Miejscowy faworyt Casey Stoner zdominował dwa pierwsze treningi wolne klasy MotoGP przed niedzielnym wyścigiem o IVECO Australian Grand Prix. Bez upadków kilku zawodników w trakcie obu sesji jednak się nie obyło…
Dawno już na torze Phillip Island nie mieliśmy tak idealnych warunków do ścigania. Zarówno podczas FP1 jak i FP2 na obiekcie tym, biorąc pod uwagę, że jest tam wczesna wiosna, było naprawdę ciepło. Termometry znajdujące się wokół obiektu wskazywały w trakcie obu sesji około dwudziestu dwóch „kresek”, tymczasem rano temperatura asfaltu wynosiła także dwadzieścia dwa, a po południu czterdzieści cztery stopnie Celsjusza. Pomimo silnie wiejącego wiatru, zawodnicy mogli być naprawdę zadowoleni z takich warunków.
W trakcie pierwszego jak i drugiego treningu wolnego najlepszy czas zdobywał Casey Stoner, chociaż nie ustrzegł się on błędu. Rano już na swoim trzecim (!) kółku wywalczył wynik 1’30.475, tracąc tylko cztery dziesiąte sekundy do rekordu obiektu z wyścigu! Zaraz po tym jednak lider klasyfikacji generalnej wylądował na deskach po uślizgu przodu. W drugiej sesji Australijczyk nie poprawił swojego czasu, jadąc o jedną dziesiątą wolniej, ale i tak pozwoliło mu to być raz jeszcze najszybszym. Jak sam jednak przyznał podczas wczorajszej konferencji prasowej #27, wywalczenie tytułu w niedzielę, przed własnymi kibicami i przy okazji swych dwudziestych szóstych urodzin jest niemalże niemożliwe. Niemniej jednak jeszcze wciąż 25’latek z Kurri-Kurri chce wygrać tu po raz piąty z rzędu, kompletnie dominując na tym torze od czasu wprowadzenia motocykli o pojemności 800cc.
Tym razem słabiej poszło dwóm pozostałym zawodnikom zespołu Repsol Honda. Chociaż spodziewali się oni być tutaj naprawdę w niezłej dyspozycji, ostatecznie musieli zadowolić się szóstym i siódmym miejscem. W ogólnej tabeli wyników lepszym z tej dwójki okazał się być Andrea Dovizioso, którego dzięki wynikowi z rana od Stonera oddzieliło 1.057sek. Hiszpan Dani Pedrosa natomiast w FP2 względem FP1 pojechał o jedną dziesiątą szybciej (Włoch był o 0.3sek wolniejszy) i stracił do #4 zaledwie 0.011sek! Tak czy inaczej jednak #26 musiał zadowolić się siódmą lokatą. Biorąc pod uwagę, że obaj chcą w niedzielę walczyć o podium, to ich wyniki mogą nieco rozczarowywać. Warto dodać, że dla „Doviego” to ostatnia wizyta tutaj w barwach Hondy, podczas gdy 26’latek z Sabadell nie startował tu rok temu z powodu kontuzji.
Drugi wynik dzisiejszego dnia padł łupem Jorge Lorenzo, który liczy, że uda mu się w niedzielę pokonać Casey’a i zmniejszyć do niego stratę w klasyfikacji generalnej. Jeśli jednak plan Hiszpana by się nie powiódł, chce on być co najmniej na podium. Także nie poprawiając swojego czasu z FP1, ostatecznie obrońcę tytułu mistrzowskiego oddzieliło od lidera 0.269sek. Tymczasem drugi z zawodników ekipy Yamaha Factory Racing pojechał w FP2 szybciej o ponad trzy dziesiąte sekundy aniżeli rano. Dzięki temu Ben Spies w ogólnej klasyfikacji uplasował się na piątej lokacie i po niepowodzeniu w Japonii liczy, że w Australii sięgnie po przyzwoity wynik.
