Chociaż jesteśmy w trakcie ostatniej rundy tegorocznego cyklu zmagań, wielu wciąż nie może się otrząsnąć z tragicznej śmierci, jaką dwa tygodnie temu poniósł na torze Sepang Marco Simoncelli. Już jutro w Walencji jednak cały paddock uczci jego pamięć. I to jak!
Nie będziemy tu raz jeszcze przypominać tych tragicznych wydarzeń sprzed blisko dwóch tygodni, bo napisaliśmy od tego czasu na ten temat już wiele. Warto jednak zaznaczyć, że cały paddock Motocyklowych Mistrzostw Świata w tym trudnym dla niego czasie zjednoczył się ze sobą, a każdy zawodnik w jakiś sposób uczcił pamięć Włocha – bądź to przez specjalne malowanie kasku, bądź dodanie naklejek z numerem #58 na „hełmie” tudzież motocyklu. Szerzej pisaliśmy już o tym tutaj, wzbogacając artykuł zdjęciami (zaktualizowanymi).
Już jutro około godziny 10:10, a więc krótko po zakończeniu sesji warm-up klasy MotoGP, na tor na swoich motocyklach wyjadą wszyscy zawodnicy Motocyklowych Mistrzostw Świata! Tak, kierowcy kategorii 125cc, Moto2 i MotoGP na swoich maszynach pokonają jedno pełne okrążenie toru w Walencji, a paradę tą poprowadzi Kevin Schwantz. Mistrz Świata klasy królewskiej z 1993 roku, prywatnie przyjaciel zmarłego „SuperSica” pojedzie właśnie na Hondzie RC 212V, na której to ścigał się Włoch!
Po tym zawodnicy ustawią się na prostej startowej. Maszyna Marco zostanie ustawiona na środku pól startowych, podczas gdy pozostałe motocykle kierowców MotoGP znajdą się z obu stron RCV. Motocykle jeźdźców kategorii 125cc i Moto2 zostaną z kolei ustawione za tymi z silnikami o pojemności 800cc. Podczas gdy zawodnicy klasy królewskiej zostawią swoje motocykle i dołącza do włodarzy MotoGP, członków teamu San Carlo Honda Gresini oraz rodziny Simoncelliego, kierowcy 125-tek i Moto2 pozostaną przy swoich maszynach. Po tym, przez dwie minuty, będą odpalane słynne podczas rundy w Walencji fajerwerki.
Warto przypomnieć, że na cześć 24’latka obiekt Misano World Circuit, obok którego mieszkał praktycznie przez całe życie, nazwano jego imieniem. W ten weekend Loris Capirossi, w drodze wyjątku, startuje z numerem „SuperSica” – #58, po czym zostanie on wycofany z dalszej alokacji w klasie królewskiej. Inny przyjaciel Marco – Valentino Rossi podczas tej rundy tył swojego kasku ma pomalowany tradycyjnie w swoje barwy, podczas gdy przód wygląda jak ten, w którym jeździł Simoncelli.