Home / MotoGP / Repsol Honda z optymizmem patrzy na GP Walencji

Repsol Honda z optymizmem patrzy na GP Walencji

Po wielu problemach, jakie w tym sezonie napotkał team Repsol Honda liczy on, że w ostatniej rundzie tegorocznego cyklu zmagań, odbywającej się w kraju jego głównego sponsora, pójdzie im niezwykle dobrze. Tak czy inaczej jednak dla obu zawodników tejże ekipy rok 2010 jest najlepszym w klasie królewskiej.

Dani Pedrosa ma nadzieję, że w Walencji stan jego ramienia, uszkodzonego podczas rundy w Japonii znacznie się poprawi, dzięki czemu powalczy co najmniej o podium. Chociaż w trakcie ostatniego wyścigu, który miał miejsce w Portugalii, w pewnym momencie #26 był nawet piąty, później jego lewe ramię zaczęło drętwieć, on sam walczył ze zmęczeniem, przez co na metę wpadł zaledwie jako ósmy. Po przejściu kolejnych badań w Barcelonie okazało się, że Hiszpan nie ma żadnych widocznych uszkodzeń nerwów, dzięki czemu w ten weekend chce on powalczyć o utrzymanie drugiej lokaty w klasyfikacji generalnej. Łącznie w trzech kategoriach – 125cc, 250cc i MotoGP – zawodnik teamu Repsol Honda wygrywał na obiekcie imienia Ricardo Tormo aż pięciokrotnie, a dodatkowo raz był drugi.

 

„Teraz udajemy się do Walencji i mam nadzieję, że będę w lepszej formie niż w Portugalii. Ostatnie badania lekarskie wykazały, że z moimi nerwami wszystko w porządku, co jest oczywiście pozytywne, jednak nadal odczuwam to samo uczucie drętwienia. W Klinice Dexeus przeszedłem przeróżne badania ramienia, od szyi po samą dłoń. Nerwy są w porządku, więc nadal będę chodził na fizykoterapię i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Pomimo obecnych okoliczności, jadę do Walencji pełen nadziei, kocham ten tor, a atmosfera zawsze jest tu niesamowita. Rok temu poszło nam tam znakomicie, więc chcę tym razem także uzyskać dobry wynik, pomimo kontuzji,” potwierdził 25’latek z Sabadell, który był najlepszy w Grand Prix Walencji w sezonach 2007 oraz 2009.

Andrea Dovizioso z nadzieją patrzy na Grand Prix Walencji, bowiem wciąż ma on realne szanse na zdobycie czwartego miejsca w klasyfikacji generalnej, w której to do poprzedzającego go Casey’a Stonera traci zaledwie dziesięć punktów. W ciągu ostatnich pięciu wyścigów Włoch dwukrotnie nie dojeżdżał do mety, jednak podczas ostatniej rundy w Portugalii udało mu się powrócić na podium, które to wręcz „wydarł” swojemu rodakowi Marco Simoncelliemu na ostatniej prostej. #4 ma więc nadzieję, że w nadchodzący weekend wywalczy swoje ósme „pudło” w tym sezonie, a dodatkowo znacznie wyprzedzi wyżej wspomnianego Australijczyka. Obiekt imienia Ricardo Tormo nigdy nie był jednak udanym dla „Doviego”, bowiem tylko raz w całej karierze stał tam na podium – miało to miejsce jeszcze w klasie 125cc w sezonie 2004.

 

„Jestem bardzo szczęśliwy, że powróciłem na podium w Estoril. Oznacza to, że jesteśmy w niezwykle dobrej formie oraz, iż możemy jechać do Walencji z pewnością walki o czwarte miejsce w Mistrzostwach Świata. Tor ten jest niezwykle ciasny i powolny, a dodatkowo techniczny, wymagający i niełatwy do ścigania. To nie jest jeden z moich ulubionych obiektów w kalendarzu, ale to teraz wcale nie jest ważne. Jesteśmy zdeterminowani, by mieć bardzo dobry wyścig, dzięki któremu moglibyśmy zakończyć sezon najlepiej, jak potrafimy. Weekend w Walencji jest niezwykle ważny nie tylko dlatego, iż są to ostatnie zmagania w tym sezonie, ale też dlatego, że we wtorek i środę mamy bardzo ważne testy – pierwsze przed nowym cyklem zmagań. Naprawdę już nie mogę doczekać się tych prób zanim udamy się na przymusową zimową przerwę,” stwierdził natomiast 24’latek z Forli.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,020 sek