Dani Pedrosa podczas piątkowego drugiego treningu wolnego na torze Motegi doznał kontuzji. W wyniku potężnego high-side’a zawodnik Repsol Hondy złamał obojczyk i jest zmuszony do pauzowania podczas najbliższych trzech rund rozgrywanych kolejno w Japonii, Australii i Malezji. Pod znakiem zapytania stoi również jego start w rundzie finałowej w Walencji. Teraz czeka go operacja, która prawdopodobnie odbędzie się w Barcelonie.
Hiszpan jest bardzo zawiedziony nieoczekiwanym obrotem spraw. To na torze Motegi w historii swoich startów w kategorii MotoGP zwyciężał trzykrotnie i z pewnością również w tym sezonie oczekiwał dobrego startu. Niektórzy zawodnicy sugerowali, że powodem licznych wypadków podczas drugiego treningu wolnego być może był gwałtowny spadek temperatury.
„Oczywiście jest mi bardzo przykro z powodu tego zdarzenia. Oczekiwałem startu w Japonii – na rundzie domowej Hondy i również na jednym z moich ulubionych torów.” – zaczął zawiedziony 31-latek.
„Byłem na okrążeniu wyjazdowym podczas mojego ostatniego przejazdu w drugim treningu wolnym, gdy chwilowo utraciłem kontrolę nad tylnym kołem, wchodząc w zakręt numer 11. Gdy opona ponownie odnalazła przyczepność, zostałem wystrzelony w powietrze.” – powiedział Pedrosa, opisując całe zajście.
„Nie pozostało nic więcej do powiedzenia. Teraz pragnę skupić się na powrocie do zdrowia, by wrócić na motocykl tak szybko, jak to tylko jest możliwe.” – zakończył Hiszpan.
„Przykro mi z powodu Daniego, wydawało się, że powraca do swojej optymalnej szybkości. Życzę mu rychłego powrotu do zdrowia.” – powiedział kolega zespołowy 31-latka, Marc Marquez.
W klasyfikacji generalnej Pedrosa zajmuje czwarte miejsce, mając na swoim koncie 155 punktów. Do trzeciego w tabeli Jorge Lorenzo traci 27 „oczek”. Z kolei za nim, na piątym miejscu, plasuje się ze stratą sześciu punktów jego rodak, Maverick Vinales.
Źródło: crash.net
Szkoda chłopaka bo go lubię i bardzo współczuję. Ileż razy już on się poddawał operacjom, ile razy się obijał, łamał – naprawdę mi go szkoda. Czasami ciężko jest być zawodnikiem sportów obejmujących zagrożenie życia ale to takie ekscytujące że nie sposób bez tego żyć.