi fantazja, miło to się ogląda, ale do roli pretendenta o tytuł nie przybliża. 5 trzecich miejsc to jednak całkiem dobry wynik. Jako że JM jechał widowiskowo na satelicie, a Petrux (mimo 2 części sezonu) na fabryce potrafił wygrać i zdobyć więcej punktów ocena jest taka sama. Jeśli jednak musiałbym wybrać, to za ułańską fantazję wskazanie otrzymałby Jack.
9. Cal Crutchlow, 133 pkt. – 5/10
MM – 420 pkt., Cal – 133 pkt., JL – 28 pkt. I jak tu wystawić cenzurkę dla Cala? W zeszłym roku zdobył 148 pkt i zajął 7 miejsce, w tym roku jednak gorzej i wg mnie poniżej oczekiwań. Można wytłumaczyć wiele rzeczy, ale będąc tyle lat w tej samej ekipie kończyć z blisko 300 pkt. straty do mistrza na prawie takim samym motocyklu ciężko usprawiedliwić. Gdyby nie wynik JL, to pewno i 5 pkt. by nie było.
10. Franco Morbidelli, 115 pkt. – 5,5/10
U Franco widać progres zarówno w stosunku do poprzedniego roku (na Hondzie w 2018 miał 50 pkt.) jak i w skali tego sezonu. Jeśli dojeżdzał do mety, to przeważnie pomiędzy 5, a 10 miejscem, co jest przyzwoitym wynikiem. Przyćmiony został przez Fabio, ale wg mnie odjechał poprawny sezon. Na pewno z zainteresowaniem będę śledził jego dalsze losy. Różnica punktowa jednak do 7 i 8 zawodnika dość spora, a można było tych punktów na Yamasze zdobyć więcej i to trochę obniża ocenę.
Wyróżnienia:
11. Pol Espargaro, 100 pkt.
Mark Marquez KTM-a. Oczywiście przykładając miarę na osiągniecia MM i Hondy oraz PE i KTM-a, ale warto docenić jego postawę oraz trzymać kciuki za udany (i rozwojowy dla KTM-a) kolejny rok.
12. Joan Mir, 92 pkt.
Liczyłem na trochę więcej, ale widać progres. Może z tej mąki będzie jeszcze chleb. Z zaciekawieniem będę śledził jego wyniki w kolejnym roku.
19. Jorge Lorenzo, 28 pkt.
I to jest chyba jedyny moment, w którym cieszę się, że Jorge nie zmieścił się w pierwszej dziesiątce. Nie muszę go oceniać. Maruda, nie maruda, ale będzie mi go brakować w stawce. Niezbyt często zdarza się zawodnik z papierami na mistrza, a Jorge takim zawodnikiem jest bez względu na wynik w tym sezonie. Tak jak Fabio jest największym objawieniem, tak JL największą stratą dla świata MotoGP roku 2019. Pewno nie tylko ja żałuję, że Honda nie dogadała się z Mirem, a wówczas kto wie, co JL osiągnąłby dla czerwonych (stawiałbym na 2 miejsce w generalce). Jorge (na pewno czytasz ), dziękuję za wszystkie lata i powodzenia!
A jak wy ocenicie TOP10 roku 2019?
Pozdrawiam,
Dominik.kdp
Pytanie do autora ocen.
MM nie holował się we wszystkich kwalifikacjach, a w tych, w których mógłbym nie wygrać, czy wręcz z pewnością by nie wygrał. Dlaczego miał dobrowolnie zrezygnować ze zwycięstw, jeśli mógł je legalnie odnosić? Przekroczył ograniczenia sprzętu i za to ocena w dół? Bardzo dziwny sposób oceniania.
holowania stosuje wiele zawodników, myślę, że to, że i jemu się zdarza, ostatnio nawet regularnie, nie powinno być oceniane negatywnie przez nikogo. inną kwestią jest to, że posuwa się za daleko i czasami przegina pałę, utrudniając konkurentom wykręcenie dobrych rezultatów
Zgadza się, holowania zdarzają się (i nię bedę tego bardzo krytykować), ale jednym rzadziej, innym częściej. MM niepotrzebnie sobie taką łątkę przypina. W momencie, gdy tytuł miał w kieszeni moim zdaniem mógł sobie odpuścić ze względów czysto sportowych i wizerunkowych. MM jest na jest na najlepszej drodze do bycia niekwestionowanym nr 1 wszechczasów, a tym holowaniem daje argumenty swoim przeciwnikom (którym absolutnie nie jestem). Ja nie miałem przyjemności z oglądania zabawy z Fabio. Jak chce być wzorem dla fanów, idolem młodych zawodników i nie tylko, to mógłby sobie to wtedy darować.
