Już w ten weekend rozpocznie się runda o Grand Prix Portugalii, a zespół Repsol Honda udaje się na nią z nadziejami na dobre wyniki. Jeśli jednak mówimy o torze Estoril i tej ekipie, przypomina nam się raczej wydarzenie z sezonu 2Już w ten weekend rozpocznie się runda o Grand Prix Portugalii, a zespół Repsol Honda udaje się na nią z nadziejami na dobre wyniki. Jeśli jednak mówimy o torze Estoril i tej ekipie, przypomina nam się raczej wydarzenie z sezonu 2006…
Podczas nadchodzącego wyścigu można się spodziewać walki pomiędzy Danim Pedrosą, a powracającym do zdrowia – Casey’em Stonerem o trzecie miejsce w tabeli generalnej. Pod nieobecność Australijczyka, Hiszpan awansował właśnie na tą pozycję w klasyfikacji, jednak jego przewaga nad Mistrzem Świata z sezonu 2007 wynosi zaledwie siedem punktów.
„Minęło sporo czasu od ostatniego wyścigu, jednak bardzo mnie ona ucieszyła, bowiem dzięki temu mogłem się zrelaksować, ale także znalazłem sporo czasu na trening,” stwierdził #3, który przez dwa ostatnie sezony w Portugalii finiszował jako drugi. „Niesamowicie było mieć trzy tygodnie wolnego na tym etapie sezonu, ale czas wracać do pracy. Z niecierpliwością czekam na dokończenie tegorocznej rywalizacji.”
Na tym torze bardzo ważna jest stabilność maszyny na hamowaniach, a także podczas jazdy po nierównościach. Kluczowa jest też przyczepność tylnej gumy. „Z punktu widzenia kierowcy, nie jest to najłatwiejszy tor, ale czuję się całkiem pewny siebie, bowiem jestem w dobrej formie,” dodał Dani, który właśnie dziś świętuje swoje 24-te urodziny. „Mam stąd dobre wspomnienia z zeszłego roku, kiedy to mimo delikatnych opadów przed wyścigiem, udało mi się dojechać na drugim miejscu. Choć chciałbym, żeby warunki nie zmieniały się podczas weekendu, nie mogę się już doczekać powrotu na tor,” zakończył Hiszpan. Dokładnie w 2006 roku, kiedy ówczesny partner Pedrosy z ekipy Repsol Honda, Nicky Hayden, walczył o tytuł mistrzowski, Dani próbował wyprzedzić Amerykanina, co dla obu zakończyło się przysłowiowym zwiedzaniem pobocza.
Drugi kierowca HRC — Andrea Dovizioso w zeszłym roku niestety nie ukończył zmagań w Portugalii. Włoch od początku swego zaledwie trzeciego wyścigu w MotoGP spisywał się bardzo dobrze, jechał na czwartym miejscu, jednak zaliczył upadek i nie wrócił już do walki.
W klasie 250cc „Dovi” trzykrotnie plasował się w Estoril na podium, w tym raz wygrał. Pomimo zeszłorocznej wywrotki, jest on pozytywnie nastawiony do nadchodzącego weekendu. „Zanim się przewróciłem, walczyłem z Danim, Valentino [Rossim] oraz z Jorge [Lorenzo]. To bardzo wolny tor, i chyba nieco zbyt ciasny i wąski dla maszyn MotoGP. Sprawia to, że oswojenie tu maszyn klasy królewskiej nie jest wcale łatwą sprawą i zajmuje nieco czasu, by w pełni wykorzystać ich potencjał.”
Podczas ostatniego wyścigu na torze Misano Andrea dojechał do mety jako czwarty, a był to jego pierwszy wyścig na zawieszeniu marki Ohlins. Ekipa #4 zebrała we Włoszech ważne dane, a sam zawodnik mówi, iż: „Mamy kilka pomysłów na poprawę ustawień maszyny, więc chcemy zobaczyć, jak będą się one spisywały. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do tych ostatnich czterech wyścigów sezonu, a ja już nie mogę się doczekać rundy w Estoril,” dodał na koniec Włoch.
Pierwszy trening wolny na tym portugalskim obiekcie już w najbliższy piątek o godzinie 13:55. Na relacje z całego weekendu serdecznie zapraszamy na strony naszego serwisu.