Za nami trzy wyścigi sezonu 2010, podczas których dało się zauważyć jedno – zawodnicy teamu Fiat Yamaha wyraźnie dominują. Czy rywalom uda się ich dogonić? Co sądzą dwaj najlepsi zawodnicy obecnego cyklu zmagań o tej sytuacji? Odpowiedź już poniżej!
Jorge Lorenzo pierwszą rundę tego sezonu, odbywającą się w Katarze zakończył na drugim miejscu, a w dwóch kolejnych Grand Prix – mających miejsce w Hiszpanii oraz Francji – triumfował. Jego team-partner w pierwszym wyścigu obecnego cyklu zmagań wygrał, na torze Jerez de la Frontera Włoch Valentino Rossi był trzeci, by kilka dni temu na Le Mans zdobyć drugie miejsce.
Dzięki takiemu stanowi rzeczy, team Fiat Yamaha na swym koncie w klasyfikacji zespołów ma aż sto trzydzieści jeden punktów, podczas gdy maksymalnie do zdobycia było ich, notabene, sto trzydzieści pięć! Liderujący w „generalce” zawodników „Por Fuera” ma dziewięć „oczek” przewagi nad „The Doctorem”, podczas gdy obrońca tytułu mistrzowskiego o dziewiętnaście punktów wyprzedza Andreę Dovizioso.
Ale co dzieje się z kolejnymi dwoma „Kosmitami” (tak w zeszłym roku Colin Edwards nazwał czołową czwórkę minionego cyklu zmagań)? Gdzie „jest” drugi v-ce Mistrz Świata sezonu 2010 – Dani Pedrosa? Co dzieje się z Casey’em Stonerem? No właśnie…
Hiszpan obecnie w „generalce” jest czwarty, na swym koncie ma czterdzieści punktów i zaledwie dwa „oczka” traci do poprzedzającego go Andrei Dovizioso. Zawodnik Repsol Hondy, ścigający się z numerem #26, nadal boryka się z niestabilnością swojego motocykla, przez co na podium stanął tylko raz – w Jerez de la Frontera, tracąc zwycięstwo na ostatnim okrążeniu. Kilka dni temu we Francji jechał po podium, gdy na „last lapie” wyprzedził go najpierw #4, a chwilę później także Nicky Hayden.
W jeszcze gorszej sytuacji jest Casey Stoner… Australijczyk nie ma właściwie żadnych problemów z motocyklem, często w treningach jest równie szybki co zawodnicy Yamahy. Tego samego nie pokazuje jednak w wyścigach, z których, notabene, ukończył tylko jeden – w Hiszpanii! W Katarze jechał on po pewne zwycięstwo, jednak uślizg przodu spowodował, że walkę zakończył on w żwirze już na jednym z pierwszych okrążeń. Praktycznie identyczna sytuacja miała miejsce we Francji, gdzie miał on realne szanse na podium, a może nawet na walkę o zwycięstwo. W klasyfikacji generalnej #27 ma obecnie jedenaście punktów i jest… trzynasty!
Valentino Rossi ostatnio otwarcie powiedział, że jest zaskoczony tym, iż obecnie w walce o czołowe miejsca liczy się tylko dwóch zawodników. „Oczywiście lepiej jest mieć dziewięć punktów przewagi niż straty, ale to nadal bardzo mało, a sezon jest przecież długi,” przyznał Włoch nawiązując do sytuacji w „generalce”, w której to właśnie dziewięć „oczek” traci do liderującego Lorenzo.
„The Doctor” stwierdził też, iż nie spodziewał się tego, że na starcie sezonu walczyć będzie tylko z Jorge. Po wynikach przedsezonowych testów sądził on, że do walki włączy się głównie Stoner, ale może i również Pedrosa. „Na razie wygląda to jednak tylko na kolejną walkę zawodników Yamahy,” dodał #46.
Zastanawiając się nad potrzebą równej jazdy, 31’latek z Tavulli, który już jedenasty rok z rzędu ściga się w klasie królewskiej, przyznał, że obecnie ciężko jest znaleźć „coś ekstra” podczas wyścigu. „Zawsze jest tak, że w niektórych zmaganiach, czasami po prostu nie masz wystarczającej prędkości do wygrania. Szczerze, kiedyś, kiedy były różne motocykle i opony, można było spróbować „wymyślić” coś w trakcie zmagań,” kontynuował Włoch. Dodał on też, że teraz jest zupełnie inaczej – kiedy jedziesz zbyt ostro, lądujesz w żwirze. „To drugie miejsce i dwadzieścia punktów to nie jest zły wynik,” skomentował swoje miejsce na mecie Grand Prix Francji.
Jorge Lorenzo przyznał z kolei, że bardzo ważne jest to, by kończyć każdy wyścig. To jeden z wniosków, jakie Hiszpan wyciągnął po sezonie 2009, kiedy to do mety nie dojechał on cztery razy, podczas gdy jego rywal w walce o tytuł mistrzowski – Valentino Rossi punktów nie zdobył dwukrotnie.
„Casey jest bardzo szybki, ale chyba aż nadto agresywny, bo przewrócił się w dwóch z trzech wyścigów. Teraz na pewno będzie musiał wygrać sporo razy, zanim odzyska stracone punkty,” stwierdził #99 nawiązując do sytuacji Stonera, który właśnie do „Por Fuery” w klasyfikacji generalnej traci… pięćdziesiąt dziewięć „oczek”. „Myślę, że Valentino i ja mamy w tej chwili coś, czego brakuje innym zawodnikom – regularność.”
Kolejna runda sezonu – Grand Prix Włoch – już w przyszły weekend. Czy tym razem znowu o zwycięstwo walczyć będą zawodnicy fabrycznej ekipy Yamahy? Czy Pedrosa w końcu pozbędzie się problemów z niestabilnością motocykla? A może Stoner dojedzie do mety na podium? Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy już wkrótce…