Tak jak napisałem, wszystko odbywało się zgodnie z regulaminem, więc w przypadku oceny mieszczącej się w skali do 10 bym jej nie obniżał. Ale zwróćcie uwagę, że sam uznałem, że jego tegoroczny sezon wykracza poza skalę. Po prostu wolałbym, aby to osiągnął bez holowania, gdy miał już tytuł. Stąd 10,5/10, a nie 11/10.
Zresztą, ten aspekt jest chyba najmniej ważny w kwestii oceny sezonu oraz postawy MM i myślę, że nie ma sensu go kontynuować. Wydarzyło się tyle innych ciekawszych rzeczy. Pozdrawiam.
Tylko, że on nie jeździ, aby ludzie mu przypinali lub nie łatki, tylko aby wygrywać;) W momencie kiedy miał tytuł w kieszeni dalej wygrywał i walczył. Mógł tego nie robić, ale jednak. Wiele razy będąc drugim mógł nie ryzykować i nie walczyć o pierwsze miejsce, ale zawsze to robił gdy miał szansę. O ile nudniej by było, gdyby tego nie robił. Z punktu widzenia mistrzostw to niepotrzebne ryzyko, ale taka jest jego natura.
Zapytam jeszcze raz, miał oddać pole-position, aby kilka osób nie pisało, że się holuje? Cóż… na najwięcej pole-position w historii Moto GP, więc chyba wychodzi na jego, a w tym sezonie Honda na wielu torach zwyczajnie nie nadawała się do przejechania jednego najszybszego kółka – co innego wyścigu.
I chyba jest jeszcze jedna sprawa, on w tym sezonie bardzo chciał zdobyć psychologiczną przewagę nad Fabio na przyszły sezon, bo wie, że będzie ciężko – takie mam wrażenie. Szczerze go chwali, ale na torze próbuje go gasić, testować jego psychikę, sprawdzać.
W sumie to przerażające jak Marquez jest potworem w wygrywaniu, nie w jednym, a praktycznie każdym aspekcie – wytrzymałość fizyczna, psychiczna, technika, taktyka, współpraca z zespołem, przygotowanie, walka z rywalami, przewidywanie pogody… On wszystko robi na 100%, dlatego jeśli może wygrać kwalifikacje holując się za kimś i nie wygrać nie holując się to wybór będzie dla niego oczywisty. Taki jest i nie rozumiem narzekanie na to. Inaczej nie byłby takim rekordzistą. To jest przecież poziom Senny, Loeba, Michela Jordana – a takie osoby „nie biorą jeńców” tylko wybierają wszytko, albo nic i dlatego one wygrywają i dlatego Dovi nie wygrywa.
Myślę, że kolega wyjaśnił wszystko i wszystkich Brawo!! w 100% się zgadzam.
W końcu ktoś prawdziwie opisał nature marqueza, brawo
To że chce sie lub sie, ma ochote czy kaprys za kimś jechać nie znaczy że sie holuje 'jose-max3′ podaj jakiś przykład gdzie Marquez komuś przeszkadza w wykręceniu dobrego czasu W przykładzie uwzględnij słowo – PRZESZKADZA
Takich przykładów można przytoczyć całkiem sporo. Ktoś tu chyba niezbyt uważnie oglądał sesje treningowe i kwalifikacyjne. Tak na szybko z głowy MM vs FQ, MM vs VR, MM vs AR, MM vs AD gdzie MM dosłownie psuł komuś mierzone okrążenie. Nawet ostatnia akcja z FQ była już na maksa oczywista.
