Wspaniałym wynikiem zakończył się dla Valentino Rossiego wyścig o Shell Advance Malaysian Motorcycle Grand Prix. Włoch niezwykle długo, bowiem aż blisko pół roku, czekał na odniesienie swojego kolejnego zwycięstwa. Dziś, gdy niewielu dawało mu na to szanse, stanął nareszcie na najwyższym stopniu podium.
Pierwszy trening wolny na obiekcie Sepang padł łupem właśnie #46, a w porannej sobotniej sesji uplasował się on z kolei na pozycji numer trzy. W kwalifikacjach poszło mu jednak znacznie gorzej, ponieważ pomimo dobrego tempa na twardych oponach, nie był w stanie wykorzystać lepszej przyczepności, jaką dawał miękki tył. To sprawiło, że wywalczył zaledwie szóste pole startowe, co nie napawało go optymizmem. Przed porannym warm-upem mechanicy „The Doctora”, z genialnym Jeremym Burgessem na czele, wprowadzili w jego M1-ce pewne drobne modyfikacje. Okazało się, że pracowały one naprawdę dobrze, a sam Rossi był pierwszy w rozgrzewce.
Jak pamiętamy, tydzień temu na japońskim torze Twin Ring Motegi 31’latek z Tavullii popełnił wyraźny false-start, jednak nie został za to ukarany. Tym razem jednak los mu się odpłacił, ponieważ po fatalnym ruszeniu spod świateł, w pierwszy zakręt wszedł dopiero na jedenastym miejscu! Już na pierwszych trzech okrążeniach udało mu się pokonać między innymi Lorisa Capirossiego, Alvaro Bautistę, duet ekipy Monster Yamaha Tech3, Marco Melandriego oraz Nicky’ego Haydena. Jakby tego było mało, na czwartej cyrkulacji wyprzedził swojego przyjaciela Marco Simoncelliego, awansując przy okazji na trzecie miejsce! Od tego momentu, notując stale rekordy okrążeń, zaczął on gonić prowadzącą dwójkę – Jorge Lorenzo oraz Andreę Dovizioso, do których dojechał już na dziewiątym kółku. Niedługo po tym wyprzedził obu, by na metę wpaść ostatecznie nieco ponad dwie dziesiąte sekundy przed #4.
„To dla mnie świetny moment, niezwykle cieszę się z tego, że odniosłem zwycięstwo takie jak to, które jest dodatkowo moim czterdziestym szóstym na Yamasze, na mojej M1-ce. To był mój jeden z najgorszych startów w karierze i przez chwilę byłem naprawdę zaniepokojony, jednak już po kilku zakrętach zrozumiałem, że mogę to osiągnąć! Moja maszyna pracowała dziś świetnie, a to wszystko dzięki kilku drobnym modyfikacjom, które wprowadziliśmy podczas warm-upu – pomysł Jerry’ego naprawdę pracował! Jechałem fantastycznie i wydaje się, że to był jeden z moich najlepszych wyścigów w karierze,” komentował niezwykle zadowolony 9’krotny Mistrz Świata, dla którego jest to pierwszy triumf od czasu kwietniowej rundy o Grand Prix Kataru na torze Losail International Circuit.
Dzięki temu zwycięstwu, który jest dla Rossiego sto piątym w karierze, przesunął się on na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Teraz o jeden punkt wyprzedza czwartego Casey’a Stonera oraz o dwa Andreę Dovizioso. Walka o tytuł drugiego v-ce Mistrza Świata sezonu 2010 rozpoczyna się więc na nowo. „Bardzo chciałem osiągnąć to czterdzieste szóste zwycięstwo z Yamahą, ponieważ jak każdy wie, to dla mnie niezwykle ważna liczba! Wielkie podziękowania kieruję do mojej ekipy, która pracowała naprawdę ciężko, a wygranie wyścigu po tym, jak w pierwszym zakręcie byłem jedenasty, jest niesamowitym uczuciem,” kontynuował Valentino, który na koniec dodał: „Ogromne gratulacje dla Yamahy i Jorge, bowiem był on szybki przez cały sezon, na każdym torze i w każdych warunkach i naprawdę zasłużył na to, by być Mistrzem Świata.”
Dzisiejsze zwycięstwo Włocha dodatkowo zakończyło serię startów bez wygrania. Przed dniem dzisiejszym, #46 brał udział w dziewięciu wyścigach, w których nie udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium. Z faktu, że owa passa w końcu się skończyła bardzo zadowolony był również zespołowy menadżer „The Doctora”, który liczy przy okazji, że w trakcie ostatnich trzech wyścigów sezonu 2010 jego podopiecznemu uda się jeszcze zwyciężyć. „Co za wyścig! To były wspaniałe zmagania i rewelacyjny weekend, a przez to, że wywalczyliśmy tylko szóste pole startowa, nie było łatwo, więc jeszcze większe gratulacje dla ekipy za zmiany wykonane w motocyklu. Valentino pojechał bardzo dobrze, ustanowił najlepszy czas jednego okrążenia w wyścigu i z jedenastego miejsca w pierwszym łuku zniwelował stratę ponad dwóch i pół sekundy do liderów.”
„Osiągnięcie kamienia milowego w postaci czterdziestego szóstego triumfu Valentino na Yamasze to wspaniały sposób na świętowanie tej współpracy. To dla Yamahy wspaniały dzień, ponieważ Jorge został Mistrzem Świata, więc chcę mu pogratulować, ponieważ był mocny przez cały rok. Cały nasz team jest więc niezwykle szczęśliwy. Teraz czekamy już na rundę w Australii, na torze Phillip Island, który zawsze odpowiadał Valentino. Mam nadzieję, że jego zwycięstwa na M1-ce jeszcze nie dobiegły końca,” dodał Davide Brivio.