Danilo Petrucci uważa, że nie ma pośpiechu w udowadnianiu własnej wartości w celu pozostania w zespole Ducati po wygaśnięciu obecnego, jednorocznego kontraktu. Petrucci zastępuje Jorge Lorenzo po czterech sezonach w satelickim Pramacu. To jedyny fabryczny zawodnik, który ma umowę tylko na 2019 rok.
„Z pewnością, roczny kontrakt sprawia, że nie mogę pozostać zrelaksowany. Ale ja nigdy nie miałem powodów do relaksu od czasu, jak jestem w MotoGP. Muszę sam sobie udowodnić, że potrafię być zawodnikiem fabrycznym. Ale kolejny rok będzie taki sam. Wszyscy zawodnicy będą mieli taką samą sytuację w przyszłym roku, więc ten rok jest dla mnie bardzo istotny.” – powiedział.
Petrucci szuka pozytywów obecnej sytuacji. „Mam jednak trochę więcej czasu, nie ma takiego pośpiechu jeśli chodzi o zamykanie kontraktów, jaki był w zeszłym roku, ponieważ czołowi zawodnicy już są zakontraktowani. Mogę skupić się od początku na swoich osiągach.” – dodał.
Petrucci jest przekonany, że może przekonać Ducati, aby go zatrzymało, jeśli tylko będzie dalej kontynuował pozytywny trend i zdobędzie więcej punktów niż ubiegłoroczne 144.
„Z pewnością Jack (Miller) i Pecco (Bagnaia) chcą mieć mój motocykl, to żadna tajemnica. Ale ten rok jest mój i chcę, aby kolejny również taki był! To dwaj szybcy zawodnicy, zwłaszcza Jack. Cieszył mnie nasz ostatni wspólny rok. To fajny gość. Pecco też jest naprawdę szybki i zachwycał od pierwszego testu.”
„Ale wiem, że jeżeli dam z siebie wszyscy i jak co roku poprawię wyniki, to mam nadzieję, że będę na szczycie.” – dodał. Przypomnijmy, że presję na swoim zawodniku wywiera Paolo Ciabatti, który mówił, że Petrucci będzie musiał wygrać wyścig i plasować się na podium, aby został z nim przedłużony kontrakt.
Źródło: motorsport.com
Fot. Ducati
Właściwie to jest naprawdę śmieszne – bo przecież za rok nie będzie też żadnych mocnych zawodników kończących sezon :). Czyli Ducati nie bardzo będzie miało z kogo wybierać… W sumie mogą tylko przedłużyć kontrakt na rok, albo manipulować z kontraktem Millera/Bagnai. Ewentualnie Bautista… Tylko że do tej pory zawsze starali się mieć bardzo silnych zawodników…
Podejrzewam, że poza Petruxem największe szanse na kontrakt w przyszłym sezonie ma właśnie Miller. I nie wiem, czy nie okazałby się nawet lepszym wyborem, chociaż piszę to niechętnie, bo nie przepadam za Australijczykiem.
A tak z innej beczki, w ostatnich sezonach Ducati jest chyba jedynym zespołem, który zatrudnił w fabrycznym teamie kogoś ze swojego satelickiego zespołu. I to jest dla mnie fajne.
„nie przepadam za Australijczykiem”
:-(
A ja po cichu liczę, że Miller w 2020 wyląduje na całkowicie czerwonym Ducati, zmieni kolor swojego numeru na taki piękny niebieski/australijski i „pobawi się” w Stonera :D
@polerst ładna ta wizja – zobaczyłem ;)
@magda_ cenię Ducati za to samo i myślę, że w końcu zacznie im to procentować. Szkoda tylko, że pozbywają się nieraz zawodników z fabryki bez rozmysłu ;)
To, że za nim nie przepadam, nie oznacza, że nie potrafię przyznać, że może być lepszą opcją na przyszły sezon :)
Uciułał prawie drugie tyle punktów niż Miller to dostał szanse-niech sie wykaże Co do Millera to faktycznie odnoszę wrażenie że ma pyszałkowaty zarozumiały sposób bycia Ale przynamniej sie z tym nie kryje Jest jaki jest i tyle