Poprawka – czy też UTRUDNIA
A według mnie ocena trafna. W zasadzie wszystkich wymienionych zawodników. Jedyne, co mogłabym dodać, a raczej ująć, to te 0,5 punkta dla Viñalesa, za brak zainteresowania rozwojem motocykla i pozostawienie tego, praktycznie w całości, Rossiemu. A moin zdaniem to nieciekawa cecha zawodnika fabrycznego team
Jeśli to prawda to masz racje = nawet powiedziałbym cecha całkowicie negatywna.
Sęk tylko w tym, że my tak naprawdę nic nie wiemy czy to prawda.
kwo, wiemy i to sporo. Powyższe informacje na temat zaangażowania Vinalesa, to prawda w części tej obiektywnej, czyli mówiącej o braku chęci przykładania się do rozwoju maszyny w stopniu oczekiwanym od zawodnika teamu fabrycznego. Ocena tej obiektywnej informacji jest natomiast wynikiem braku wiedzy oceniających, bądź też dość sporym poziomem ignorancji, gdyż wiedza na temat historii Vinalesa w Yamasze, czy też angażowania się Vinalesa w różne sprawy, włącznie z walką na torze, oczywiście nie musiały być odnotowane przez wszystkich (pierwsza grupa), ale i nie były wcale tajemnicą, a nawet sporo huczało na ten temat (druga grupa), więc każdy niech wskoczy do odpowiedniego worka i podniesie rękę, do której grupy należy. Kwestia jest dość prosta, czy dość oczywista – w relacji z bardzo doświadczonym Rossim, ale na którego jeszcze stawiała Yamaha, a który nie ma zbyt wiele czasu na zdobycie kolejnego tytułu, Vinales był traktowany jak ten drugi oraz jego decyzje w kontekście rozwoju były słuchane jako te drugorzędne, o czym mówił sam Massimo Meregalli, tłumacząc to młodością Vinalesa i super doświadczeniem Rossiego. Vinales już w pierwszym roku jady dla Yamahy był zniesmaczony i buntowniczy w odniesieniu do tego, jak Yamaha go traktuje i jego potencjał, jak jego uwagi odnośnie wyboru podzespołów, jak i rozwoju samego silnika i podwozia (kluczowych elementów), były odsuwane na bok, by to Rossiemu zwiększyć szansę na wygrywanie. Kluczowymi momentami były pewno też te, w których zdaniem Vinalesa, Rossi wybierał ten kierunek rozwoju, w których to sam Rossi nie był szybszy, ale ten, w których można było spowolnić Vinialesa, co Rossi póxniej tłumczył, że może nie był faktycznie szybszy, ale czuł, że w danym sprzęcie jest większy potencjał – to chyba były pretensje na przełomie 2017/2018. Myślę, że ostatnie wyniki Vinalesa pokazują, że niezależnie od jego angażowania się, wyniki go bronią. A jeśli Yamaha chce jeszcze zdobyć z Rossim mistrzostwo, to pracują z Rossim nad rozwojem, w który Vinales dość ostentacyjnie się „nie miesza” – jeśli ktoś jest w stanie zrozumieć postawę Vinalesa, jednoczesnie docenić jego wyniki, to raczej nie będzie mu za to odejmować połowy punktu w żadnych zestawieniach.
Świetnie napisane panie SnowMan. Bardzo zaczęło mnie irytować, że po jednej wypowiedzi Jarvisa ludzie zaczęli wszystko zrzucać na MVK „bo nie rozwija motocykla i dlatego Rossi musi to robić za niego i traci” gdzie już wcześniej słyszałem o tym, że motocykl jest rozwijany głównie pod Rossiego a Vinales większość części, które Rossiemu pomagały po testach odrzucał bo czuł się na nich gorzej. Kontrowersyjny temat ale na pewno nie tędy droga.
