Opony i ciśnienie powodem fatalnego wyniku Quartararo

Fabio Quartararo podczas GP Tajlandii zaliczył solidne kwalifikacje, jednak niedzielny wyścig ujawnił brak tempa wyścigowego. Po zakończeniu rywalizacji Francuz otwarcie mówił o problemach z motocyklem, szczególnie narzekając na brak przyczepności.
Zawodnik fabrycznej Yamahy wystartował z dziesiątego miejsca, a w Sprincie osiągnął przyzwoity wynik. Choć na końcowych okrążeniach stracił pozycję na rzecz Pedro Acosty, był zadowolony ze swojego tempa. Mimo to, maszyna pozostawiała wiele do życzenia.
„Tego się spodziewałem, ale same odczucia nie były dobre” – przyznał. „Ciśnienie w przedniej oponie było zbyt wysokie, nie mogłem naciskać. Od połowy wyścigu nie byłem w stanie normalnie jechać, od początku weekendu miałem wiele problemów z tymi oponami.”
Problemy z przyczepnością ciągną się od zimowych testów. Quartararo nie ukrywał frustracji, wskazując na brak odpowiedniej trakcji i trudności z hamowaniem. „To problem, który ciągnie się od testów: nie mogę znaleźć ani prędkości, ani przyczepności. Nie mogę hamować motocykla, a tył spisuje się jeszcze gorzej.”
Największe trudności pojawiły się jednak w głównym wyścigu, gdzie Quartararo spadł na piętnaste miejsce. „Od początku mieliśmy problem z przyczepnością, mocno się męczyłem… Na początku myślałem, że chodzi o rozgrzanie opony” – mówił po wyścigu.
„Ale po analizie okazało się, że już na pierwszym okrążeniu nie mogłem naprawdę naciskać, nie mogłem pochylić motocykla, cały czas się ślizgał. Straciłem przez to wiele pozycji i niestety nie byłem w stanie pojechać dobrego wyścigu ani utrzymać odpowiedniego tempa. To było dość trudne.”
Yamaha z nadzieją rozpoczęła sezon po udanych testach przedsezonowych, ale Quartararo od początku miał mieszane odczucia. Narzekał na opony Michelin, które obowiązywały w Tajlandii. Zawodnik liczył, że poprawa przyczepności nawierzchni w trakcie weekendu pozwoli mu odzyskać tempo, jednak nawet liczne zmiany ustawień nie przyniosły oczekiwanych efektów. Na Chang International Circuit zdecydował się na twardą mieszankę z przodu, lecz nie przyniosło to oczekiwanej poprawy.
„Tak, miękka opona [na przód] szybko się zużywa, a już na twardej miałem problemy. Tył wcale nam nie pomógł w tym wyścigu” – przyznał. „Szczególnie w tym wyścigu miękka opona powinna pomóc na początku, ale tak się nie stało.”
Następnym przystankiem w kalendarzu będzie Grand Prix Argentyny, gdzie nawierzchnia toru może być brudna, co sprawia, że przyczepność tylnej opony będzie kluczowa. Quartararo zdaje sobie sprawę z trudności, jakie mogą go czekać. „To będzie dla nas trudne. Wszystko, co wiąże się z niską przyczepnością, jest obecnie dość skomplikowane, ale zobaczymy, jak sprawdzą się inne opony.”
Michelin powraca w Argentynie do standardowej konstrukcji tylnej opony, co powinno poprawić trakcję. „Myślę, że konstrukcja będzie taka sama jak zwykle i to również nam pomoże” – zakończył Quartararo.
Źródło: GPOne.com, motorsport.com