W przyszłym roku w MotoGP pojawi się nowy sposób komunikacji zespołów w zawodnikami: komisje bezpieczeństwa i ds. grand prix zgodziły się, by w motocyklach instalowane były tzw. „virtual pitboard” – wyświetlacze, na których pokazywać się mają komunikaty, do tej pory przekazywane jedynie za pośrednictwem tablic na prostej startowej.
Zawodnicy MotoGP, w przeciwieństwie do np. Formuły 1, nie mają bezpośredniej łączności radiowej z zespołem, więc czasem nawet przekazanie informacji o karze jest dużym problemem. Zawodnik mijający tablicę z komunikatem może jej nie zrozumieć, lub po prostu nie mieć czasu spojrzeć w ferworze walki.
Z kolei wrogiem wirtualnej tablicy jest Bradley Smith, który przyznał, że może to sprzyjać wpływaniu na przebieg wyścigu i już nie tylko sami zawodnicy będą mieli wpływ na to, co się wydarzy na torze.
Fot. motogp.com
Jeśli takie informacje jak „black flag”, czy kara przejazdu przez pit lane, to ok! Ale przewagi nad zawodnikami, pozycje, czy polecenia odnośnie jazdy/elektroniki fajnie by było, gdyby zostały na tablicach. Nie wyobrażam sobie już MotoGP bez tych 20 wystawianych tablic na prostej startowej :)
polerst – To jest chyba zbyt niebezpieczne, ci kolesie się tam trzymają i czasem wiszą… wiwatują, na końcu wyścigu już cała ekipa tam wisi by owacyjnie gratulować… Wiem, że nikt nie spada, ale jak ktoś w końcu spadnie? a tu na finishu Marquez i Rossi + Petrux na łokcie, a tuż za nimi Pedrosa z Dovim i generalnie jadę szerokością toru… Nieee, trzeba tych wisielców w końcu stamtąd zabrać ;)
W sumie Zarco już prawie w nich wjechał 2 lata temu :D
Ta ekipa i tak będzie wylatywać, bez względu na to, czy będą te komunikaty czy nie, chyba że oficjalnie Dorna zakaże – a byłoby szkoda, do dziś pamiętam tę dziką radość mechaników Ducati po zwycięstwie Doviego w zeszłym roku :)
;) przydzielili mnie z urzędu ;)