Masz rację. W tym kontekście na to nie spojrzałam. Staram się być obiektywna w ocenach, ale nie zawsze mi to wychodzi. I nawet nie dlatego, żebym jakoś szczególnie przepadała za którymkolwiek z tych zawodników, powodem jest raczej to, że pi prostu czasem brakuje mi chyba perspektywy ;D
Kurcze, ale z drugiej strony… Piszesz o sezonach 17/18. Ja mam na myśli raczej ten sezon ostatni. Viñales nieźle sobie w nim radził, jak pokazują wyniki, lepiej od Rossiego. Nie wierzę, że zespół byłby w stanie ignorować całkowicie jego sugestie dotyczące rozwoju motokcykla, zwłaszcza, że praca Rossiego nad maszyną nie przyniosła jakichś spektakularnych efektów. Tak sobie pomyślałam, dla porównania, o sytuacji Lorenzo w Ducati. Pomimo tego, że jego sugestie były tam traktowane mniej więcej tak, jak te Viñalesa, facet nie odpuścił i wciąż cisnął na poprawki, na których mu zależało. A nie obraził się i wypiął na pracę nad maszyną, mimo, że (w mojej o nim opinii) takie zachowanie byłoby dla niego prawdopodobne.
Więc jednak, po przemyśleniu, podtrzymuje swoją poprzednią ocenę MV. To był jego trzeci już sezon w Yamasze, sezon, w którym ewidentnie było widać, że radzi sobie z maszyną lepiej niż Rossi, argument zespołu o braku doświadczenia nie byłby już aktualny i moim zdaniem nic jednak nie tłumaczy już w tym sezonie braku zaangażowania Viñalesa w rozwój maszyny, na której będzie jeździć jeszcze co najmniej jeden sezon
To ja po raz kolejny zapytam – jaki to „rozwój maszyny” w trakcie sezonu robi MM93? Jaki to „rozwój maszyny” w trakcie sezonu wykonuje Dovizioso?
Jaki? Żaden, albo bliski zeru. Dlatego że w trakcie sezonu wyciąga się z aktualnej maszyny absolutnie wszystko co można. Każdym dostępnym sposobem dopracowuje się aktualną maszynę do maksa możliwości – tylko to daje inżynierom podstawy do jakiegoś rozwoju i ulepszania sprzętu.
I dokładnie to robi Vinales, dopracowuje aktualny sprzęt, znajduje jego limity, dopieszcza ustawienia. Dokładnie to samo robią inni zawodnicy walczący o podium. Jedyne co robi inaczej/źle to jego interfejs do mediów. Oczywiście w tym sezonie efekt Quartararo spowodował że Vinales naprawdę zrobił znaczące postępy – bo w drugiej połowie sezonu był naprawdę mocny.
Na koniec sezonu, w testach, można testować jakieś nowinki – najlepiej sprawdzone już zgrubnie przez zawodników testowych.
Skąd w ogóle pojawiła się ta bezsensowna teza? Ano pojawiła się z zespołu Rossiego. Pana, który chaotycznie szuka jakieś „tajnej” technicznej broni, która przywróci mu szanse na walkę o zwycięstwa. I tyle teorii spiskowych. W momencie gdy Quartararo potrafi walczyć o PP, gdy albo Fabio albo Vinales potrafią w wybranych wyścigach walczyć o zwycięstwo to Rossi nie ma podstaw do dalszego narzekania na marną przyczepność, słabą elektronikę, itd itp – było tego dziesiątki w ostatnich 2-3 sezonach. Więc znalazł inny „powód”.
Najładniejsze podsumowanie tego tematu podał wam zespół HRC w tym sezonie. Wtedy kiedy padło stwierdzenie że oni także nie mieli pojęcia że ich motocykl może z taką prędkością jechać w takim złożeniu – że to Marquez im to pokazał. Bo na tym polega znajdowanie max-a danej maszyny, szukanie limitów pozwalających na zyskanie przewagi. A nie na chaotycznym testowaniu kolejnej przypadkowej kształtki w wydechu czy nakładki na hamulec. To wszystko powinni sobie sprawdzać testerzy, w tym ten wychwalany przez wszystkich Folger.
Ja bym Jacka Millera ocenił na 7,5, a Marqueza na 10 za wpadkę w Austin. zresztą zgodzę się z autorem.
Co do MM nie będę się o pół punktu droczyć, w końcu skala jest do 10 (ale wtedy wszystkie inne noty o 0,5 pkt w dół ;) .
