Potwierdziła się nie tylko kontuzja biodra, ale także rekord najwyższej prędkości, jaką udało się osiągnąć motocyklem klasy MotoGP. Tak, chodzi o Dani’ego Pedrosę, który wszystko to „wywalczył” tydzień temu we WłoszechPotwierdziła się nie tylko kontuzja biodra, ale także rekord najwyższej prędkości, jaką udało się osiągnąć motocyklem klasy MotoGP. Tak, chodzi o Dani’ego Pedrosę, który wszystko to „wywalczył” tydzień temu we Włoszech.
Po rundzie na torze Mugello, Hiszpan udał się do Instytutu Dexeus w Barcelonie by poddać się szczegółowym badaniom po incydencie w sesji FP2 oraz upadku w wyścigu. W samej niedzielnej wywrotce #3 nic się nie stało, co potwierdził doktor Xavier Mir, ten, który zajmuje się Danim w razie urazów. Zawodnik Repsol Honda Team, próbując wyratować się z ewentualnej wywrotki w treningu FP2, naciągnął jeden z mięśni prawego uda (gluteus medius), co spowodowało małe pęknięcie kości w miejscu, gdzie jest przyczepiony ów mięsień. Warto przypomnieć, że lewe kolano operowano mu w grudniu i marcu.
„Dobrze, że badania nie wykazały nic nowego, bowiem sądzę, że starczy mi już kontuzji,” stwierdził 23’latek z Sabadell, którego uraz biodra, wstępnie wykryty jeszcze na toskańskim obiekcie, potwierdził się na początku tego tygodnia. Od ostatniego sezonu „Złote Dziecko Hondy” przeszło już dwie operacje lewego kolana i jedną przedramienia, więc z całą pewnością nie potrzeba mu więcej kontuzji. „Po tym zdarzeniu w porannym, sobotnim treningu wciąż odczuwam ból, ale oczywiście wszystko w najbliższym czasie będzie się poprawiać.” W samym wyścigu Pedrosa miał spore problemy podczas zmiany motocykli, a dodatkowo upadł już na trzecim kółku od czasu wyjechania na oponach typu „slick”. Dani jednak najprawdopodobniej będzie już w pełni sił na przyszłotygodniowe Grand Prix Katalonii na jego domowym obiekcie, gdzie rok temu nie dał szans rywalom.
Choć początkowo nie było to pewne, potwierdził się także rekord prędkości ustanowiony przez Hiszpana. Rozpędził on swoją Hondę RC 212V na prostej start-meta obiektu Mugello do, bagatela, 349.3 km/h! Wynik ten przez kilka dni był sprawdzany przez specjalistów z Dorny, bowiem pojawiły się rozbieżności pomiędzy wynikami zanotowanymi przez systemy telemetryczne niektórych motocykli. Okazało się jednak, że prędkość zanotowana przez Dani’ego w sesji FP1 jest prawidłowa, i tak oto pobito rekord ustanowiony przez Alexa Barrosa, również na Mugello w 2004 roku. Brazylijczyk, także jadąc na Hondzie, rozpędził się do 343 km/h.
Minimalnie szybciej od 38’latka z Sao Paulo, będącego już drugi sezon na emeryturze, pojechał Makoto Tamada w sesji kwalifikacyjnej na torze Shanghai w roku 2006. Japończyk, obecnie ścigający się w kategorii Superbike, na tylnej prostej chińskiego obiektu rozpędził swoją… Hondę (!) do 343.7 km/h. Jak wiemy, tor ten nie gości już w tym roku w kalendarzu klasy MotoGP.
Co ciekawe, w ubiegłym tygodniu w pierwszym treningu wolnym szybciej od Barrosa pojechali także, poza Pedrosą, Mika Kallio (Ducati, 348.1 km/h), Valentino Rossi (Yamaha, 344.3 km/h) oraz Niccolo Canepa (Ducati, 343.4 km/h). Wygląda więc na to, że maszyny o pojemności 800cc są szybsze niż 990-tki, a przecież miało być odwrotnie. Już w sezonie 2007, kiedy to zmieniono maksymalną pojemność maszyn, wiadomo było, że nowe „potworki” uzyskują większe prędkości w zakrętach niż „tysiące”. Teraz okazuje się, że można nimi jechać szybciej także na prostych, więc kto wie, być może jeszcze trochę a rekord znów zostanie pobity?