Zespół Monster Yamaha Tech 3 miał wiele powodów do radości w sezonie 2010, a jednym z nich na pewno była postawa debiutującego Bena Spiesa.
Colin Edwards pomimo większego doświadczenia jakie nabył w kategorii MotoGP, był jednak trochę cieniem Bena Spiesa, dla którego przecież był to dopiero pierwszy pełny sezon w klasie królewskiej. Może jest to kwestia wieku, a jak wiemy Colin ma już swoje lata. W każdym bądź razie chyba wiele osób jednogłośnie stwierdzi, że w zespole Monster Yamaha Tech 3 pierwsze skrzypce grał Debiutant Roku 2010 – Ben Spies.
Tradycyjnie zawodnicy nowy sezon rozpoczęli od testów. Pierwsze próby z trzech zaplanowanych odbyły się w Malezji na obiekcie Sepang. Już tutaj ekipa Tech 3 pokazała, że będzie liczyła się w walce o czołowe pozycje. Szybszym zawodnikiem w satelickim zespole Yamahy został Ben Spies, czyli właściwie tak jak przewidywano. Amerykanin na koniec testów zajął piąte miejsce w tabeli czasów – „Jechałem tak dobrze jak tylko mogłem. Nie chcę stosować jakiś wymówek, ale nie czułem się cały czas komfortowo na motocyklu. Mimo wszystko był to dobry test, ponieważ wiele dowiedziałem się o motocyklu i mogłem dostosować swój styl jazdy do warunków panujących w kategorii MotoGP.” Tylko dwa miejsca dalej, a mianowicie na siódmej pozycji uplasował się Colin Edwards, który z testów był zadowolony – „To były świetne testy i jestem naprawdę szczęśliwy. Wielkim plusem był osiągi jakie oferowała jednostka napędowa. Było po prostu więcej mocy.”
Niecały miesiąc później, zawodnicy ponownie powrócili na malezyjski tor wyścigowy, aby przeprowadzić kolejne testy swoich motocykli. Podczas tych prób, zespół Monster Yamaha Tech 3 poradził sobie jeszcze lepiej aniżeli wcześniej. Tym razem, szybszym Amerykaninem został Colin Edwards, który w ostatnim dniu zanotował czwarty najszybszy czas – „Było dzisiaj bardzo gorąco i ciężko było wykonać wiele okrążeń. Przejechałem trzydzieści pięć okrążeń, które były produktywne, dlatego opuszczam te testy w radości.” Ponownie piąty czas na obiekcie Sepang zaliczył Ben Spies, który był zadowolony z postępów dokonanych podczas prób – „To były dla mnie ponownie pozytywne testy. Udało mi się poprawić czas okrążenia, a różnica pomiędzy mną a czołówką znowu jest mniejsza.”
Ostatnie przedsezonowe testy odbyły się w Katarze na torze Losail. Tutaj zawodnicy satelickiej Yamahy byli już znacznie bardziej rozdzieleni. Po raz kolejny zaskoczył Ben Spies, który w tabeli łączonych czasów znalazł się na bardzo wysokim, czwartym miejscu. Można do tego dodać jeszcze, że strata Amerykanina do najszybszego zawodnika wcale nie była jakoś specjalnie duża – „Opuszczam te testy ze świadomością, że będę konkurencyjny za miesiąc podczas wyścigu. Wykonaliśmy świetną pracę i znajdujemy się na pozycji pozwalającej nam na dobre rozpoczęcie sezonu.” Colin Edwards tym razem poradził sobie znacznie słabiej i nie był w stanie dotrzymać tempa Spiesowi – „To nie były testy jakich się spodziewałem, ale nie jest aż tak tragicznie. Trzeba jednak przyznać, że wszystko co miało pójść źle, poszło właśnie tej nocy.”