Odnośnie JM – 7,5 dałem Doviemu, który jednak sporo punktów więcej uzbierał i wg mnie nie może mieć tej samej noty co wyraźnie słabszy JM (obydwaj mają doświadczenie na Dukacie i startowali na tegorocznej maszynie). Myślałem o 6,5 dla Millera (i to byłby max), ale wtedy miałby tyle, co trzeci w generalce MV. MV to najlepsza Yamaha, a JM tylko trzecie Ducatii (choć na satelicie). Dlatego 6. Alternatywnie: JM 6,5, wtedy dla MV 7, Rins 7,5, a Dovi 8. Chyba jednak prędzej obniżyłbym Petruxowi o 0,5. Oczywiście Twojego uznania dla Millera nie neguję, o to chodzi, aby każdy miał prawo do własnej opiniii. Dziękuję za komentarz.
Dodam jeszcze, że MM w Austin upadł na pewnym prowadzeniu i podobno był to wynik jakiegoś problemu sprzętowego, ale oczywiście fakt jest faktem – nie dojechał do mety.
Dominik.kdp, no właśnie… Ogólnie fajnie popunktowałeś, i podoba mi się uzasadnienie, nawet gdy w trakcie czytania myślałem sobie – „nie, ja bym tu dał inaczej”, to potem odpuszczałem, bo logika jest jak trzeba, fundamenty są. Jednak uważam, że nie wszędzie, i jak zostawiłbym Twoją pracę bez czepiania się, tak chyba stanowcze weto co do punktacji Vinalesa i Quartararo by sie tu przydało. Tłumaczysz 7,5 dla Doviego, a dla Millera 6 tym, że w końcu Dovi zdobbył więcej punktów, a i jest w sumie drugi w generalce… A jak się ma sytuacja analogiczna dla Vinalesa i Quartararo? Jest dokładnie taka sama, a zapunktowałeś ich w odwrotnym kierunku. Piszesz, że Vinalesa stać na więcej, a Fabio niby nie stać? Vinales ładnie pojechał niektóre Quali i niektóre wyścigi, a i był skuteczniejszy w tych drugich – wygrywając. Fabio nic nie wygrał, i jest dalej w generalce. Vinales stanął na symbolicznym podium, mając spektakularną końcówkę sezonu. Nie rozumiem, czemu efekt WOW Quartararo ma powodować 9 punktów na 10. Jakby Fabio wygrał 2-3 wyścigi to ile byś mu dał punktów? 10? A jakby wygrał połowę wyścigów sezonie? Myślę, że 8 dla Fabio to i tak dużo, a 7 dla Vinalesa w tym odniesieniu byłoby mało. Myślę, że logika oceniania jest ok, podstawy są ok, ale nie jest to stosowane dla wszystkich jednakowo, a nawet odwrotnie, więc pod względem obiektywnego widzenia tematu należałoby się zastanowić nad korektą tego zestawienia.
Nie wiem czy się boisz fanów VR, że nie chcesz go ocenić? Nie znajdą Cię tak łatwo ;)
Vale pojechał słaby sezon, i tu nie ma co się bać wystawiać mu adekwatnej oceny – myślę, że 5,5 byłoby tu jak trzeba. Podczas zwyżki Yamahy w drugiej połowie sezonu, kierowcy tej fabryki rządzili w czasówkach, a i w wyścigach byli bardzo mocni. Jeśli Rossi nie potrafił odpowiedzieć na to tempo, to pozostało mu szukać rozwiązań, i to co mariusz powiedział – potem fama idzie, że Rossi się skupia na rozwijaniu motocykla, podczas gdy wiadomo, że chciałby się skupiać na wygrywaniu wyścigów.
Hi. Odnośnie Fabio – tak pisałem na początku, do oceny biorę pod uwagę też przedsezonowe oczekiwania. O tym, że Fabio stać go na takie wyniki chyba przed sezonem mało kto przypuszczał. Fajnie, że pokazał się artykuł o nim ostatnio i o jego sukcesach w juniorskiej serii, bo w Moto 3 / Moto 2 jakoś się nie wyróżniał, a tutaj – bomba sezonu. Inaczej oceniam debiutanta, a inaczej zawodnika z samego TOPu cyklu lub tych bardziej doświadczonych. Różnica w punktacji w generalce nie była taka wielka jak dla pary Dovi / Petrux lub Miller, a Fabio jeździł na satelicie przez większość sezonu z ograniczonymi obrotami. Tym się kierowałem, choć przyznaję, że 9 vs 6,5 to rzeczywiście może troszkę za duża różnica i tutaj się zgodzę. Za rozruszanie II połowy sezonu faktycznie dostał bonus. Gdyby Fabio wygrał połowę wyścigów, o czym wspomniałeś, miałby ode mnie 12 :) No, ale to tego trzeba być MM w 2013 r.;)
Odnośnie VR – Rossi z Calem wg mnie najbardziej rozczarowali z TOP 10 i ciężko im dać więcej, niż 5. Przegrana z Petruxem i debiutantem to dla 9-krotnego mistrza troszkę obciach.
