Jeśli chcesz wiedzieć, co myśli Valentino Rossi po pierwszej połowie obecnego sezonu, zapraszamy do przeczytania tego artykułu.
To niesamowite, że jesteśmy już w połowie sezonu. Po dziewięciu odbytych już wyścigach i dziewięciu, które pozostały, muJeśli chcesz wiedzieć, co myśli Valentino Rossi po pierwszej połowie obecnego sezonu, zapraszamy do przeczytania tego artykułu.
To niesamowite, że jesteśmy już w połowie sezonu. Po dziewięciu odbytych już wyścigach i dziewięciu, które pozostały, muszę powiedzieć, że jestem zadowolony z naszej pozycji w mistrzostwach. Sprawy układają się bardzo dobrze, moja Yamaha YZR-M1 spisuje się o wiele lepiej niż w poprzednim sezonie, a dodatkowo byliśmy szybcy na różnych torach. Relacje z Bridgestonem również układają się dobrze, a po trudnościach w ubiegłym sezonie, jestem szczęśliwy, że mogę walczyć o zwycięstwo w każdym tygodniu. Z tego powodu mogę powiedzieć, że negocjuję przedłużenie kontraktu z Yamahą i powinno to zostać ogłoszone już wkrótce.
To bardzo szczęśliwy czas w moim życiu, wróciłem do Włoch po kilku przyjemnych latach spędzonych w Londynie. Minione lato było ciężkie, co zresztą zostało „udokumentowane” w prasie, ale to zostało już za mną i cieszę się, że wróciłem do domu, do mojej rodziny i przyjaciół. To pomogło skupić mi się wyłącznie na wyścigach a jedyną rzeczą, która zaprząta mój umysł jest to, by wycisnąć jak najwięcej z Yamahy oraz Bridgestone i stawać na podium przy każdej okazji.
Niestety w Assen straciłem szansę na podium po raz pierwszy od czasu ostatnich ośmiu wyścigów. Nie mówię tego często, ale to był mój błąd! Po pierwsze, pojechałem zbyt szybko na jeszcze zimnych oponach, zbyt mocno nacisnąłem hamulce i „zgubiłem” tył. Bardzo się tym rozczarowałem, ponieważ wykonaliśmy zmiany w przodzie motocykla, które pracowały bardzo dobrze. Mógłbym powiedzieć, że od czasu okrążenia rozgrzewkowego mój motocykl był gotowy. Wiedziałem, że mogę jechać szybciej niż Pedrosa i chociaż łatwo jest to teraz powiedzieć, to sądzę, że mógłbym walczyć ze Stonerem o zwycięstwo. Wszystko dlatego, że po wypadku, ze zgiętą kierownicą i ułamaną dźwignią zmiany biegów, byłem w stanie wykręcić czas 1’37.1 co było trzecim wynikiem w stawce! Przeprosiłem Randy’ego de Punieta i jego zespół, ponieważ jesteśmy z szefem jego zespołu — Lucio Cecchinello dobrymi przyjaciółmi. Jest mi ich strasznie szkoda, a z drugiej strony cieszę się, że byłem w stanie się podnieść i wywalczyć pięć cennych punktów. Chociaż straciliśmy prowadzenie w mistrzostwach na rzecz Pedrosy, to nie tracimy do niego dużo. Teraz z niecierpliwością czekam na jakieś techniczne poprawy mojego motocykla w kolejnych wyścigach.
Miałem dobrą passę przed Assen, wliczając w to, póki co, najważniejsze wydarzenie sezonu — zwycięstwo w moim domowym wyścigu w Mugello. Oprócz zwycięstwa w mistrzostwach, zwycięstwo na torze Mugello jest dla mnie kolejną najlepszą rzeczą. Ponownie było to jak sen. Nie umiem opisać tego uczucia, gdy stoi się na podium przed tyloma „swoimi” fanami. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się tam wygrać po raz siódmy z rzędu! To był wyścig, przed którym czułem dość dużą presję, więc poczułem sporą ulgę, ponieważ nie chciałem nikogo rozczarować. Dla wszystkich był to ciężki weekend, bowiem spędziliśmy niezbyt wiele czasu na suchym torze, jednak moja załoga wykonała fantastyczną pracę. Podobnie było z Bridgestone, który dostarczył mi świetne opony, które pracowały niezmiennie od startu do mety. Bridgestone nigdy nie wygrało w Mugello, więc cieszę się tym bardziej, że to ja byłem tym pierwszym, który dał im ten triumf. To była kolejna „premia” podczas tego weekendu.
Ten wynik dał mi dużo zaufania przed Barceloną, i chociaż nie byłem w stanie zagrozić Pedrosie, to w wyścigu było więcej zabawy niż w Mugello. Ludzie mogliby się zdziwić, że tak mówię, ponieważ uwielbiam wygrywać, to jednak świetnie się bawiłem walcząc ze Stonerem o drugie miejsce, a ja uwielbiam walczyć. W Barcelonie miałem też jednorazowo inne malowanie mojej M1. Chciałem świętować wraz z włoską drużyną „Azzurri” Mistrzostwa Europy, które zaczynały się w tamten weekend. Mój motocykl został pomalowany na błękitno a mój kombinezon został zaprojektowany tak, bym wyglądał jak włoski piłkarz — w piłkarskich spodenkach, koszulce i w getrach oraz z moim nazwiskiem i numerem z tyłu. To był pomysł Fiata, który mi się bardzo podobał, jednak dziwnie się czułem, gdy jeździłem w szortach i t-shircie! Niestety nie przyniosło to szczęścia Włochom, bowiem przegrali w ćwierćfinale z Hiszpanią.
Cieszyłem się, gdy oglądałem Euro 2008, a gdy po Assen wróciłem do domu — obejrzałem finał. Myślę, że Hiszpania zasłużyła na zwycięstwo, ponieważ zagrali oni świetny futbol w całym turnieju. Teraz z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie sezonu Serie A, ponieważ mój ulubiony zespół — Inter Mediolan, ma nowego trenera — Jose Mourinho. On ma bardzo silny charakter i świetne rekordy. Z niecierpliwością czekam by zobaczyć, że może on wygrać z Interem Ligę Mistrzów, tak jak to zrobił z Porto. Jestem podekscytowany tym, że być może za kilka tygodni dowiemy się, jakich kupi on zawodników.
Teraz w lipcu mamy dwa bardzo ważne wyścigi — w Sachsenring i w Laguna Seca. Spodziewam się, że po raz kolejny Dani Pedrosa i Casey Stoner będą tam silni. Oni powinni być dla nas prawdziwym testem, jak duży postęp wykonaliśmy od zeszłego sezonu — głównie w USA, gdzie rok temu skończyliśmy wyścig trzydzieści sekund za Casey’em. Wcześniej będę jechał do Misano World Circuit i Marina di Cattolica, gdzie po raz jedenasty odbędzie się Yamaha Fest. Będzie mieć to miejsce od czwartego do szóstego lipca. Wstęp jest wolny, zarówno na autodromie jak i Marina di Cattolica. Ty też możesz wjechać na paddock swoim własnym motocyklem. Mam nadzieję, że wśród tych ludzi będzie też trochę moich japońskich fanów! Czekam z niecierpliwością na dalszą rywalizację w tym sezonie, ponieważ teraz skupiam się na czterech elementach, które charakteryzują Yamahę: pasja, wyzwanie, innowacja i szacunek. To są też cztery elementy, które określają mnie!
Ciao! Vale #46