Już w ten weekend Valentino Rossi weźmie udział w swojej ostatniej domowej rundzie za sterami Ducati. Na torze Misano World Circuit (nazwanym imieniem Marco Simoncelliego) Włoch powalczy o jak najlepszy wynik, ale wcale nie będzie to proste.
Póki co współpraca 9’krotnego Mistrza Świata z fabryczną ekipą producenta z Bolonii nie była usłana sukcesami i to dlatego ciężko spodziewać się przełomu akurat w ten weekend. Po części jednak #46 w uzyskaniu dobrego wyniku pomóc mogą testy, jakie odbył tu niedawno wraz z Ducati. To po nich zdecydowano się dostarczyć Rossiemu nową ramę i wahacz właśnie na rundę o Grand Prix San Marino.
„The Doctor” mieszka w Tavullii, miejscowości, która mieści się zaledwie kilka kilometrów od toru w Misano Adriatico. Rok temu był on podczs tamtejszych zmagań zaledwie siódmy, a w trakcie tegorocznego Grand Prix Włoch wywalczył piąte miejsce z sekundową stratą do podium!
„Misano to jedna z dwóch domowych dla nas rund. Jak zwykle będzie tu mnóstwo fanów i naprawdę specjalna atmosfera, podobnie zresztą jak zawsze, gdy jeździmy we Włoszech,” mówił zaledwie ósmy zawodnik klasyfikacji generalnej, który w przeszłości wygrywał dwukrotnie w GP San Marino – na Yamasze w 2008 i 2009 roku. „Tor jest trudny, a pokonanie go to spore wyzwanie, ale niezwykle go lubię.”
„Mamy na nim trochę fajnych sekcji, jak na przykład wyjście z zakrętu „Tramonto”, czy długie, szybkie łuki po tylnej prostej. Będziemy musieli dobrze przepracować treningi wolne, żeby potem walczyć w wyścigu i wywalczyć dobry rezultat.”