Rano trzecie, po południu drugie, a w ogólnej klasyfikacji trzecie miejsce – tak wygląda bilans piątkowych jazd w przypadku Marco Simoncelliego. Włoch w trakcie obu sesji był naprawdę szybki, a w ostatecznym rozrachunku do lidera stracił 0.437sek. „SuperSic” dziś jednak nie ustrzegł się błędu, a nawet dwóch, bo zarówno w FP1 jak i FP2 wylądował na deskach! Wywrotki były jednak na szczęście niegroźne, bowiem wydarzyły się przy niskich prędkościach w zakręcie numer dziesięć. Bardzo dobrze pierwszego dnia w Australii poradził sobie drugi z zawodników San Carlo Honda Gresini. Wciąż nie posiadający kontraktu na przyszły sezon Hiroshi Aoyama, w ogólnej klasyfikacji uplasował się na ósmej pozycji. I chociaż do swojego team-partnera Japończyk stracił siedem dziesiątych sekundy, to do Stonera jego strata wyniosła 1.107sek. Warto też nadmienić, że po południu względem porannego treningu #7 pojechał o niecałe cztery dziesiąte szybciej.
Rewelacyjnie natomiast spisał się rano Colin Edwards, który chociaż po południu był dziewiąty, to właśnie dzięki wynikowi z FP1 zajął w ogólnej klasyfikacji czwarte miejsce! Amerykanin, który za rok ścigać będzie się w jednym z zespołów CRT, teraz jeszcze na Yamasze M1 stracił sekundę do lidera klasyfikacji generalnej. Pomimo znajomości toru Phillip Island, nienajlepiej tymczasem poszło zespołowemu koledze „Texas Tornado” z ekipy Monster Yamaha Tech3. Cal Crutchlow zajął bowiem zaledwie dwunaste miejsce, będąc ostatnim zawodnikiem, którego od Stonera oddzieliło mniej niż półtorej sekundy. Nie zmienia to jednak faktu, że Brytyjczyk podczas popołudniowej sesji pojechał aż o sześć dziesiątych sekundy szybciej aniżeli o poranku, co może dobrze wróżyć przed dalszą częścią weekendu.
Czytaj dalej >>
Honoru Ducati podczas obu dzisiejszych sesji bronił natomiast Nicky Hayden, ostatecznie dziewiąty w łącznej tabeli czasów. Wynik z porannej sesji, o dwie dziesiąte sekundy lepszy aniżeli ten z FP2, pozwolił Amerykaninowi stracić nieco ponad sekundę i jedną dziesiątą do lidera. W ostatnich latach „Kentucky Kid” radził sobie tutaj naprawdę przyzwoicie i liczy, że podobnie będzie i tym razem. Pomimo ogromnych oczekiwań co do rundy na Phillip Island, słabo, nawet bardzo, spisał się Valentino Rossi. Starszy z zawodników zespołu Ducati Marlboro w ogólnej klasyfikacji dzisiejszego dnia był zaledwie trzynasty ze stratą półtorej sekundy do Stonera. W przeciwieństwie do #69, „The Doctor” po południu poprawił swój poranny czas, ale zaledwie o jedną dziesiątą sekundy. Warto dodać, że 32’latek z Tavullii kilka dni temu założył konto na Twitterze (!), a podczas rundy w Australii jeździ z niedoleczonym złamaniem małego palca lewej dłoni.
W łącznej klasyfikacji dziesiąte miejsce przypadło Randy’emu de Puniet, który względem FP1, w FP2 poprawił się o ponad trzy dziesiąte sekundy. Francuza od lidera oddzieliła ostatecznie sekunda i dwie dziesiąte, toteż może on być zadowolony ze swych dzisiejszych wyników. #14 nadal jednak nie ma podpisanego kontraktu na przyszły sezon, pomimo tego, że do zakończenia obecnego cyklu zmagań pozostało coraz mniej czasu. Wielu jednak czeka na decyzję Suzuki odnośnie przyszłorocznych startów, która ma zostać podjęta właśnie w ten weekend. 0.382sek do swojego team-partnera z ekipy Pramac Racing stracił natomiast Loris Capirossi. Włoch co prawda rano był dziesiąty przed właśnie Randym, to jednak po południu nie poprawił swojego czasu… Tym samym w ogólnej klasyfikacji „Capirex”, dla którego to ostatnia w karierze wizyta na Phillip Island, zadowolić się musiał czternastą lokatą.