W kwietniu byliśmy świadkami inauguracyjnej rundy MotoGP, która podobnie jak podczas ostatnich testów, odbyła się w Katarze na obiekcie Losail. Monster Yamaha Tech 3 z pewnością mogła cieszyć się z udanego debiutu Bena Spiesa. Amerykański motocyklista w wyścigu wywalczył bardzo dobrą piątą pozycję, tracąc niecałe cztery sekundy do zwycięzcy wyścigu. Jak na początek wynik jest wyśmienity, choć Ben zaznacza, że mógłby być nawet lepszy – „Zaliczyłem dobry start i jechałem bardzo agresywnie podczas pierwszych okrążeń, aby nie stracić kontaktu z prowadzącą grupą. Być może gdybym zakwalifikował się na lepszej pozycji, na koniec byłbym w stanie walczyć o podium.” Colin Edwards podobnie jak w marcowych testach w Katarze, poradził sobie trochę słabiej. Teksańczyk wyścig zakończył na ósmej pozycji – „Ten wynik nie jest zaskoczeniem, bowiem przez cały weekend mieliśmy kłopoty, których nie udało się wyeliminować. Przed wyścigiem dokonaliśmy kilku modyfikacji, dzięki czemu jazda była nieco łatwiejsza, ale pomimo tego i tak nie byłem w stanie zbliżyć się do czołowej piątki.”
Druga runda kategorii MotoGP przywitała zawodników w Hiszpanii na torze Jerez de la Frontera. Niestety dla zespołu Tech 3, nie były to udane zmagania. Colin Edwards choć bardzo się starał, nie był w stanie wyciągnąć zbyt wiele z tego wyścigu. Amerykanin zajął dopiero dwunastą pozycję – „W całej mojej karierze miałem tylko jeden dobry wyścig na Jerez, a ten dzisiejszy z pewnością nim nie jest. Od samego startu miałem kłopoty z przyczepnością tylnej opony.” Ben Spies miał o wiele większego pecha. Teksańczyk niestety nie zdołał ukończyć wyścigu z powodu problemów technicznych jakie nawiedziły jego Yamahę YZR-M1 – „Takie rzeczy zawsze mogą się zdarzyć w tym sporcie. Stało się to jednak w niefortunnym momencie, ponieważ po bardzo szybkiej nauce tego obiektu uważałem, że mam szanse na dobry wynik.” Dzień później odbyły się testy które Ben Spies zakończył na miejscu ósmym, natomiast Colin Edwards na dziesiątym.
Domowa runda dla zespołu Monster Yamaha Tech 3, na pewno nie wyglądała tak jakby sobie tego wszyscy w ekipie życzyli. Na torze Le Mans we Francji, kolejny słaby wynik zanotował Colin Edwards. „Teksas Tornado” linię mety przejechał na dwunastej pozycji, tak jak miało to miejsce w Jerez – „Mogę jechać szybko, ale tylko wtedy kiedy czuję się pewnie i komfortowo, a nie jest to możliwe, ponieważ w tej chwili nie mam zaufania do mojego motocykla.” Kolejny fatalny wyścig zaliczył Ben Spies. Po świetnym początku w Katarze, Amerykanina nawiedził jakiś pech. Ben na siódmym okrążeniu przewrócił się i nie ukończył wyścigu – „W pewnym momencie zauważyłem jak Capirossi stracił z przodu przyczepność. Wchodząc w ten sam zakręt co on, przechyliłem się i niestety nie miałem tyle szczęścia co on – upadłem. To była dziwna sytuacja, ale najważniejsze, że obyło się bez poważniejszych kontuzji.”
Czwarta runda sezonu 2010 została rozegrana we Włoszech na przepięknie położonym obiekcie Mugello. Do dobrej jazdy powrócił Ben Spies, który tym razem nie popełniał większych błędów. Debiutant zdołał zakończyć wyścig na siódmej pozycji z czego był zadowolony – „Moim celem była pierwsza dziesiątka, więc być na siódmym miejscu to całkiem fajna sprawa. Wyjeżdżamy stąd z solidnymi punktami, które są ważne po ostatnich dwóch fatalnych wyścigach.” Z motocyklem w ogóle nie mógł porozumieć się Colin Edwards, który linię mety przekroczył dopiero na przedostatnim trzynastym miejscu – „Jestem bardzo zawiedziony, ponieważ przez cały weekend czułem się dobrze na motocyklu, po zmianie ustawień na te z ubiegłego roku na Mugello. Wszystko było dobrze, jednak nie potrafiłem jechać dobrze w takich warunkach, bardzo szybko się męczyłem.”
