Valentino Rossi, Jeremy Burgess i ogólnie cały team Włocha zostali poddani… kwarantannie! Chodzi bowiem o to, że nie będzie on mógł testować podczas prób w Brnie nowej Yamahy M1, którą to zawodnicy ścigać się będą za rok!
Wszystko, jak się pewnie domyślacie, z powodu planowanego przejścia #46 do Ducati, a ogłoszenie podpisania kontraktu pomiędzy dwiema włoskimi markami (bo według wielu „The Doctor” jest właśnie marką) nastąpić ma albo w niedzielę wieczorem, albo w poniedziałek po Grand Prix Czech. Z tego też powodu Yamaha postanowiła, że 31’latek z Tavullii nie będzie mógł testować M1-ki ad. 2011 podczas prób w Brnie.
Oczywiście szef mechaników Rossiego – Jeremy Burgess jak i wszyscy pozostali członkowie załogi Włocha również nie będą pracowali nad nową M1-ką oraz nie będą mieli wglądu w żadne informacje na jej temat. Jest więc teraz jasne, że do Ducati Valentino przejdzie ze wszystkimi swoimi mechanikami, z którymi to też na koniec sezonu 2003 opuścił Hondę i rozpoczął prace w Yamasze. „To chyba oczywiste, że części i prototyp na rok 2011 będzie testował ten zawodnik, który pozostanie z nami na kolejny sezon,” przyznał dla MCN szef Yamaha Motor Racing – Lin Jarvis.
I chociaż już przed zmaganiami w Czechach japoński producent chciał mieć pewność co do swojego składu, to tak się jednak nie stało. Ma on jednak nadzieję, że już w samym Brnie, lub tuż po tej rundzie, ogłosi którzy zawodnicy będą reprezentować barwy fabrycznej ekipy Yamahy za rok. Oczywiście z teamem tym pozostanie Jorge Lorenzo, a miejsce „The Doctora” zajmie najprawdopodobniej Ben Spies…
Fakt, że Rossi przechodzi do Ducati wydaje się nieprawdopodobnym gdy weźmiemy pod uwagę to, iż jeszcze nieco ponad dwa miesiące temu sam zawodnik mówił, że chciałby zakończyć karierę właśnie z japońskim producentem. Od tego momentu jednak wiele się zmieniło: zaproponowanie Valentnino obniżki pensji o około cztery miliony i „daine” tych pieniędzy „Por Fuerze”, złamanie nogi na Mugello, opuszczenie czterech rund (tylko!) itd.
Jak wiadomo też, ostatnio jeden z szefów Ducati nieopatrznie przyznał, że „ już nie może się już doczekać kiedy Valentino Rossi dołączy do Nicky’ego Haydena.” To podobno mocno zdenerwowało japońskiego producenta, gdyż jak głoszą umowy, najpierw obecny pracodawca danego zawodnika ogłasza, że kończy z nim współpracę, po czym nowy team podaje do oficjalnej informacji, że podpisał kontrakt z tym czy innym kierowcą. Tak było w przypadku „Kentucky Kida” przechodzącego z Hondy do Ducati dwa lata temmu, czy zaledwie miesiąc temu, gdy Casey Stoner ogłosił, że przechodzi do HRC.
Ducati wciąż też czeka na zgodę od Yamahy na to, by #46 mógł testować Desmosedici już w Walencji, tuż po ostatnim wyścigu sezonu. Chodzi bowiem o to, że każdy zawodnik związany jest kontraktem do końca roku a nie cyklu zmagań, toteż teoretycznie 31’latek z Tavullii nie powinien testować GP11 już na obiekcie Ricardo Tormo. Z drugiej jednak strony zwykle producenci zwalniają swoich zawodników z umów wcześniej, tak jak Ducati postąpiło w kwestii Casey’a Stonera. Australijczyk przejdzie po tym sezonie do Hondy, a boloński producent nie robi mu problemów i mówi już teraz, że #27 w trakcie prób w Walencji będzie jeździł na RC 212V.
Jednym z ostatnich wyjątków był Rossi, który wraz z końcem sezonu 2003 opuścił Hondę i przeszedł do Yamahy. HRC jednak nie wyraziło zgody na zwolnienie 9’krotnego Mistrza Świata z kontraktu, przez co M1-kę mógł on dopiero wypróbować na początku roku 2004. W tym czasie jednak Jeremy Burgess ciężko pracował nad nowym dla jego podopiecznego motocyklem… wszak mechanicy nie mają kontraktów obowiązujących do 31 grudnia!
Valentino jednak od zawsze był w dobrych relacjach z włodarzami Yamahy, w przeciwieństwie do dawnych lat spędzonych w Hondzie… Wydaje się więc, że producent z Iwaty nie zrobi większych problemów Włochowi, który przecież spędza teraz na M1-ce już siódmy sezon. W przypadku graniczonych prób przed sezonem (cięcie kosztów), ewentualny brak jednego czy dwóch dni jazdy na nowej maszynie nie będzie zbyt dobrym rozwiązaniem. Jeśli jednak nie dostanie on zielonego światła do wcześniejszego testowania, jest jeszcze jedna możliwość…
Być może Honda wystąpi o dodatkowe próby… w końcu ona w swoich szeregach będzie miała nowego zawodnika – Stonera, a pomysł japońskiego producenta z pewnością poprze nie tylko Ducati (nowy kierowca), ale i Suzuki… wszak dla mających problemy „Błękitnych” im więcej prób, tym lepiej. Jedynym producentem, który zapewne nie zgodzi się na to rozwiązanie będzie właśnie Yamaha, która w swoich szeregach będzie miała zawodników znających już M1-kę – Lorenzo i Spiesa.
Wszystkie wątpliwości co do przyszłości Rossiego i jego załogi powinny zostać rozwiane już na koniec tygodnia, maksymalnie za siedem dni. Wtedy to też nie tylko dowiemy się oficjalnie, że Valentino przechodzi do Ducati, ale też kto zajmie jego miejsce… znaczy, że Yamaha potwierdzi, że będzie to „BigBen”. Co jednak dalej stanie się z ekipą #46, tego prawdopodobnie dowiemy się pod koniec sezonu…