Chyba największy progres spośród całej stawki MotoGP zaliczył dzisiejszego dnia Alvaro Bautista. Rano wyniki Hiszpana były wręcz fatalne, w samym ostatnim sektorze tracił ponad sekundę! Po południu jednak wszystko wyglądało znacznie lepiej, a zawodnik ekipy Rizla Suzuki pojechał o nieco ponad sześć dziesiątych szybciej aniżeli w FP1. Dzięki temu „SuperBauti”, czekający na decyzję producenta z Hamamatsu co do startów w klasie królewskiej za rok, w ogólnej klasyfikacji zajął jedenaste miejsce. #19 od Stonera oddzieliła sekunda i trzy dziesiąte, a swojego rodaka Toniego Eliasa wyprzedził on o osiem dziesiątych. #24 także dokonał po południu sporego postępu względem rana, jadąc aż o sekundę szybciej i niwelując stratę do lidera do nieco ponad dwóch sekund. Tak czy inaczej jednak zawodnik ekipy LCR Honda MotoGP musiał zadowolić się szesnastą pozycją.
Stawkę uzupełnili tymczasem dwaj zawodnicy Ducati. Szybszym z nich był Karel Abraham, którego w ogólnej tabeli czasów oddzieliły, jako ostatniego, mniej niż dwie sekundy. Niecałe dwa tygodnie temu podczas Grand Prix Japonii Czech nie wystartował w wyścigu z powodu problemów zdrowotnych. Ma on nadzieje, że tym razem już nie będzie miał takich kłopotów. #17 dodatkowo pod sam koniec pierwszej sesji treningowej zaliczył niegroźną wywrotkę. Tymczasem dwukrotnie ostatni, siedemnasty był Damian Cudlin. Na Twin Ring Motegi Australijczyk ścigał się na Ducati Desmosedici w zastępstwie za kontuzjowanego Capirossiego, a na swoim domowym obiekcie dosiadł on maszyny Hectora Barbery. W Kraju Kwitnącej Wiśni Hiszpan upadł już na początku wyścigu łamiąc prawy obojczyk w czterech miejscach. Jego zespół postanowił dać więc szansę #6, który był od lidera wolniejszy o trzy sekundy i jedną dziesiątą.
Już jutro o godzinie 2:10 zawodników klasy MotoGP czeka ostatni, trzeci trening wolny na obiekcie położonym na Wyspie Filipa. Potrwa on, tradycyjnie już, trzy kwadranse. Do godzinnej sesji kwalifikacyjnej ruszą oni tymczasem o 5:55. W niedzielę natomiast o 2:40 wezmą oni udział w trwającej dwadzieścia minut sesji warm-up. Wyścig o IVECO Australian Grand Prix kierowcy klasy królewskiej zaliczą oczywiście w niedzielę, a po starcie o godzinie 8:00 będą mieli do przejechania trzydzieści okrążeń.
Łączne wyniki pierwszego dnia treningów w Australii:
1. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 1’30.475sek *
2. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 1’30.744sek *
3. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 1’30.912sek
4. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech 3 – 1’31.418sek *
5. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 1’31.495sek
6. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 1’31.532sek *
7. Dani Pedrosa (SPA) Repsol Honda Team – 1’31.543sek
8. Hiroshi Aoyama (JPN) San Carlo Honda Gresini – 1’31.582sek
9. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 1’31.662sek *
10. Randy de Puniet (FRA) Pramac Racing Team – 1’31.670sek
11. Alvaro Bautista (SPA) Rizla Suzuki MotoGP – 1’31.777sek
12. Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech 3 – 1’31.969sek
13. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 1’32.014sek
14. Loris Capirossi (ITA) Pramac Racing Team – 1’32.052sek *
15. Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing – 1’32.360s
16. Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP – 1’32.639s
17. Damian Cudlin (AUS) Mapfre Aspar Team MotoGP– 1’33.658s
* czas z FP1