Piątą runda odbyła się na torze Silverstone w Wielkiej Brytanii. Była to przełomowa runda dla zespołu Monster Yamaha Tech 3. Ich nowy podopieczny Ben Spies po raz pierwszy w swojej karierze w MotoGP, zdołał wskoczyć na podium, a dokładniej na jego trzeci stopień. Nie trzeba było długo czekać na taki wynik, bowiem każdy dobrze wie, że ten zawodnik jest nieobliczalny i potrafi być naprawdę szybki – „Naprawdę nie spodziewałem się tego, że wskoczę na podium tak szybko, zwłaszcza po wczorajszym dniu, który nie był dla mnie najlepszy. Mogę powiedzieć, że dziś byłem trzecim najlepszym zawodnikiem na świecie i jest to naprawdę rewelacyjne uczucie.” Trochę lepiej niż ostatnio pojechał Colin Edwards. Ten sympatyczny i często uśmiechnięty zawodnik dojechał do mety na dziewiątym miejscu – „Oczywiście nie chciałem być zaledwie dziewiąty, ale szczerze mówiąc, jestem całkiem zadowolony z tej pozycji. Patrząc, jak szło nam podczas całego weekendu, dziś jechało mi się lepiej, niż mogłem się tego spodziewać.”
Karuzela MotoGP przeniosła się do Holandii na tor wyścigowy Assen. Satelicki zespół Yamahy bez wątpienia znowu mógł radować się z sukcesu swojego zawodnika. Ben Spies tym razem do podium stracił sporo czasu, ale i tak wyścig zakończył na świetnym czwartym miejscu. Krótko mówiąc „Big Ben” wykonał swój plan – „Chciałem być co najmniej czwarty i byłem. Nie miałem tempa na podium tak jak w Silverstone. Teraz zrobię to samo co w ciągu dwóch ostatnich tygodni, a więc będę napierał najmocniej jak potrafię.” Colin Edwards dokonał drobnych postępów. Mimo iż jest to jeden z jego ulubionych torów, tym razem nie potrafił wywalczyć jakiejś naprawdę dobrej pozycji, ale nie było źle, bowiem uplasował się na solidnym ósmym miejscu – „Nie mogę być rozczarowany ósmym miejscem. Nie mogłem zrobić nic więcej, jednak wiem, że możemy się poprawić. Tracę niestety trochę czasu, kiedy puszczam hamulec, ponieważ nie mogę wtedy skręcać tak jak chcę.”
Przyszedł czas na obiekt w Katalonii. Debiutant Ben Spies nie znał tego toru wyścigowego, więc było to spore utrudnienie. Czy to jednak przeszkadzało mu w wywalczeniu dobrego wyniku? Oczywiście, że nie. Teksańczyk nie jeden raz pokazał na co go stać i tak też było tym razem, gdy zdobył szóste miejsce na nieznanej mu trasie. Nie oznacza to jednak, że Ben był w pełni zadowolony z osiągniętego wyniku – „Nie jestem w stu procentach usatysfakcjonowany, ponieważ kilku rywali przede mną przewróciło się i to pomogło mi uzyskać takie miejsce na którym się znalazłem.” Colin Edwards ewidentnie nie radził sobie w tym sezonie. Amerykanin ponownie sięgnął po wyniki poniżej jego oczekiwań. W Barcelonie wywalczył on tylko jedenaste miejsce – „To był ciężki wyścig. Miałem ogromne problemy przez cały weekend i próbowałem znaleźć jakieś dobre ustawienia rano. Na początku było dobrze, jednak później miałem problemy z przednią oponą i nie mogłem jechać tak jak sobie tego życzyłem.”
Niemiecki Sachsenring nie rozpieszczał zawodników zespołu Monster Yamaha Tech 3. Obaj motocykliści nie mieli łatwego życia w tych zmaganiach i nie opuszczał ich pech. Ben Spies zakończył wyścig na ósmym miejscu, ale jak sam uważa, ten wynik nie odzwierciedlał jego prawdziwych możliwości – „Ósme miejsce nie oddaje do końca tego, co stało się dzisiaj na torze. Dość jasno widać, że mogłem ukończyć wyścig na wyższej lokacie. Byłem piątym najszybszym zawodnikiem na torze i taką też pozycję mógłbym zająć na mecie, gdyby nie ten pech w kwalifikacjach.” Kolejny nieukończony wyścig dopisał do swojego konta Colin Edwards. Wywrotka podczas wyścigu przybiła amerykańskiego motocyklistę – „Na starcie zostałem lekko wypchany i straciłem trochę czasu. Próbowałem to nadrobić na hamowaniach, ponieważ traciłem podczas przyspieszania. To był błąd. Szeroko wjechałem w ostatni zakręt, byłem prawdopodobnie metr obok optymalnej linii przejazdu. Postanowiłem spróbować wrócić na nią i wtedy uciekł mi przód.”
