Walka o jeden motocykl GP17 w zespole Pramac Ducati wkracza w decydującą fazę. Przypomnijmy, że Scottowi Reddingowi i Danilo Petrucciemu zapowiedziano, że w przyszłym roku tylko jeden z nich będzie miał do dyspozycji nową, aktualną maszynę. Który? Ten, który od sierpniowego GP Czech uzbiera na swoje konto większą liczbę punktów. Szefowie Pramaca nie przewidzieli chyba jednak, że zawodnicy o „nagrodę” będą walczyć z taką zawziętością.
Do GP Austrii sytuacja w Pramacu była jasna: zespół w 2017 roku miał otrzymać od Ducati dwa tegoroczne Desmosedici i obaj zawodnicy mieliby identyczny sprzęt. Na Red Bull Ringu pojawiła się jednak oferta nie do odrzucenia: Ducati zdecydowało się przeznaczyć dla zespołu Pramaca jedno GP17. Liczenie punktów od początku roku byłoby niesprawiedliwością, ponieważ Petrucci przegapił aż cztery wyścigi z powodu kontuzji.
„Wiedzieliśmy, że to wyzwanie wywoła u zawodników i w garażu dodatkową presję, ale to też część naszej misji jako juniorskiego zespołu Ducati. Powinniśmy wiedzieć, jak zawodnicy reagują pod dużą presją.” – wyjaśnia Francesco Guidotti, menedżer zespołu Pramac. Na efekty rywalizacji nie trzeba było długo czekać. Na pierwszym okrążeniu GP Aragonii dwukrotnie doszło do incydentu między duetem Pramaca.
„Jestem naprawdę rozczarowany. Jeśli chodzi o partnera zespołowego, to normalnie zostawiasz mu 10 procent marginesu. To nie był pierwszy raz – wcześniej wypchnął mnie w zakręcie #7.” – mówił po wyścigu Redding. „Wiedziałem, że będzie ostro i długo wstrzymywałem się z wejściem w zakręt #12. Kiedy byliśmy w pełni złożeni – nagłe uderzenie. Upadłem na krawężnik. Jestem wściekły, że zdjął mnie partner zespołowy. Owiewki były połamane, kierownica zgięta, to i tamto mnie bolało.”
„Nie pierwszy raz ktoś narzeka, że on kogoś wyrzucił. Wygląda to tak, że bardzo opóźnia swoje manewry, wykonuje bardzo głębokie wyprzedzania, co jest trochę nie w porządku. Tak samo było z (Eugene) Lavertym na Red Bull Ringu (jedyny raz, kiedy Laverty nie zdobył punktów w tym roku – red.). Manewr był zupełnie niemożliwy do wykonania. Dziś to samo gówno.” – dodał. „Dostał karę, a to już dwie kary na pięć wyścigów. To o czymś świadczy. Nawet nie przyszedł mnie przeprosić. Straciłem do niego szacunek jako do zawodnika. To fajny gość, ale czasem nie używa mózgu.” – rzucił zdenerwowany Redding.
Cała sytuacja nie pozostała bez wpływu na Danilo Petrucciego. Włoch przeprosił po wyścigu, tłumacząc jednocześnie się kłopotami technicznymi, w co Redding nie do końca chciał wierzyć.
„Przykro mi z powodu Scotta. Od pierwszego zakrętu miałem problem z motocyklem, nie mogłem właściwie hamować. Za każdym razem wyjeżdżałem za szeroko. Na pierwszym okrążeniu starałem się mocno hamować, ale motocykl nie chciał się zatrzymywać. Gdy chciałem wyprzedzić Scotta, jechałem z nim bok w bok. Nie odniosłem wrażenia, że zetknęliśmy się z dużą siłą, ale widocznie było wystarczająco, by wypchnąć go z toru. Wyjechał szeroko i na krawężniku stracił kontrolę. Przepraszam za to co się wydarzyło. Jest na mnie wściekły i ma rację, bo zrujnowałem także jego wyścig.” – mówił Włoch, który podobnie jak Redding, nie zdobył punktów, ponieważ dostał karę za incydent.
Szefowie Pramaca myślą co zrobić z wewnętrzną walką. Zawodnicy mają w tym momencie identyczną liczbę punktów w walce o GP17, ale prawdopodobnie Redding odzyska punkty za dziewiątą pozycję – tę, na której był w momencie wypadku, i wysunie się na prowadzenie w tym ciekawym pojedynku.
Scott ma w tym momencie o 5 punktów więcej w generalce niż Danilo. Obaj w 7 wyścigach nie zdobyli punktów. Obaj rozczarowują. Ale to Scotty ma w tym roku na koncie podium z Holandii i dojechał w Niemczech jako 4 (choć zespół był zadowolony, to on sam nie mógł przeboleć utraty drugiego podium).
Petrux póki co, nie przebił się wyżej niż na 7 lokatę.
Możliwe, że ze względu na (nieznacznie) lepsze wyniki i sponsora, to Scott dostanie „fajniejszy” motocykl. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pamiętaj o jednym, że Petrucci miał kontuzję i ominął sporo wyścigów, a w niektórych jechał nie w 100% sprawny.
http://www.vavel.com/en/motorsports/640908-petrux-is-back.html
Tak naprawdę Redding nikomu łaski tymi podiami nie zrobił.
Ducati jeździ w deszczu najlepiej ze wszystkich producentów i gdyby nie opony ( powtarzam o kleistości miękkiej mieszanki ) to była szansa zwyciężyć we wszystkich deszczowych rundach.
Na pewno stać go na więcej. Oboje z Petruccim prezentują bardzo zbliżony poziom. Takie mam wrażenie.
Petruxa w dodatku nie da się nie lubić :)
Danilo zrobił głupio chcąc jechać z niewyleczoną kontuzją w Katarze, przez co musiał pauzować przez cztery wyścigi. Scott też miał upadki i bywał obolały. Finalnie nie punktowali właśnie w tylu samo wyścigach.
Wiadomo, nikt nikomu łaski nie robi, ale w tym sporcie już nie raz widzieliśmy, że na karierę zawodnika miały nie równa i powtarzalna jazda, a statystyki… albo paszport! :D
Gdyby decyzja należała do mnie postawiłbym na Reddinga. Ale pełni zgadzam się, że chłopaki z Pramaca jeżdżą poniżej oczekiwań w tym sezonie (mimo tego, że pech ich nie omija).
Myślę, że obaj zawodnicy są sobie równi i najlepszy byłby rzut monetą bo prognozowanie czegokolwiek w stosunku do któregokolwiek z nich to czyste „wróżenie z fusów”.
Może oprócz Rabata do każdego zawodnika są jakieś oczekiwania. A ktoś musi w końcu być przedostatni(przed Rabatem(a na deszczu przedprzedostatni bo jeszcze Lorenzo)