Miguel Oliveira nie ukrywa, że poczuł się niedowartościowany po tym, jak KTM wybrał na następcę Johanna Zarco debiutanta – Brada Bindera, który w Moto2 spisywał się gorzej od Portugalczyka. Oliveira drugi rok startów w MotoGP spędzi w satelickiej ekipie Tech3. KTM odpowiada jednak, że oferował #88 awans, ten jednak już w Misano miał odmówić.
„Gdyby to był Mika (Kallio), byłoby to dla mnie zupełnie w porządku, ponieważ zbudowałem świetne relacje z zespołem i myślę, że nie byłoby sensu go zmieniać. Ale wybranie debiutanta, gościa który jest w tym samym wieku co ja sprawia, że poczułem się niewystarczająco wartościowy na to miejsce.” – powiedział rozżalony Portugalczyk. „Ale to ich decyzja, szanuję ją, i nie zmienia to nic w moim podejściu, dalej będę dawał z siebie maksimum tu gdzie jestem.”
Co ciekawe, KTM miał dostarczać ekipie Tech3 takie same motocykle, jak zespołowi fabrycznemu. Portugalczyk zaprzecza, by tak było. „Mieliśmy mieć w tym roku fabryczne maszyny, i nie było tak aż do niedawna. Kto wie jak będzie za rok? Kiedy masz miejsce w fabrycznym zespole, przede wszystkim masz zapewniony fabryczny motocykl, masz również wkład w jego rozwój i możesz sprawdzać wiele różnych części.”
Szef KTM – Mike Leitner – powiedział jednak, że Oliveirze zaproponowano już wcześniej zastąpienie Zarco, jednak to sam Oliveira miał zadecydować o pozostaniu w Tech3! „Pierwszym zawodnikiem, którego zapytaliśmy o zastąpienie Johanna, był Miguel! Miał okazję zmienić zespół, ale jego odpowiedź była wyraźna: wolał zostać w Tech3, ze swoim szefem mechaników.”
To samo stwierdził szef zespołu Tech3, Herve Poncharal: „Powiedziano mi, że w Misano Miguel potwierdził, że jeśli ma mieć takie samo zaplecze techniczne, to woli zostać z Tech3. To była jego własna decyzja.”
Źródło: motorsport.com