Danilo Petrucci zdaje sobie sprawę, że jeśli Ducati nie przedłuży z nim kontraktu na 2020 rok, to jego kariera w MotoGP może być skończona. Włoch jeździ w tym sezonie obok Andrei Dovizioso w barwach fabrycznej ekipy, musi jednak wykazać się dobrymi wynikami, aby Ducati zatrzymało go na przyszły rok. Dyrektor sportowy Paolo Ciabatti pochwalił ostatnio swojego zawodnika po pierwszym podium na Le Mans. Decyzja ma zostać podjęta po GP Katalonii.
„Jasne jest, że nie mam kontraktu na przyszły rok.” – mówi Petrux na Mugello. „Staram się o niego, i spokojnie daję z siebie wszystko. Chciałbym jeździć w tej ekipie przez kolejne lata. Jeśli to nie będzie możliwe, będę musiał przyjąć to do wiadomości i może robić coś innego, także dlatego, że nie ma alternatywy. Po prostu, nie ma w MotoGP żadnych innych wolnych miejsc.”
Petrucci jest jedynym fabrycznym zawodnikiem, który nie ma kontraktu na sezon 2020. Jeśli żaden producent nie zerwie przedwcześnie umowy z którymś zawodnikiem, nie będzie miejsca. Powrót do Pramaca nie jest możliwy.
„Chcę dawać z siebie wszystko, i wtedy nawet jeśli Ducati przekaże mi, że nie przedłuży mi kontraktu na 20202 rok, będę szczęśliwy. Ale jeśli nie będę potrafił dobrze radzić sobie z tą maszyną, to nie będzie tak, że z inną potrafiłbym. Może to po prostu byłby czas, żeby zacząć robić w życiu coś innego.” – powiedział #9.
Źródło: motorsport.com
W WSBK by się przydał
W wsbk by się przydał ale to jednak degradacja spora. Z fabrycznego Ducati Moto GP do superbike. Jak nie wyrwą hondzie 93 w co wątpię bo Marquez zdobywa tam hurtem tytuły i pensję ma też kosmiczna to oetrux zostanie chyba ze pomyślą o bagnai też dobrze zapowiadającym się wlochu