Home / MotoGP / Rossi: Nie mam zamiaru kalkulować

Rossi: Nie mam zamiaru kalkulować

Valentino Rossi

Liderujący w mistrzostwach MotoGP Valentino Rossi, dzięki drugiemu miejscu wywalczonemu w Grand Prix Japonii, powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej do 18 punktów. Do końca rywalizacji pozostały jednak trzy rundy, a Włoch wie, że żadne kalkulacje nie mają najmniejszego sensu i musi dojeżdżać do mety przed swoim głównym rywalem, Jorge Lorenzo.

Pierwsze treningi wolne na torze Motegi nie były najlepszymi w wykonaniu Rossiego, który do najszybszego Lorenzo tracił po piątkowych sesjach aż 0.8sek. W sobotę jednak Valentino znacznie podkręcił tempo, a tym wyścigowym niewiele ustępował Jorge. W kwalifikacjach duet Yamahy stoczył zacięty pojedynek o pole position, który Włoch przegrał o 0.081sek. Wydawało się, że na suchym torze może nas czekać ciekawa batalia o zwycięstwo pomiędzy tą dwójką, ale pogoda spłatała kierowcom figla. Opóźnione z powodu gęstej mgły rozgrzewki, a także mokry tor podczas startu, nie ułatwiały zadania.

Chociaż to 36-latek z Tavillii wszedł na pozycji lidera w pierwsze dwa zakręty, to już w trzecim stracił prowadzenie na rzecz Lorenzo. Hiszpan zaczął odjeżdżać i zbudował bezpieczną, ponad 3-sekundową przewagę nad swoim team-partnerem. Wydawało się, że to koniec walki o wygraną, a przewaga Rossiego w klasyfikacji generalnej zmaleje z 14 do zaledwie 9 punktów. Wtedy jednak tor zaczął przesychać, a zawodnicy Yamahy – tracić tempo. #46 na 16. okrążeniu został dogoniony i wyprzedzony przez Daniego Pedrosę, który dwa kółka później był już na czele wyścigu. Dzięki jeździe za Hiszpanem, Rossi wykręcił kilka szybkich okrążeń i także dogonił Lorenzo. Wykorzystując bład Jorge, a także fakt, że jego opony były w nieco lepszym stanie od tych w motocyklu z numerem #99, Valentino na mecie  był drugi.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Fizycznie nie było źle, ale psychicznie to był bardzo wymagający wyścig, bo trudno było utrzymać koncentrację. W takich warunkach łatwo o błąd. Na początku mieliśmy dobre tempo, ale Jorge był trochę szybszy i zyskał nad nami przewagę. W pewnym momencie mieliśmy równe tempo, a ja starałem się nie pozwolić, by ta różnica między nami zwiększyła się. To była dla mnie swego rodzaju motywacja, by nie tracić koncentracji. Kiedy tor zaczął przesychać, zrobiło się trudniej. Opony były już zużyte i mocno się ślizgały, a do tego zaraz za mną pojawił się Dani” – komentował po wyścigu 9-krotny mistrz świata.

Rossi, na 3 rundy przed końcem sezonu, jest liderem mistrzostw i ma 18 punktów przewagi nad drugim Lorenzo. „To był trudny moment, bo bałem się, że Pedrosa wyprzedzi mnie, ale nie pokona Jorge. Wtedy w tabeli miałbym tylko 5 punktów więcej od niego. Za Danim byłem jednak w stanie przejechać trzy lub cztery szybkie okrążenia, dzięki czemu dogoniłem Jorge, który potem popełnił błąd. Zyskałem 4 punkty w mistrzostwach, co było naszym celem, więc jestem szczęśliwy. Opony lepiej pracowały kiedy było całkowicie mokro. Gdy nawierzchnia zaczęła przesychać, czułem się jak łódź na morzu: opony bardzo się ślizgały. Kilka razy prawie uciekł mi przód. Było ciężko”.

Valentino Rossi

Zapytany na konferencji prasowej po wyścigu, czy teraz skupi się na dowożeniu drugich miejsc „The Doctor” wykluczył taką możliwość. Faktycznie, w takim przypadku – nawet zakładając wygrane Lorenzo do końca sezonu – Rossi straciłby 3 razy po 5 punktów, a więc w sumie 15. Przewagi ma o 3 „oczka” więcej. „Nigdy nie wykonuję takich kalkulacji, bo w 99-procentach nie sprawdzają się. Musimy skupić się teraz na rundzie na Phillip Island i spróbować finiszować przed Jorge. To jest nasz cel, a nie jakieś obliczanie i sprawdzanie, czy możemy być za nim”. Jednocześnie Włoch wie, że do walki mogą włączyć się inni: „Zawsze w czołówce są dwie Hondy, czasami dwa Ducati. Zwłaszcza Hondy są bardzo mocne. Marc zawsze jest szybki, a Dani ostatnio też jest w świetnej formie. Trudno jednak myśleć o tych trzech nadchodzących wyścigach jako o całości. Każdy z nich trzeba traktować jak osobną historię. Będę dawał z siebie maksimum!”