Zagalopowałem się na dole – Petruxa bym nie obniżał z 6 – wydawało mi się, że w zestawieniu miał więcej (czytałem to zestawienie w sobotę ;), sorki.
Wracając do Fabio, to tak jak mówię, efekt zaskoczenia raczej nie powinien powodować dawania mu aż 9 punktów :) Kwalifikacje są superważne, i te drugie miejsca robią naprawdę wrażenie i ta walka, ale myślę, ze następny sezon będzie na 9 lub 10, bo ten sezon był trochę nierówny, Fabio popełnił trochę błędów, nie kończył wyścigów, i brakło choć jednej symbolicznej wygranej, więc wiesz :)
Z kolei Viniales, który wygrywał wyścigi, był też dobry w Quali, jest na pudle w klasyfikacji końcowej, a który to też był niespodzianką drugiej części sezonu (spodziewałeś się takiego wystrzału Vinalesa w drugiej części sezonu?), też zasługuje na brawa za obudzenie się i pokazanie młodemu, że on tez się liczy, i oczywiście za przegonienie Rinsa też gratullacje, więc ten efekt WOW, może nie tak duży jest również z MVK :)
Tak jak napisałem – zgoda, różnica 9 FQ vs 6,5 MV jest faktycznie za duża. Fabio jest wg mnie największym (oprócz MM) wygranym sezonu i stąd dostał tak wysoką ocenę. Jeśli dałbyś dla FQ te 8,5, a dla MV 7 to bym się za bardzo nie kłócił. Ta różnica poniekąd jest pokłosiem przykładania punktacji do oceny innych zawodników, np. do AD (7,5), czy Rinsa (7), aby były spójne.
Efekt zaskoczenia i wynik ponad oczekiwania jest w mojej ocenie ważny (takie sobie kryteria przyjąłem). Jeśli FQ powtórzy tegoroczny wynik w przyszłym roku, to nic ponad 6,5-7 (przy tej skali) by nie dostał. Fabio, żeby dostać 10 w przyszłym roku, to już musiałby zdobyć tytuł lub go przegrać po ostrej i pasjonującej walce.
Vinales to już uznana marka objeżdżona na Yamasze, więc od niego można wymagać konkretnych wyników. Powiem więcej, wcale się nie zdziwię, jak w przyszłym roku znów będzie najlepszą Yamahą.
Ok, dla FQ te 8,5, a dla MV 7 i już się kłóćmy ;p
A tak serio, to nawet Fabio pytany, ile dałby sobie za ten sezon, to powiedział 8/10, i mówił też o tych błędach…
Generalnie calkowicie się zgadzam. Rossiego faktycznie ciężko ocenić, ale biorac też pod uwagę innych i lizaka, wielokrotnego mistrza na mistrzowskim motocyklu to Rossiemu dam 5 a Lizakowi jakies -1
A wg mnie trochę ostrzej należy oceniać Rinsa, Petrucciego i Morbidellego. Pierwszy ma swoją określoną liczbę upadków w sezonie – i jak na razie z tym problemem sobie nie radzi. W pewnym momencie przestał jechać, co bardzo dziwne, na torach na których sezon temu błyszczał. Mówimy o motoGP – najwyższej klasie wyścigowej, więc jest to konkretna wada, bo obnaża to jego możliwości podjęcia rzeczywistej walki o np. vice-mistrza.
