Zarówno kibice, jak i sam Dani Pedrosa byli zaskoczeni wywalczeniem przez niego Pole Position. Nieco gorzej poszło jego zespołowemu koledze Andrei Dovizioso, który musiał zadowolić się lokatą pod koniec pierwszej dziesiątki.
Podczas kwalifikacji oraz wyścigu na katarskim torze Losail Hiszpan dwukrotnie był siódmy. W Andaluzji w trzech kolejnych sesjach był kolejno czwarty, trzeci oraz pierwszy. Jak jednak przyznał, wywalczenie pierwszego pola startowego na torze Jerez wcale nie oznacza końca problemów.
Od czasu przedsezonowych testów zmaga się on z niestabilnością swojej RC 212V. Pomogło nieco nowe podwozie, które jednak w pełni nie rozwiązało kłopotów. „Nowa rama przynosi zamierzone rezultaty, ale nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu, w którym chcielibyśmy być. Nadal musimy pracować nad stabilnością,” mówił Pedrosa.
Na szesnaście minut przed końcem sesji Dani wskoczył na czoło tabeli, wyprzedzając Jorge Lorenzo. Chociaż #99 robił co mógł, nie był w stanie pokonać swego rodaka. Ostatecznie przewaga zawodnika Repsol Hondy nad resztą stawki wyniosła 0.285sek. „Jechałem naprawdę na maksimum, bo chciałem być w pierwszym rzędzie, ale nie spodziewałem się, że będę najszybszy. Myślę jednak, że zawodnicy Yamahy mają jeszcze jakiegoś asa w rękawie, którego wyciągną w wyścigu. Musimy więc popracować nad wyścigowym tempem.”
Widać więc, że Pedrosa nie jest optymistycznie nastawiony do wyścigu. Raczej będzie walczył o podium, ale sam nie wierzy w zwycięstwo… „Nadal mamy mnóstwo problemów, motocykl wciąż jest nerwowy. Pole Position naprawdę nie ma dla mnie większego znaczenia, ale liczę, że zgotujemy kibicom niezły show. Oczywiście będę startował z nadzieją, że mogę wygrać i wiem, że fani będą nas mocno dopingować,” dodał na koniec zwycięzca Grand Prix Hiszpanii sprzed dwóch lat.
Po świetnych rezultatach uzyskiwanych na torze Losail, nieco zawodzi podczas tego weekendu Andrea Dovizioso. Włoch jednak spodziewał się, że obiekt Jerez może obnażyć wszystkie problemy zawodników Hondy i tak też się stało.
Rano „Dovi” był naprawdę całkiem szybki, wywalczył czas o zaledwie cztery dziesiąte sekundy gorszy od lidera. Liczył więc na nieco więcej podczas sesji kwalifikacyjnej. „Miałem nadzieję, że będę w drugim rzędzie, więc jestem nieco zawiedziony z wyniku uzyskanego tego popołudnia, bowiem start z dwóch pierwszych linii może okazać się bardzo ważny. Pokazaliśmy pełnię naszego potencjału rano, kiedy straciliśmy do lidera cztery dziesiąte sekundy, więc liczyłem, że podobnie będzie w kwalifikacjach.”
Pomimo dokonania przed popołudniem pewnych zmian w motocyklu, nie przyniosło to zamierzonego progresu w wykonaniu Włocha. Zamiast pomóc, tylko pogorszyło sprawę. „Na kwalifikacje dokonaliśmy kilku modyfikacji ustawień i elektroniki, co jednak okazało się krokiem wstecz. Podczas warm-upu powrócimy więc do ustawień z dzisiejszej porannej sesji, co powinno nam pomóc.”
Na sam koniec #4 ujawnił swoje plany na jutrzejszy wyścig: „Po stracie z trzeciego rzędu ważne będzie dobre ruszenie spod świateł oraz to, by nie dać uciec czołówce. To jest kluczem do dobrego wyścigu, takiego, jaki mieliśmy w Katarze,” stwierdził Andrea.