Półmetek sezonu gościł motocyklistów w Stanach Zjednoczonych na torze Laguna Seca. Była to domowa runda dla obu zawodników zespołu Monster Yamaha Tech 3. Najszybszym zawodnikiem tej ekipy był nie kto inny jak Ben Spies. Teksańczyk linię mety przejechał na szóstej pozycji – „Nie mogę prosić o więcej, ponieważ znowu znalazłem się w pierwszej szóstce, kolejny raz prowadząc na czele wśród zawodników z satelickich zespołów, więc nie ma na co narzekać.” Najlepszy wynik w dotychczasowych zmaganiach wywalczył Colin Edwards. Amerykanin znalazł się jedną pozycję za swoim zespołowym kolegą, czyli na siódmej lokacie – „Jestem naprawdę zadowolony z całego weekendu, nie mogłem zrobić niczego lepiej. Walka o siódmą pozycję to nie do końca miejsce, w którym chciałbym się znaleźć podczas swojego domowego wyścigu, ale w porównaniu z rundami sprzed kilku tygodni to bardzo duże osiągnięcie.”
Kolejna runda odbyła się w Brnie na terenie Czech. Te zmagania były kolejnymi udanymi, które na pewno zostały dobrze zapamiętane prze satelicki zespół Yamahy. Ben Spies po raz kolejny znalazł się bardzo blisko podium, a dokładniej mówiąc na czwartym miejscu – „Jestem naprawdę szczęśliwy ze swoich osiągów i raz jeszcze byłem najszybszym zawodnikiem satelickim. Nie mogę być niezadowolony z tego czwartego miejsca.” Swój najlepszy dotychczasowy wynik wyrównał Colin Edwards, który zdołał ukończyć zmagania na siódmej pozycji – „Dałem z siebie tyle ile tylko mogłem najwięcej, więc nie mogę być zawiedziony tym jak mi poszło. Siódme miejsce nie jest super, ale na pewno jest lepsze niż inne, które uzyskiwałem.”
Jedenasty wyścig sezonu ponownie rozegrany został na domowym obiekcie zawodników zespołu Monster Yamaha Tech 3. Mimo, iż jeden z motocyklistów nie ukończył zmagań na torze Indianapolis, była to szczególna i szczęśliwa runda dla całego zespołu. Ben Spies zaskakiwał wszystkich przez cały weekend. Debiutant Roku 2010 wywalczył podczas kwalifikacji pierwsze w karierze Pole Position, co absolutnie pozytywnie zaskoczyło motocyklowy świat. Mimo, iż nie potrafił wykorzystać pierwszego pola, aby wygrać to i tak po ładnej rywalizacji z Danim Pedrosą, Teksańczyk zdołał wywalczyć swój najlepszy wynik w sezonie, a mianowicie drugą pozycję – „Bardzo cieszy mnie to, że wywalczyłem mój najlepszy finisz w MotoGP przed amerykańskimi fanami, na tak znanym obiekcie jak Indianapolis. Zawsze chciałem wywalczyć najlepszy rezultat na swoim domowym torze, więc misja zakończyła się sukcesem.” Zupełnie odwrotnie poradził sobie Colin Edwards, który niestety do mety nie dojechał – „Jechałem na granicy, jednak moje czasy okrążeń były dalekie od tych, jakich się spodziewałem, więc postanowiłem przesiąść się na miękką oponę. Przejechałem na niej kilka kółek, a czasy od razu się poprawiły. Wybór gumy kosztował mnie jednak cały wyścig.”
Dwunasta runda Motocyklowych Mistrzostw Świata, która odbyła się na torze Misano Adriatico, przyniosła ekipie Tech 3 kolejne solidne wyniki. Ben Spies wyścig ukończył na szóstym miejscu, natomiast Colin Edwards jedno „oczko” dalej. Nie miało to jednak znaczenia z powodu tragedii jaka miała miejsce w Misano. Spies – „Chciałbym wyrazić mój smutek z powodu odejścia Shoyi Tomizawy. Moje myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi. To kolejna wielka strata dla naszego sportu.” Edwards – „Wynik wyścigu nie ma większego znaczenia gdy usłyszy się informację o Tomizawie. W tym trudnym czasie myślami jestem z jego rodziną i przyjaciółmi.”
