W sesji kwalifikacyjnej do wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix obaj zawodnicy teamu Fiat Yamaha spisali się naprawdę dobrze. Zarówno jednak Lorenzo jak i Rossi mają zupełnie inne aspiracje przed niedzielnymi zmaganiami… Czy uda im się osiągnąć założone cele?
Od początku weekendu na obiekcie Laguna Seca Jorge Lorenzo radzi sobie wyśmienicie. W pierwszym treningu wolnym wywalczył on drugi czas, jednak już w trakcie FP2 był najszybszy. Swoja formę potwierdził także i w kwalifikacjach, zdobywając piąte z rzędu Pole Position. Tempo Hiszpana jest rewelacyjne, wraz z Casey’em Stonerem wydają się być poza zasięgiem i to właśnie pomiędzy #99 a Australijczykiem powinna rozegrać się walka o zwycięstwo.
„Pole Position to nie wygrany wyścig, ale to pomaga, a ja jestem bardzo zadowolony, że udało mi się osiągnąć piąty raz pierwsze miejsce w kwalifikacjach. Wszyscy pracowali naprawdę dobrze, co raz jeszcze udowodniliśmy. Nie sądziłem, że uda mi się wywalczyć Pole Position, bowiem Casey był naprawdę szybki, jednak postanowiłem spróbować i dać z siebie maksimum i udało się! Nie wiem, czego spodziewać się jutro [niedziela], to z pewnością będzie ciężki wyścig, ponieważ Dani i Casey są naprawdę mocni. Zrobimy jednak wszystko, by walczyć do samego końca i zdobyć przynajmniej podium. Jestem naprawdę podekscytowany, bowiem tutejszy wyścig, z tą wspaniałą atmosferą, zawsze jest wyjątkowy,” przyznał lider klasyfikacji generalnej, który nad drugim Pedrosą, dzięki pięciu triumfom i trzem trzecim miejscom, ma przewagę czterdziestu siedmiu punktów!
Całkiem zadowolony po kwalifikacjach był także Valentino Rossi, któremu kontuzjowana noga nie doskwiera zbyt mocno. Więcej problemów ma on z barkiem, który uszkodził jeszcze w kwietniu podczas treningu na motocyklu crossowym. Co ciekawe, nie przeszkodziło to Włochowi w pokonaniu aż trzydziestu sześciu okrążeń toru położonego w Kalifornii. Zarówno w kwalifikacjach, tak jak podczas pierwszego i drugiego treningu wolnego, #46 wywalczył szósty czas. Ma on jednak nadzieję, że będzie w stanie zaliczyć dobry wyścig i kto wie, może powalczyć o podium? Wydaje się jednak, że o bitwę o „pudło” może tu być 31’latkowi z Tavullii ciężej aniżeli na niemieckim Sachsenringu.
„Nie poszło nam tak źle, ale podczas rozgrzewki musimy poprawić jeszcze nieco ustawienia, by znaleźć się bliżej czołówki. Lorenzo i Stoner są bardzo szybcy, ale później jest kilku zawodników, pomiędzy którymi różnice są naprawdę niewielkie. W tej grupie jestem także i ja, więc nie jest źle. Myślę, że jutro [niedziela] może być naprawdę ciężko, bowiem ten tor jest dla mnie trudniejszy aniżeli Sachsenring, ale mam nadzieję, że mogę zaliczyć dobry wyścig. Jest kilka zakrętów w których wiemy, że możemy być szybsi, więc podczas warm-upu postaramy się wprowadzić kilka poprawek do ustawień by to udowodnić. Później będę potrzebował dobrego startu. Z moją nogą jest lepiej niż wczoraj [piątek], co naprawdę mnie cieszy, ale tym razem problemem było ramię. Wszystko przez to, że lewe nie jest wystarczająco silne, by zrekompensować brak mocy w prawym, więc teraz bolą mnie oba barki! Mam nadzieję, że będę w stanie zakończyć wyścig bez ogromnego bólu i wywalczyć najlepszy wynik jaki się da w obecnych okolicznościach,” przyznał 9’krotny Mistrz Świata, któremu do startu z pierwszego rzędu zabrakło zaledwie niecałej jednej dziesiątej sekundy!