Valentino Rossi przyznał, że rozpoczęcie nowego sezonu MotoGP nie mogło odbyć się na zeszłorocznym motocyklu Yamahy z 2016 roku, na którym czuł się zdecydowanie lepiej podczas testów. Włoski zawodnik miał trudne przygotowania w trakcie zimy, za każdym razem dominował nad nim nowy partner zespołowy, Maverick Viñales. Rossi przyspieszył dopiero w ostatnim momencie – w niedzielnym wyścigu w Katarze, gdzie zajął trzecie miejsce.
Zawodnicy MotoGP często rozpoczynają nowy sezon, korzystając z zeszłorocznych motocykli czy ich elementów. Tak było choćby rok temu w przypadku Viñalesa, który długo jeździł na starszym Suzuki niż Aleix Espargaro. W Yamasze takie rozwiązanie nie wchodziło w grę: Rossi wiedział, że musi przywyknąć do nowej M1. Duża w tym zasługa zespołu.
„Poprawiliśmy ustawienia, zwłaszcza aby dać mi dobrą stabilność na wejściach w zakręty. Mój zespół zrobił też dobre modyfikacji przodu motocykla. Byłem mocny na hamowaniach. Na początku czułem się lepiej na motocyklu z 2016 roku, ale Yamaha jest bardziej szczęśliwa, jeśli korzystam z motocykla na 2017 rok.” – powiedział Valentino Rossi pomiędzy wyścigami w Katarze i Argentynie.
„Poza tym, Viñales potrafi dobrze wykorzystać motocykl z 2017 roku, więc może ja potrzebuję trochę więcej czasu i także będę potrafił to dobrze zrobić. Dla fabrycznego zespołu lepiej jest, gdy obaj zawodnicy mają ten sam sprzęt. Będziemy to kontynuować. Taki wynik jest dla nas dobry, zarówno dla naszego wyczucia motocykla, jak i od strony technicznej, ponieważ teraz możemy wiele rzeczy zrozumieć lepiej.” – dodał #46.
Na zeszłorocznych motocyklach startują w tym roku Johann Zarco i Jonas Folger. Jak udane są to motocykle potwierdzają wyniki z Kataru. Zupełnie pozbawieni doświadczenia Francuz i Niemiec zaprezentowali się bardzo korzystnie. Zarco nawet sensacyjnie prowadził przez kilka okrążeń. Przypomnijmy, że szef mechaników Valentino Rossiego Silvano Galbusera stwierdził, że jego zawodnik ma już za sobą najgorsze momenty.
„Zimowe testy były dla niego naprawdę dużym wyzwaniem. Ani przez moment się nie poddał, razem z zespołem próbowaliśmy odnaleźć odpowiednie wyczucie na motocyklu z 2017 roku. Trzecie miejsce jest rezultatem dużego poświęcenia sprawie i wysiłku, jakie on i jego załoga pokazali w wyścigu w Katarze.” – powiedział Galbusera.
Źródło: motorsport.com
Z tej wypowiedzi wynika, że numerem jeden w zespole jest Vinales. Pytanie czy to jest już „zaklepane” czy wynika to z tego, że Rossi jest (na razie) wolniejszy. W sumie to może być wolniejszy, ale jeśli tylko będzie w niedziele zdobywać niemal tyle samo lub więcej punktów to kwestia na nowo może zostać otwarta. Póki co scenariusz konfliktu się nie sprawdza, ale po pierwsze dopiero jeden wyścig za nami, po drugie Rossi jeszcze musi otrząsnąć się z szoku jakim jest tempo Vinalesa.
Rossi jest numerem jeden. Viniales jest jak na razie szybszy, a to nie to samo.
marketingowym jak najbardziej. Sportowo już od 2010 nie jest :)