Runda na nowym dla wszystkich obiekcie Aragon, przyniosła dobry wynik dla Bena Spiesa. Amerykanin wywalczył piątą pozycję, tracąc do zwycięzcy ponad trzynaście sekund. Aby uzyskać taki wynik, Ben musiał stoczyć zaciętą walkę z Andreą Dovizioso – „To był naprawdę dobry wyścig. Lubię taką rywalizację, a po zmaganiach powiedziałem mojemu szefowi mechaników, że nawet gdybym był szósty, uznałbym ten wyścig za najlepszy w tym sezonie.” Ponownie słabo poradził sobie Colin Edwards, który linię mety przekroczył dopiero na dwunastym miejscu. To nie mogło być zadowalające po wysokich „siódemkach” w poprzednich rundach – „To nie był dobry wyścig, a czuję się jeszcze gorzej dlatego, że ten tor naprawdę mi się podobał. Z jakiegoś powodu nie jestem wystarczająco szybki i na razie nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.”
Podczas rundy w Japonii zawodnicy ścigali się na torze Twin Ring Motegi. Bardzo ciekawe jest to, że te zmagania przyniosły zmianę, która była zdecydowanie niecodzienna. Tym razem lepszym zawodnikiem francuskiego zespoły był Colin Edwards! Amerykański motocyklista załapał się na świetne piąte miejsce i miał powody do ogromnej radości z tej okazji – „Jestem naprawdę szczęśliwy, ponieważ to był mój pierwszy finisz w pierwszej piątce. Jest to głównie zasługa mojego zespołu Monster Yamaha Tech 3, który ciężko pracował, abym mógł poprawić swoje wyniki.” Na ósmym miejscu zameldował się Ben Spies, dla którego ten tor także był zupełnie nowy – „Przebieg wyścigu nie pozwolił mi na bycie w pełni szczęśliwym. Biorąc jednak pod uwagę dzisiejszy stan motocykla, jestem wręcz ekstremalnie zadowolony z tego ósmego miejsca.”
Wyścig, który odbył się w Malezji wprawił Tech 3 w zupełnie inne nastroje. Ben Spies ponownie wrócił do pierwszej piątki, a dokładniej rzecz ujmując, ukończył on zmagania na czwartej pozycji. Mimo wszystko pozostał pewien niesmak – „Niestety fakt, że nie znalazłem się na podium jest dla mnie nieco frustrujący, ponieważ patrząc na czasy pierwszej trójki czuję, że mogłem się tam znaleźć. Wiem, że Lorenzo nie jechał tak jakby od tego zależało jego życie, więc tym bardziej mogłem być z przodu.” Colin Edwards miał niesamowitego pecha. Amerykanin najpierw zaliczył upadek, a gdy powrócił do rywalizacji, znalazł się daleko na ostatnim miejscu. Ostatecznie Colin postanowił się wycofać – „Zdecydowałem się wycofać, aby w żaden sposób nie przeszkadzać Valentino, Andrei i Jorge, z resztą byłem już wykończony.”
W Australii zespół Monster Yamaha Tech 3 wywalczył kolejne dobre punkty. Ben Spies zmagania zakończył na miejscu piątym, czyli wciąż w ścisłej czołówce. Podczas tej rundy, Teksańczyk otrzymał tytuł Debiutanta Roku 2010 – „Jestem szczęśliwy z bycia debiutantem roku. Pokonałem wielu zawodników, więc na koniec sezonu mogę być z siebie dumny.” Colin Edwards w wyścigu na Wyspach Filipa znalazł się na siódmej pozycji, ale z bardzo dużą stratą do zwycięzcy wyścigu – „Moja szybkość głównie zależy od tego jak zachowuje się tył mojego motocykla. Mamy na to kilka pomysłów, które wypróbujemy w ostatnich wyścigach sezonu.”
