Dani Pedrosa w ten weekend powalczy o swoje drugie w tym roku zwycięstwo, a pierwsze przed własnymi kibicami. Hiszpan chce się też odegrać na Jorge Lorenzo, który „wydarł” mu triumf w Jerez de la Frontera na pół okrążenia przed metą.
Od początku sezonu 24’latek z Sabadell, a miejscowość ta leży bardzo blisko toru Montmeló, radzi sobie w kratkę. Raz dojeżdża do mety jako zwycięzca, by dwa tygodnie później finiszować na zaledwie ósmej pozycji. Nadal to jednak on zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, a jego głównym celem jest przede wszystkim notowanie regularnych finiszów w czołówce.
Pierwszy krok ku poprawie zrobił on w Assen, gdzie chociaż w czwartek i piątek nie radził sobie najlepiej, w niedzielę było już zupełnie inaczej. W sesji kwalifikacyjnej wywalczył dopiero siódme miejsce, ale w trakcie warm-upu udało mu się nie tylko poprawić czas z QP, ale także być na drugiej lokacie. W samym wyścigu początkowo jechał tuż za liderem, jednak później jego tempo spadło.
Stało się tak dlatego, że #26 wybrał miękkie tylne opony, podczas gdy pierwszy na mecie zmagań w Holandii – Jorge Lorenzo jechał na twardym tyle. Dzięki temu tempo zawodnika teamu Repsol Honda było świetne na samym początku, jednak później opona szybko się zużyła, a #99 mógł dalej jechać bardzo szybko. Przez to Pedrosa ostatecznie wywalczył dwadzieścia punktów.
„Jadę na GP Katalonii w bardzo dobrym nastroju. Ostatni weekend w Assen był idealnym przykładem na to, że nigdy nie należy się podawać. Sesje treningowe były dla nas niezwykle trudne, ale zespół wcale się tym nie przejmował i pracował do ostatnich chwil, byśmy mogli uzyskać jak najlepszy wynik. Jestem zadowolony z wyścigu, ponieważ mogłem utrzymać wysokie tempo od pierwszego do ostatniego okrążenia i liczę, że podobnie będzie i w Katalonii,” komentował Dani.
W tym sezonie zawodnik teamu Repsol Honda na podium stał zaledwie trzykrotnie, jednak dwa razy było to drugie miejsce, a raz wywalczył on zwycięstwo. Na najwyższym stopniu „pudła” stanął na torze Mugello i po cichu ma on nadzieję, że w ten weekend powtórzy on ten wyczyn. W końcu ostatni raz na obiekcie w Hiszpanii triumfował on w listopadzie, przy okazji zmagań w Walencji. W trzech pozostałych rundach #26 był piąty, siódmy i ósmy.
„Do tej po nasze dobre wyniki przeplatają się z tymi złymi, ale mamy nadzieję, że w Barcelonie osiągniemy wysoki poziom – wszyscy w moim zespole są gotowi, by tego dokonać. Kocham tutejsze ściganie, bowiem tor ten znajduje się niezwykle blisko mojego domu,” kontynuował 24’latek z Sabadell. Na torze Montmeló od zawsze szło mu bardzo dobrze. Wygrał tam zarówno siedem lat temu w kategorii 125cc, jak i w 2005 roku w „ćwierćlitrówkach”. W klasie MotoGP również był on raz najlepszy, a miało to miejsce dwa lata temu. Dodatkowo kilkukrotnie stawał tam jeszcze na podium i nie dziwi, że naprawdę lubi on ten obiekt.
W minionym sezonie Hiszpan finiszował tu na szóstym miejscu, jednak wtedy nie był on tam w pełni sił. Dwa tygodnie wcześniej na Mugello zaliczył on bowiem wywrotkę i nabawił się on kontuzji biodra, a w samej sesji kwalifikacyjnej w Katalonii pod sam koniec walki o Pole Position również się przewrócił. Na ten weekend jest jednak prosty – chce on przyjechać do mety przynajmniej w czołowej trójce.
„Moja rodzina i przyjaciele przyjdą mi jak zwykle kibicować, a tu bardziej niż gdziekolwiek indziej czuje się obecność fanów. Naprawdę chcę, by mieli niezłą frajdę w ten weekend. Zeszłoroczny wyścig był bardzo ciężki, gdyż jeździłem z kontuzją, więc musiałem zażywać leki przeciwbólowe. Tym razem jednak jadę na GP Katalonii w świetnej formie,” mówił dalej Pedrosa.
Na koniec Dani wypowiedział się też na temat pracy, jaką musi on wykonać ze swoim zespołem podczas nadchodzącej rundy. „Wiem, że musimy ostro wziąć się do roboty, ponieważ na tym torze zawsze trudno jest znaleźć dobre ustawienia, a set-up z Assen prawdopodobnie nie będzie tu się odpowiednio spisywał. Mam jednak nadzieję, że w sobotę motocykl będzie już dobrze ustawiony, zaliczymy dobre kwalifikacje, a później będziemy mogli walczyć na najwyższym poziomie.”