Home / MotoGP / Pierwsza poważna kontuzja w 2017 roku

Pierwsza poważna kontuzja w 2017 roku

Tito Rabat

Tito Rabat nie zaliczy przedsezonowych testów w Malezji do udanych. Zawodnik zespołu Marc VDS Honda drugiego dnia zaliczył upadek, przez co ostatniego dnia nie wyjechał na tor. Na domiar złego okazało się, że doznał kontuzji ręki, stopy i kolana.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Hiszpan po groźnym uślizgu w zakręcie #11 szybko trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego pęknięcie jednej z kości prawej ręki, a także dwóch palców lewej stopy. Doszło także do uszkodzenia kolana – w wyniku wywrotki rana była bardzo głęboka. Najprawdopodobniej Rabat nie pojedzie do Australii na drugie testy, które odbędą się za dwa tygodnie na Phillip Island.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 17

  1. To mamy odpowiedź, dlaczego tak kiepsko.

  2. Czy w tym VDS nie widzą jak słabym zawodnikiem jest Rabat ? Obojętne czy ma kontuzję czy jej nie ma – zawsze jest słaby. A może powinni pomyśleć o np. Baldassarrim, Morbidellim albo nawet Luthim, Shyahrinie lub Nakagamim ? Każdy z nich na pewno nie byłby gorszy od Rabata a Morbidelli czy Baldassarri to bardzo utalentowani zawodnicy

    • Nie stawiaj spacji po znakach interpunkcyjnych, bo to daje raka. :P
      Do rzeczy, tato Esteve jest zamożnym barcelońskim jubilerem i dzięki niemu miał walizkę pieniędzy na starty. Buisness is buisness madame!
      Wymieniłaś fajnych i posiadających naturalny talent chłopaków, zwłaszcza że teraz każdy wydaje się lepszy od tego brzydala. Nie mam jednak pewności, czy z marszu prezentowaliby lepsze wyniki niż ten głupek, którego nazywam tak ze względu na dumnie noszony pseudonim byłego jugosłowiańskiego, komunistycznego dyktatora.
      (Mój przyjaciel Jorge [zbieżność imion :P] mówi, że w Katalonii wciąż z sentymentem patrzy się na [tfu!] rewolucjonistów i pomagający im wtedy Związek Radziecki – wiadomo, separatyzm, niechęć do monarchii i te sprawy… sprawiają, że nawet dziś młodzi i starzy potrafią głosić wywrotowe hasła rodem z rewolucji październikowej. Masakra!)

      • No to tego nie wiedziałam :-((

      • Zapomniałeś jeszcze o tym, żę Estrella Galicia z pewnością wymaga hiszpańskiego zawodnika, niech sobie Dorna pluje w brodę, że promują MotoGP głównie w zbankruciałej Hiszpanii :D

      • @Kruk – a jaka to jest odpowiedź? ;)

        @KasiaKowalska – no właśnie, ale kto zapłaci za nich (tych utalentowanych) w MotoGp? (już powiedział Paweł) Kto ich tu chce, a bardziej, kto ich tu ściągnie? ;) + jest jednak ograniczona liczba motocykli na starcie… + ci młodzi utalentowani muszą zaczekać, aż będą gotowi, np. Baldassarri, Morbidelli mogliby zostać zjedzeni przez starych wyjadaczy i to zatrzymałoby zapał tych młodych chłopaczków, ich rozwój, i ich kariery w ogóle…
        Na duże moto, z dużymi panami (Dani też ;), potrzebni są względnie dojrzali zawodnicy, a nie dzieciaki, które będą płakać w poduszkę, że w piaskownicy to on rządził i dzielił, a teraz nikt na niego już nawet nie chce spojrzeć i tylko pytania, kiedy będzie lepiej, no przecież liczymy na ciebie etc ;)

        @polerst – a gdzie promować MotoGp? W Polsce? ;) Promują tam, gdzie się da, ale np w wielu krajach np azjatyckich, prawie nikt nie przychodził na wyścigi, w Polsce ledwo się utrzymuje oglądalność w TV (F1 już wycofali). W Hiszpanii masz największy popyt (oczywiście Italia również), więc tam jest największa podaż. Generalnie włodarze MotoGp starają się jak mogą, ale łatwo nie jest ;)

      • Na pewno mistrzostwa Hiszpanii zwane „juniorskimi MŚ” nie sprzyjają promocji MotoGP na świecie ;) A właśnie wybitnymi zawodnikami buduje się taką promocję (wystarczy spojrzeć na zainteresowanie F1 w Polsce, gdy jeździł Kubica) – szkoda tylko, że Nicky utrzymywał się na szczycie tak krótko.
        W Hiszpanii tymi 4 Grand Prix chyba osiągnęli jakiś przesyt, bo Aragon i Jerez to były najsłabsze pod względem frekwencji GP w Europie.
        Fajnie, że są takie puchary jak azjatycki puchar talentów, jest idea, że powstać może również i brytyjski odpowiednik, a przydałby się i amerykański – u boku MotoAmerica, Chętnie zobaczyć również wyścig w Indiach czy jeszcze jakieś w Azji Wschodniej (Szanghaj, please!), nie pogardziłbym, gdyby pojawił się jakiś kolejny night-race ;)