Przedostatnia runda MotoGP odbyła się w Portugalii na torze Estoril. To był dobry wyścig dla Colina Edwardsa, który zdołał wywalczyć siódme miejsce. Nie było jednak łatwo, bowiem najpierw musiał on stoczyć walkę z Randy’m de Puniet. Zdaniem Amerykanina mogło być jeszcze lepiej – „Może i dobrze radziłem sobie na hamowaniu, ale rywale nieco lepiej wychodzili z zakrętów. Za każdym razem gdy się tylko zbliżałem, oni szybko odrabiali to co zyskałem. Podium było w moim zasięgu, ale jak widać nie było z kolei wystarczająco blisko, aby po nie sięgnąć.” Ogromnego pecha miał Ben Spies, który jeszcze na okrążeniu wyjazdowym zaliczył upadek i odnowił swoją kontuzję – „Wiedziałem, że wyścig będzie bardzo trudny, ponieważ nigdy nie jechałem na tym torze na suchej nawierzchni. Jestem sfrustrowany, ponieważ jestem przekonany, że nawet na suchej nawierzchni mogłem zaliczyć dobry wyścig.”
Ostatnia runda sezonu 2010 tradycyjnie rozegrana została w Walencji. W 2009 roku Ben Spies miał już okazję przejechać się Yamahą YZR-M1 na tym obiekcie. Amerykanin wywalczył wówczas siódmą pozycję. W tym roku był jeszcze lepiej co pokazuje, że Ben zrobił od tamtego czasu spore postępy. Rywalizację w Hiszpanii, Spies zakończył na miejscu czwartym – „Teraz mogę poklepać siebie i mój zespół Monster Yamaha Tech 3, ponieważ wywalczenie szóstego miejsca w klasyfikacji generalnej to dla nas wszystkich wielkie osiągnięcie. Nauczyłem się dużo w tym sezonie i jestem pewien, że będę szybszy jeszcze bardziej w 2011 roku.” Sezon fatalnie zakończył Colin Edwards, który linię mety przejechał na dwunastym miejscu – „Chciałem ten sezon zakończyć jakimś wysokim wynikiem, aby wynagrodzić mojemu zespołowi ciężką pracę jaką wykonali w tym roku, ale to co osiągnąłem w Walencji było zdecydowanie poniżej moich oczekiwań. Chciałbym powiedzieć, że jestem rozczarowany i sfrustrowany tym co się stało, ale to i tak będzie za mało.”
Sezon 2010, Ben Spies zakończył na bardzo wysokim, szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej, gromadząc na swoim koncie 176 punktów. Colin Edwards przejechał raczej średni sezon, co zaowocowało jedenastą pozycją w generalce z dorobkiem 103 punktów. Warto dodać, iż miał ich tyle samo co Marco Melandri będący na dziesiątej pozycji. Monster Yamaha Tech 3 uważa iż był to jeden z lepszych sezonów w MotoGP, a to za sprawą fantastycznych wyników Bena Spiesa. W przyszłym roku „Big Ben” reprezentował będzie barwy fabrycznego zespołu Yamahy, a jego miejsce we francuskiej ekipie zajmie Cal Crutchlow. Edwards miewał lepsze sezony, ale może w przyszłym roku będzie w stanie poprawić swoje wyniki, będąc pod skrzydłami tej samej ekipy.
Po sezonie zawodnicy odbyli jeszcze testy na torze w Walencji. Colin Edwards uzyskał tylko dwunasty czas, ale uzasadnił to zmęczeniem, które nie pozwoliło mu na skuteczniejszą jazdę – „Jestem bardzo zmęczony po tych sześciu dniach jazdy, ale mimo wszystko te testy były dla nas bardzo pozytywne. Zdobyliśmy wiele dobrych informacji na temat motocykla na przyszły rok. Udało nam się potwierdzić kilka rzeczy i zauważyliśmy, że Yamaha YZR-M1 w specyfikacji 2011 ma w sobie ogromny potencjał." Nowy nabytek Monster Yamahy Tech 3, znalazł się jedno miejsce za swoim team partnerem, czyli na trzynastej pozycji. Cal Crtuchlow był podekscytowany przeprowadzonymi testami – „Jestem naprawdę zadowolony z tego jak przebiegły mi testy. Mam coraz lepsze tempo i czuję się znacznie bardziej komfortowo na motocyklu. Nie mam wątpliwości, że tempo zawodników w MotoGP jest niewiarygodnie szybkie i trzeba wycisnąć z siebie maksimum możliwości na każdym okrążeniu. Mój pierwszy test jest właściwie prawdziwą ucztą dla mojej pewności siebie, bowiem udało mi się przejechać wiele okrążeń w granicach 1’33 sek, a takie czasy uzyskiwano podczas wyścigu w miniony weekend.”