Nie ma co ukrywać, że początek sezonu w wykonaniu Pramac Racing nie należał do specjalnie udanych. Mika Kallio oraz Aleix Espargaro jeździli w kratkę i tak naprawdę nigdy nie było wiadome czego można się po nich spodziewać. Teraz jednak obaj mają motywację na uzyskanie lepszych rezultatów.
W 2007 roku zespół Pramac Racing wywalczył na Mugello fantastyczny wynik. Otóż satelicki motocykl Ducati dosiadał wówczas Alex Barros i Brazylijczyk stanął na podium, pokonując kierowcę fabrycznego Ducata Casey’a Stonera. Było to wielkie święto dla tej ekipy. Co prawda teraz będzie ciężko o taki wynik, ale w obu zawodnikach Pramaca jest sporo motywacji, więc kto wie czy nas czymś nie zaskoczą podczas tego weekendu.
Mika Kallio sezon 2010 rozpoczął w kratkę. Pierwszy wyścig i już nie został on ukończony. W drugiej rundzie natomiast, wynik był bardzo zadowalający. Fin wywalczył bardzo wysokie siódme miejsce, a tym bardziej rezultat daje więcej radośći, bowiem było o tą pozycję bardzo ciężko i Mika musiał się sporo napracować żeby ją wywalczyć. Wydawało się, że podobnych wyników można spodziewać się we Francji. Niestety Kallio znów nie pojechał dobrze i linię mety przekroczył na ostatniej pozycji, na dodatek z ogromną 55 sekundową stratą.
Mika Kallio będzie miał mały jubileusz w ten weekend. Dla Fina wyścig na Mugello będzie jego dwudziestym Grand Prix w Motocyklowych Mistrzostwach Świata i chciałby on pokazać się z jak najlepszej strony. Będzie to jednak trochę trudne z powodu kontuzjowanego ramienia: „W niedzielę będę miał swoje dwudzieste Grand Prix W MotoGP, niestety nie będzie zbyt ciekawie obchodzić ten mały jubileusz w takich warunkach. Moje ramię wciąż nie jest w najlepszym stanie. Zastosowałem się do wszystkich metod leczenia, poddałem się opiece medycznej i rzeczywiście czuję mniejszy ból. Niestety nadal do końca nie mogę zginać rękę czy też wykonywać nią jakieś bardziej skomplikowane ruchy. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie wszystko na tyle dobrze, że pozwoli mi to na jazdę motocyklem jak tylko najlepiej potrafię. Wyścig ten tor jest uznawany przez mój zespół jako domowy i dołożę wszelkich starań, aby uzyskać dobry wynik. Ogółem nie miałem dobrych wyników na tym obiekcie. Moim najlepszym rezultatem było czwarte miejsce w 250cc. Ale już w ubiegłym roku startując z siedemnastej pozycji miałem całkiem dobry wyścig przez dziewięć okrążeń. Byłem na szóstym miejscu, jednak od dziesiątego okrążenia zacząłem tracić lokaty i ostatecznie skończyłem wyścig na trzynastej pozycji”.
Początek sezonu w wykonaniu Aleixa Espargaro zdecydowanie nie należał do dobrych. Pierwszej inauguracyjnej rundy w Katarze Hiszpan w ogóle nie ukończył, z resztą podobnie jak jego team partner. W Jerez de la Frontera było troszeczkę lepiej, bowiem Espargaro dojechał do mety… Problem w tym, że było to ostatnie miejsce… Jakiś konkretny przełom nastąpił dopiero w ostatnim wyścigu, który odbył się na terenie Francji. Tutaj Aleix zdołał wywalczyć już dziewiątą lokatę, dzięki czemu do klasyfikacji generalnej w końcu dopisał konkretniejszą liczbę punktów.
Alex Espargaro ma teraz jeszcze większą motywację, aby pokazać się z dobrej strony na Mugello. Jego samoocena z pewnością znacznie wzrosła po dobrym wyniku z Le Mans. Jak wypowiada się sam zainteresowany na ten temat? Oczywiście z pełnym optymizmem i nadziejami przed włoskimi zmaganiami: „Nie mogę się doczekać, aż uruchomię i wypróbuję swój motocykl na tym torze. Po wyścigu w Le Mans zyskałem większe zaufanie do swoich umiejętności. Miałem tam możliwość walki z najlepszymi motocyklistami Mistrzostw Świata i robiłem to najlepiej jak potrafiłem. Zespół zawsze był ostrożny i uważnie słuchał moich uwag, aby natychmiast znaleźć odpowiednie rozwiązanie jakiegoś problemu. Dzięki temu zespół zaproponował mi idealny motocykl, łatwy w prowadzeniu. W przeszłości ścigałem się na Mugello tylko cztery razy, po dwa w 125cc i 250cc. Najlepszy wynik uzyskałem w 2008 roku na motocyklu o pojemności 250cc i było to dziewiąte miejsce. Mam nadzieję, że szybko wczuję się w ten tor i będę poprawiał swoje czasy okrążenie za okrążeniem”.