W specjalnym wywiadzie udzielonym przez Valentino Rossi’ego oficjalnej stronie MotoGP, opowiedział on nieco o przeszłości, teraźniejszości oraz o przyszłości. Nie obyło się także bez krótkiej opinii na temat sezonu 2009.
Tytuł wywalczony W specjalnym wywiadzie udzielonym przez Valentino Rossi’ego oficjalnej stronie MotoGP, opowiedział on nieco o przeszłości, teraźniejszości oraz o przyszłości. Nie obyło się także bez krótkiej opinii na temat sezonu 2009.
Tytuł wywalczony przez Włocha podczas rundy w Malezji był kolejnym w jego karierze. Dla #46 jest to bowiem już siódma korona mistrzowska w klasie królewskiej, a gdy dodamy do niej po jednym mistrzostwie w kategoriach 125cc i 250cc, uzyskujemy naprawdę niezły wynik.
30’latek z Urbino okazał się najlepszym pomimo, że jego zespołowy kolega – Jorge Lorenzo stawiał mu spory opór, zwłaszcza na początku sezonu. To właśnie z Hiszpanem „The Doctor” do ostatnich centymetrów walczył na torach Montmeló oraz Sachsenring. Wydawało się też, że do podobnego pojedynku dojdzie także na holenderskim Assen, jednak wówczas „Por Fuera” nie był w stanie dogonić Rossi’ego. „Z pewnością Catalunya była ważnym momentem. Jestem pewien, że gdy w ciągu najbliższych dziesięciu lat będę wracał pamięcią do roku 2009, będę miał w pamięci ostatnie okrążenie w Katalonii, ten ostatni zakręt… ,” nawiązywał Valentino do pamiętnego ataku, jaki przypuścił na team-partnerze z ekipy Fiat Yamaha w czerwcu.
#46 przyznał także, że spodziewał się tego, iż Lorenzo w połączeniu z oponami marki Bridgestone może być bardzo groźny. „To jednak straszne, bowiem masz taki sam motocykl jak twój rywal, dobrze znasz tą maszynę, a jednak nie wiesz jaką będziecie mieli nad sobą przewagę,” dodał. Choć Włoch wygrywał już wielokrotnie, każdy triumf jest dla niego specjalny. I zawsze cieszy go zwycięstwo w podobnym stylu do tego, jakie odniósł w Barcelonie. Vale nie omieszkał też wspomnieć o przeszłości: „Kiedy przyszedłem do 125-tek, moim celem było wygranie wyścigu. Gdy to osiągnąłem, chciałem być najlepszy w klasyfikacji generalnej. Następnie pragnąłem przejścia do „ćwierćlitrówek”. Szedłem krok po kroku, ale nigdy nie przypuszczałem, że będę aż 9’krotnym Mistrzem Świata!”
Wciąż mnożą się także plotki o rzekomym przejściu #46 do Ducati w roku 2011. Tym razem jednak zaprzeczył on temu, twierdząc, że dobrze czuje się w swojej ekipie i nie wydaje mu się, by przejście do innej ekipy było najrozsądniejszą decyzją. Jego cel na kolejny sezon jest prosty: bycie szybszym niż w minionym już cyklu zmagań oraz obrona korony mistrzowskiej.
W tym roku „The Doctora” czeka jeszcze kilka wyścigów. Najpierw, w ostatni weekend listopada weźmie on udział w Monza Rally, a tydzień później wystąpi w Bologna Motorshow. W obu tych imprezach jeździć on będzie autem marki Ford.