      • @polerst – dobrze mówisz – „A właśnie wybitnymi zawodnikami buduje się taką promocję ” i teraz już nie ma wątpliwości, że Hiszpania i Włochy to chyba, i nie inaczej muszą należeć do ścisłego topu i tam się Dorna skupia. Chyba, że 93, 25, 99, 26 + 46 (oczywiście inni hiszpańsko-włoscy) = inna część globu ;) + nie ma chyba większej kultury jeżdżenia na jednośladach niż Hiszpania – jak tam pierwszy raz pojechałem, byłem w totalnym szoku, jakie małolaty już śmigały na czymś z pierdzącym silnikiem i każdy chyba miał jakiś sprzęt do jeżdżenia, nawet jeśli tylko przypominało to moto – to jak w Brazylii piłka nożna i bbj, i jak w Belgii frytki i i alkohol u… alkohlika – oni mają to we krwi i to jest ich „sport” narodowy ;)
        PS A jednak Turcja, Chiny i Twój Szanghaj, pamiętam, że nie zawróciły ludziom w głowach i trzeba było się wycofać.. mnie osobiście trochę to boli i nie lubię oglądać wyścigów, gdzie widzę puste trybuny, a przyjeżdża kosmiczny świat i na miejscu „wszyscy” mają to w nosie. Nie masz z tym problemu? :)

        PS2 – no słuchaj, toś wyleciał z „małymi pucharami” ;) Jak wielkie MotoGp ma problem ze zdobyciem wielu rynków, to co tu oczekiwać od takiego „małego” przedsięwzięcia – chyba, że mogłoby sobie działać i drążyć latami skałę ;)

      • Szanghaj to bardziej wymieniłem ze względu na nitkę i to ostre hamowanie na przedostatnim zakręcie, poza tym Sepang w tym roku z tego co kojarzę, miał wysoką frekwencję :)
        W Turcji pewnie wyższe byłyby frekwencje, gdyby MotoGP miało tam jakiegoś swojego Kenana Sofuoglu.
        Taką sportową kulturę buduje się właśnie przez sukcesy – kto u nas oglądał skoki przed Małyszem? I kto by je u nas oglądał, gdyby nie było Polaków?! Podobnie myślę, że jest właśnie z frekwencjami w Stambule i Szanghaju

        Nie wiem, o co chodzi z tymi małymi pucharami – bo za to raczej chwalę Dornę ;)

      • GP Malezji rządzi się swoimi prawami, tam MotoGp jest budowane od początku lat dziewięćdziesiątych ;) Jednak nie udało się powtórzyć tego sukcesu na wschodzie już w żadnym kraju i póki co, nie zapowiada się.

        „Taką sportową kulturę buduje się właśnie przez sukcesy – kto u nas oglądał skoki przed Małyszem?”
        No właśnie, ale nie ma prócz Hiszpanów tak utytułowanych zawodników – i znów wracamy do punktu wyjścia ;) No właśnie, to jaki rynek byś podbił, gdybyś był włodarzem, patrząc na sukcesy w MotoGp? ;) okazałoby się pewnie, że leciałbyś jak Ezpeleta ;)

        PS ja też nie wiem o co chodzi z tymi małymi pucharami – rozmawialiśmy przecież o MotoGp i promowaniu tego cyklu, a nie o promowaniu wyścigów motocyklowych w ogóle ;)

      • Własnie o to chodzi, by wyszkolić – nawet na siłę – zawodników z różnych rejonów świata ;)
        Ja spróbowałbym – mimo ich zakochania w NASCAR, itp. – Stany Zjednoczone. Ciężko byłoby, ale na pewno większe są na to szanse, gdyby ich zawodnicy w ogóle jeździli w GP… Również Azja Wschodnia oraz Indie.
        Swoją drogą wspomniałes o fascynacji motocyklowej w Hiszpanii, a co z Malezją i innymi państwami Azja Południowo-Wschodniej? Aż żal, że nie mają naprawdę świetnego zawodnika – nie wiem z czego to wynika, może to kwestia czasu, aż ktoś się pojawi?

        Promowanie wyścigów na świecie owszem ma pośrednie przełożenie na MotoGP, stąd to wspomnienie :)

      • Oj polerst, powinieneś zostać działaczem ;)

        Nie wiem w jakiej strefie czasowej jesteś ;) ale dobranoc :)

      • Zostaje mi modyfikowanie kalendarza w grze komputerowej MotoGP ;)
        Dobranoc :)

      • @lukasso – wyjaśnia gargantoiczną stratę do Millera.

  3. @lukasso – mądry wywód, naprawdę. Dzięki :-) Abraham to kolejny dowód na Twoje słowa. Jednak jestem niepoprawną (pewnie naiwną) optymistką i wierzę że w przyszłym sezonie albo Balda albo Morbidelii przejdą do MotoGP. Ja stawiam że chyba będzie to Franco.

    • @KasiaKowalska – no dzięki, choć część mojej wiadomości została wykasowana przez moderatora, mimo, że nic takiego nie napisałem…

      Co do optymizmu, to bardzo dobrze, że masz go tyle :) – ja nie jestem za tym, by nie próbować swoich sił, ale to ludzie, którzy prowadzą zawodników muszą wyczuć, zdecydować, czy iść dalej, wyżej, czy zaczekać, by „nie spalić” talentu, że może dobrze jeszcze nabrać „tężyzny” wyścigowej w mniejszych klasach i potem sio do MotoGp :)
      A tych dwóch chłopaków, których wymieniłaś, to na dzień dzisiejszy, raczej chyba byliby pokarmem dla rekinów ;)

    • Myślę, że Morbidelli w sezonie 2018 zastąpi Rabata. Ma tempo żeby powalczyć o mistrzostwo Moto2 i jeździ w MarcVDS, więc są duże szanse, :-że przejdzie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
174 zapytań w 1,527 sek