Valentino Rossi jest już po pomyślnej operacji prawego piszczela, który złamał podczas porannej sesji treningowej na obiekcie Mugello. Włocha jednak prawdopodobnie próżno będzie wypatrywać na torze przez najbliższe dwa miesiące.
Na wejściu w trzynasty zakręt, na piętnaście minut przed zakończeniem FP2, #46 złapał potężnego high-side’a. Przez dłuższy czas leżał on w pułapce żwirowej trzymając się za prawą kostkę, a niedługo potem zabrano go do Clinica Mobile, gdzie wstępnie zdiagnozowano otwarte złamanie, z przemieszczeniem, prawego piszczela. Zadecydowano o natychmiastowym przetransportowaniu Rossiego do szpitala we Florencji.
Przez całą podróż helikopterem z toru Mugello do Careggi Hospital, jak również na sali operacyjnej „The Doctorowi” towarzyszył doktor Claudio Costa, natomiast głównym prowadzącym zabiegu był doktor Roberto Buzzi. Zanim przeprowadzono jednak operację, 31’latka poddano jeszcze dodatkowym testom, by wykluczyć wszystkie inne urazy.
Cały zabieg przebiegł pomyślnie, Rossiemu oczyszczono ranę i założono specjalny, zewnętrzny stabilizator na złamaną kość. Rana nadal pozostaje otwarta, jak zresztą zwykle w takich wypadkach, jednak zostanie zszyta w najbliższych dniach przy okazji kolejnego, drobnego zabiegu. Dzięki temu stabilizatorowi Valentino za siedem do dziesięciu dni będzie mógł wyjść ze szpitala, a poruszać się będzie o kulach.
„Trudno jest przewidzieć jak długo trwać będzie rekonwalescencja, bowiem to zawsze zależy od samego pacjenta. Uważam jednak, że możemy racjonalnie myśleć, że po sześciu tygodniach Valentino będzie mógł już odłożyć kule na bok. Po tym znowu poddamy go testom i prześwietleniom, po których zadecydujemy co dalej,” przyznał doktor Buzzi. Oznacza to, że 9’krotny Mistrz Świata na tor powróci prawdopodobnie dopiero w sierpniu, przy okazji rundy na czeskim torze Brno.
Zasmucony całą tą sytuacją był również Lin Jarvis, bowiem „ciężko jest oglądać, jak Vale cierpi po odniesieniu pierwszej tak poważnej kontuzji w karierze.”. Jest to dla całego teamu Fiat Yamaha tym trudniejsza sytuacja, bowiem #46 upadł przed własnymi kibicami, na swoim dotychczas bardzo szczęśliwym torze Mugello.
Ta kontuzja Rossiego oznacza nie tylko to, że jego szanse na wywalczenie dziesiątego tytułu mistrzowskiego w tym roku spadły do zera. Będzie on przecież musiał opuścić aż sześć wyścigów, a więc 1/3 sezonu! Dodatkowo zakończyła się piękna seria dwustu trzydziestu startów z rzędu w wyścigach rangi Grand Prix w wykonaniu Valentino. „The Doctor” od czasu swego debiutu w Motocyklowych Mistrzostwach Świata w 1996 roku nie opuścił ani jednej walki o punkty do klasyfikacji generalnej!
Teraz team Fiat Yamaha musi znaleźć zastępstwo za 31’latka z Tavullii. Według obowiązującego kontraktu z Dorną, maksymalnie przez dwa wyścigi barwy tegoż zespołu może reprezentować tylko jeden zawodnik. Rundę we Włoszech oczywiście pomijamy, więc oznacza to, że najpóźniej w Barcelonie ktoś będzie musiał zająć miejsce #46. Prawdopodobnie będzie to jeden z zawodników teamu Monster Yamaha Tech3.
Nie wiadomo jednak, czy włodarze postawią na doświadczonego Colina Edwardsa czy może debiutującego Bena Spiesa? Istnieje też trzecia opcja, a mianowicie, że miejsce 9’krotnego Mistrza Świata zajmie jeden z japońskich zawodników testowych Yamahy.
Na koniec prezentujemy też kilka zdjęć, jakie wykonano Rossiemu podczas FP2, zanim jeszcze wylądował na deskach…