Drugi to de facto nieudany eksperyment, bo przeciez nawet Ducati Corse podkreślało że ten rok kontraktu to taki „test”. Jak to bywa podpisano w 2019 zbyt szybko kontrakt, ale po sezonie fakt jest faktem – Petrucci kolejny sezon z rzędu fatalnie jedzie w drugiej części sezonu. Nie tego oczekuje się od zawodnika fabrycznego żeby sobie tworzył miraże jakiejś zbyt dużej wagi ciała, albo problemów z „pozbieraniem się”. To mógł być jego jedyny sezon na fabrycznym motocyklu Ducati więc mógł mimo wszystko powalczyć ze swoimi kłopotami, a nie modlić się o koniec sezonu.
Trzeci jest bardzo pobłażliwie traktowany – dość dziwnie. Przypomnę że Morbidelli to zawodnik, który w bardzo dobrym stylu zdobył mistrza moto2, potem jeździł sezon oswajając się z motoGP na Hondzie. Zebrał słabe punkty, ale każdy rozumiał że „miał prawo”. Ten sezon to jazda na FABRYCZNYM motocyklu mając przecież jakieś tam wsparcie Doktora. Morbidelli niczego wielkiego nie dokonał, nawet biorąc pod uwagę talent i fenomenalny sezon Quartararo to po prostu jakoś nie potrafił znaleźć swojej metody na M1-kę. Przez sporą część sezonu powielał styl Rossiego i chyba ani razu nie był wtedy przed Rossim, potem wyraźnie zmienił wzorzec na Quartararo, ale mimo tego nie przekonał że naprawdę robi jakieś solidne postępy. 6 krotnie nie ukończył wyścigu, co wpłynęło oczywiście na jego dorobek punktowy – ale tak po prostu, nie przekonał.
Wszyscy walczą o naprawdę wielkie kontrakty w fabrycznych zespołach, więc wymagać można chyba więcej.
Pozycji Marqueza mi można negowac, osobiście zyczylbym sobie u niego wysokiej kultury jazdy, nie można po trupach do celu a tak jeździ Marquez, hamsko, agresywnie, wulgarnie z nikim się nie liczy i to mnie okropnie wkurza a sędziowie patrzą prze palce że względy ba zajmoqana pozycje.
Też bym ocenił ostrzej Rinsa i Petruxa, ale Morbiego bym już nie mordował – w tej ocenie i tak już jest mocno podduszony, więc co Ty byś chciał więcej?
Co do Rinsa i Petruxa – zgadzam się, w zależności od spojrzenia można by ich troszkę ostrzej ocenić. Tylko co wówczas z oceną MV albo Millera? Powinni dostać więcej? To są bardzo porównywalne oceny i 0,5 pkt. w lewo czy w prawo jest dość subiektywne. Wg mnie Yamaha była jednak mocniejsza od Suzuki, a dla Suzuki 2 wygrane wyścigi są cenniejszą zdobyczą, niż dla Yamahy. Strata Rinsa do MV w generalce była minimalna. Co do braku regularności Rinsa – pełna zgoda, też o tym wspomniałem. MV jednak też miał swoje problemy.
W kwestii Petruxa – po nim niczego po prostu się nie spodziewałem, nawet tego jednego zwycięstwa. Stąd jego jazda nie była dla mnie jakimś rozczarowaniem, ale od zawodnika fabrycznego Ducati można i należy oczywiście oczekiwać lepszego rezultatu. Dla mnie Petrux i JM zasłużyli na podobną notę (ze wskazaniem na JM), więc 5,5 też byłoby ok (te 6 dostał za wygrany wyścig). Natomiast uważam, że mimo wszystko Petrux zasłużył na wyższą notę, niż Cal (a ten wobec wyniku JL dotał 5). Można oczywiście zacząć od oceny Cala np. 3 i wtedy inaczej skalibrować oceny pozostałych zawodników.
Co do Morbidellego – niżej od niego oceniam tylko Cala i Rossiego (zawodników, którzy wg mnie najbardziej rozczarowali z TOP10), więc tu już „nie ma w co bić”. Pamiętam jak deklasował wszytkich w Moto2, ale Moto2, a MotoGP to nie to samo. Ja go jeszcze nie skreślam.
Dzięki za uwagi.
Valentino na swym motocyklu wspina sie ku gwiazdom.. tylko VR46!! zawsze i wszedzie
No właśnie efekty tego wspinania widać, a zamiast ku gwiazdom powinien raczej pochylić głowę, zerkać w dół i szukać przyczepności na torze… ;)