Chociaż do końca sezonu 2011 zostało jeszcze siedem (planowych) rund, o tyle producenci na dniach będą kończyć ustalanie budżetów na przyszły rok. W takiej sytuacji jest też i Honda, która planuje ograniczyć zaangażowanie w MotoGP…
Jak powiedział ostatnio szef wyścigowego ramienia wyżej wspomnianego producenta – Shuhei Nakamoto, przyszłość startów na RC 213V dwóch Włochów: Andrei Dovizioso i Marco Simoncelliego rozstrzygnie się przy okazji kolejnej rundy Grand Prix, która będzie miała miejsce na torze Indianapolis Motor Speedway. Nie jest tajemnicą, że w przyszłym roku Honda planuje zmniejszyć swoje zaangażowanie z MotoGP i wystawiać zaledwie cztery motocykle, w tym dwa fabryczne. Tym samym na starcie HRC miałoby najprawdopodobniej tyle samo maszyn co Yamaha, o dwie (albo i trzy!) mniej niż Ducati, ale za to o trzy (być może dwie) więcej niż Suzuki.
Wracając jednak do Hondy, to jak wiadomo, na chwilę obecną wystawia ona sześć motocykli, w tym aż cztery fabryczne! Trzy z nich dostarczane są zespołowi Repsol Honda, w którym jeżdżą wyżej już wspomniany #4, a także Dani Pedrosa i Casey Stoner. Ostatnią RC 212V z pełnym wsparciem fabryki ma do swojej dyspozycji, w ekipie San Carlo Honda Gresini, Marco Simoncelli.
Nakamoto otwarcie przyznał, że nie jest do końca zadowolony z postawy dwóch wspomnianych Włochów. O ile „Dovi” kilkukrotnie stał już w tym roku na podium, to po wielu trudach „SuperSicowi” sztuka ta udała się dopiero tydzień temu w czeskim Brnie. „Nie jestem zbytnio zadowolony z obu,” rozpoczął Shuhei w wywiadzie udzielonym włoskiej Gazzetta dello Sport. „Marco dobrze sobie radzi w kwalifikacjach, ale ma pewne problemy w wyścigach. Andrea tymczasem się poprawia, jest trzeci w mistrzostwach, ale nie jest jeszcze tym czołowym zawodnikiem. Chcemy zwycięstw, a na chwilę obecną żaden z nich nie wygrywa.”
Już od ubiegłego sezonu było właściwie wiadomo, że w 2012 roku w teamie Repsol Honda na pewno ścigać się nie będzie #4. Po perturbacjach związanych z przedłużeniem umowy na tegoroczny cykl zmagań jasnym było, że raczej na pierwszy rok jazd na motocyklu o pojemności 1000cc Dovizioso będzie musiał szukać miejsca, jeśli w Hondzie, to w satelickiej ekipie. I tak oto najprawdopodobniej wyląduje on w teamie LCR, a Simoncelli tymczasem po podium w Brnie być może złapie wiatr w żagle i najprawdopodobniej zostanie u Gresiniego, ale pytanie czy na fabrycznej maszynie.
„Chcemy jednak zatrzymać ich obu, postaramy się to zrobić nawet w tych trudnych czasach,” kontynuował szef Honda Racing. „Z pewnością nasz wyścigowy sektor będzie musiał ograniczyć koszta, ale dokładny budżet poznamy we wrześniu. Nie możemy jednak czekać tak długo i chcemy znaleźć porozumienie z Andreą i Marco przy okazji Grand Prix Indianapolis. Rozmawiamy z nimi, ale obaj mają pozytywne i negatywne strony.”
Być może u boku Dovizioso w teamie Lucio Cecchinelliego ścigać się będzie Stefan Bradl. Niemiec obecnie jest liderem klasyfikacji generalnej klasy Moto2 i najprawdopodobniej za rok zawita do MotoGP – do jakiej ekipy? Tego do końca nie wiadomo. „Możemy dać Gresiniemu drugi motocykl, ale będzie musiał za niego zapłacić. Zgonie z umową zawartą z organizatorami, musimy stworzyć co najmniej dwa motocykle, ale chcielibyśmy cztery, a najprawdopodobniej będzie ich pięć. Ten ostatni będzie dosiadany przez zawodnika z Niemiec. Jeśli ktoś by chciał, maksymalnie możemy stworzyć sześć maszyn,” zakończył Shuhei Nakamoto.