Jak myślicie, czy Rossi sięgnie po upragniony, 10. mistrzowski tytuł? Czy Lorenzo pokrzyżuje mu szyki? Czekamy na komentarze!

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

komentarzy 12

  1. Sytuacja w mistrzostwach jest na tyle napięta, że ani Rossi, ani Lorenzo nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek kalkulacje tylko muszą cisnąć na max swoich możliwości.

  2. Do końca sezonu została już tylko Australia, Malezja i Walencja a w zeszłym roku na wszystkich tych torach Rossi był lepszy od Lorenzo, także głęboko wierzę w 10 tytuł choc nie będzie łatwo :)

  3. A w 2002 r Rossi wygrał 11 wyścigów ;)…..spokojnie czas pokarze co będzie ;)

  4. Cos mi sie wydaje, ze Lorenzo oprocz Rossiego ma innego, znacznie grozniejszego przeciwnika, tj swoją psychike, czuje w kosciach, ze w ktoryms z tych trzech wyscigow zaliczy krzaki, czego oczywiscie mu nie zycze. Kibicuje Rossiemu, bo ten gosc sprawia, ze w wyscigach jest dramaturgia, najlepsze pojedynki są zawsze z jego udzialem. Ostatnio wszyscy sie rozpisywali o fenomenalnym Pedrosie, ktory odpieral sprawnie ataki Rossiego, ale ktoż inny mogl nam zafundowac takie widowisko jesli nie Rossi? To on kąsał Pedrose, nie odpuszczał i to dzieki niemu patrzy sie na to z zapartym tchem. Gdyby nie było Rossiego to podejrzewam, ze MotoGP stałoby sie tak samo monotonne jak Formula 1, tj obserwowalibysmy jak jezdzą motocykle w niezmienionej kolejnosci od startu do mety, i sporadycznie komentując czyjąś glebą.

    • spokojnie, to nam nie grozi, gdyż motocykle to nie samochody i siłą rzeczy łatwiej jest wyprzedzać, a po drugie atakują młodzi jak Marquez, Iannone czy Miller( który na lepszym sprzęcie sporo by namieszał) nie powiesz mi, że choćby ta trójka nie walczy na torze i jeździ zachowawczo… ale co do Vale zgoda oby śmigał jak najdłużej bo ten gość jest niepodrabialny :)

  5. Waradero…ciężko się z Tobą nie zgodzić jeśli mówimy o psychice Lorenzo. Jak tylko gość zauważył na tablicy, że strata Rossiego wynosi jak dobrze pamiętam +0.6 ( na kresce było +0.4) robi mega babola w 3 zakręcie. Patrząc na prędkości Yamahy na PI będzie mu bardzo ciężko uciec na początku wyścigu. Wmieszają się Hondy, Ducati i…Rossi. Jorge wie, że musi odrabiać a taka sytuacja może spowodować dodatkowe ciśnienie a w efekcie błędy. Dodatkowo na jego niekorzyść będą słynne już mieszanki, które odbierają jego główny atut.

  6. Waradero – co do V46 zgoda ale o f1 nie pisz głupot tylko zacznij oglądać. Obecny sezon jest bardzo dobry, a ciekawych wyścigów nie brakuje. Najlepesze w tym sezonie to Wegry i Rosja.

    • Nie oszukujmy sie – w F1 można wyliczyć na palcach jednej reki ciekawe wyścigi. Rywalizacja przewidywalna do szpiku kości, a GP Wegier czy Singapuru to wyjątki potwierdzające regułe. Zmiany w przepisach nie przyniosły F1 oczekiwanych skutków, a wrecz pogorszyły sprawe. Ale to moje zdanie. Pzdr

      • F1 cóż ostatni ciekawy sezon ? 2012 bo Alonso próbował ale i tak vettel PP i odjazd i ciągle to samo od 2013 później 14 i 15 Mercedesy oraz ten dźwięk bolidów boski nic tylko słuchać haha :D wgl mętalność kierowców F1 , którzy uważają się nie wiadomo za kogo i cała ta sztuczna otoczka . Nie skomentuje już braku emocji i tych torów , ludzie jak można było wybetonować parabolice ? ? ? ? Abu Dhabi Sochi co to za tory ja się pytam :D Niech lepiej się ścigają na lotniskach od razu .

      • Zgadzam sie – ostatni dobry był trzy lata temu. Ciekawa też była walka w 2013, lecz w jego pierwszej połowie. Późniejsza dominacja Vettela zniechecała do oglądania tego sztucznego widowiska. Pzdr :)

      • Co do obiektów – niestety Herman Tilke ma narzucony projekt torów, które muszą posiadać wyasfaltowane pobocza, bezpieczne strefy itd. Tilkodromy w konsekwencji cuchną sztucznością i typowością. Chyba tylko Sepang wybronił sie przed sztampowością współczesnych torów F1.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
158 zapytań w 1,168 sek