Home / MotoGP / Rossi powraca na podium! Szóste miejsce Haydena

Rossi powraca na podium! Szóste miejsce Haydena

Fantastycznie zakończył się dla Valentino Rossiego weekend o Grand Prix Francji, podczas którego wywalczył on drugie miejsce na mecie, swoje najlepsze za sterami Desmosedici w karierze. Całkiem dobrze w deszczowym wyścigu, po początkowych problemach, spisał się także i drugi z zawodników fabrycznej ekipy Ducati – Nicky Hayden, który finiszował jako szósty.

Zacznijmy jednak od początku… Od samego startu weekendu Włoch prezentował całkiem przyzwoite jak na siebie tempo, i choć w piątek miał problemy ze znalezieniem przyczepności tyłu, w sobotę było znacznie lepiej. Jego team-partner #69 miał natomiast sporo kłopotów z podsterownością, która dotychczas nie sprawiała mu wielu problemów. W kwalifikacjach Rossi był ostatecznie siódmy, a do drugiej linii zabrakło mu zaledwie dwóch dziesiątych sekundy. Słabiej poszło Amerykaninowi, który musiał zadowolić się lokatą numer jedenaście na starcie.

Wyścig jednak odbywał się na mokrej nawierzchni i nie było tajemnicą, że jest to szansa dla kierowców Ducati. Już po zgaśnięciu czerwonych świateł Valentino dobrze się spisał i awansował na piąte miejsce, na wyjściu na tylną prostą pokonał Andreę Dovizioso i był czwarty, a na trzecim kółku wskoczył on na lokatę numer trzy po wyprzedzeniu Daniego Pedrosy. Potem przez długi czas #46 walczył właśnie ze swoim rodakiem oraz jego team-partnerem Calem Crutchlowem. Na trzynastym okrążeniu spadł on nawet za plecy duetu Monster Yamaha Tech3, jednak gdy tylko odparowała mu szybka w kasku, złapał drugi oddech i wyprzedził ich, a potem zresztą i #4, i Brytyjczyk przewrócili się.

Na sam koniec „The Doctor” prezentował wyśmienite tempo, ustanawiając nawet rekord jednego okrążenia w wyścigu – 1’44.614. Dzięki temu, oraz problemom Casey’a Stonera z oponami Włoch dogonił go pod koniec wyścigu, mając wyraźny apetyt na drugie miejsce. Atak w pierwszej szykanie przedostatniej cyrkulacji zakończył się co prawda niepowodzeniem, ale na ostatnim kółku Rossi zaatakował Australijczyka raz jeszcze w tym samym miejscu i drugiej lokaty nie oddał już do mety!

Hayden tymczasem po starcie utrzymał jedenaste miejsce, by już na drugim okrążeniu pokonać Karela Abrahama oraz Michele Pirro. Gdy na szóstym kółku Nicky znalazł się przed Alvaro Bautistą, był on już tym samym ósmy. Dzięki temu, że potem wywrócili się najpierw Cal Crutchlow, a następnie Andrea Dovizioso, Amerykanin wskoczył na lokatę numer sześć. Na sam koniec jeszcze próbował gonić on piątego Stefana Bradla, ale nie udało się go pokonać i ostatecznie na mecie 31’latek stracił do Niemca mniej niż 0.4sek. Do triumfatora zabrakło mu z kolei nieco ponad pół minuty.

„Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy,” nie krył radości Valentino, który ostatni raz stał na podium rok temu, także na Le Mans i było to wówczas jego pierwsze, i do dziś jedyne, „pudło” zdobyte na Ducati. „Wiedzieliśmy, że mamy specjalną szansę na deszczu, więc starałem się jechać perfekcyjnie i nie zaprzepaścić jej. Dobrze ruszyłem i od razu nadrobiłem kilka pozycji, a następnie wyprzedziłem dwóch zawodników Yamahy i znalazłem się za Stonerem. Byłem w stanie trzymać jego rytm, ale wtedy moja szybka w kasku zaczęła parować, a ja musiałem zwolnić na kilka okrążeń zanim udało mi się ją „oczyścić” uchylając nieco wizjer. Kiedy znowu dobrze widziałem, wyprzedziłem ponownie Cala i Andreę. Gdy zdałem sobie sprawę, że mogę jechać naprawdę szybko i doganiam Casey’a, dałem z siebie maksimum.”

Nikt nie wie, dlaczego Ducati tak dobrze spisuje się na deszczu, ale tak czy inaczej dla Rossiego był to najlepszy wyścig w karierze na maszynie producenta z Bolonii – jeszcze nigdy nie stracił do triumfatora wyścigu, jeżdżąc na Desmosedici, tak mało. „To był świetny wyścig i fajna walka ze Stonerem na ostatnim kółku. Cieszyłem się jazdą i bardzo dziękuję mojej ekipie i wszystkim z Ducati, którzy pracują bardzo ciężko, bym był konkurencyjny. Musimy kontynuować dawanie z siebie maksimum, byśmy byli szybcy także i na suchym torze. Znaleźliśmy dobrą bazę ustawień w Portugalii, a tu na suchej nawierzchni nie było tak źle, ale nie tak dobrze jak dziś na deszczu. Teraz celem jest wykonanie kolejnego kroku naprzód,” dodał na koniec 33’letni już zawodnik z Tavullii.

Całkiem zadowolony ze swojego wyniku był także i „Kentucky Kid”, który tak jak jego zespołowy kolega, na suchej nawierzchni mógłby mieć więcej kłopotów. „Musiało być coś na wewnętrznej stronie toru, bo każdy kto na nią zjechał po starcie, prawie się przewrócił lub wylądował na ziemi,” rozpoczął Amerykanin nawiązując do niecodziennego wypadku Randy’ego de Punieta. „Moja reakcja na zgaśnięcie świateł była dobra, ale kiedy chciałem wrzucić drugi bieg, tylna opona zaczęła się ślizgać, a motocykl przysłowiowo wierzgać. Spadłem więc do większej grupy i przez pierwszych kilka kółek prawie nic nie widziałem.”

„Kiedy uporałem się z rywalami i miałem przed sobą pusty tor, mój rytm nie był zły. Doganiałem Bradla i Pedrosę, ale kiedy zmniejszyłem stratę do nich do około dwóch sekund o mało co nie upadłem, przez co musiałem zaczynać pracę na nowo,” komentował dalej Mistrz Świata sezonu 2006. „Na sam koniec znalazłem się za tylnym kołem Stefana, ale nie byłem w stanie nic zrobić. To naprawdę frustrujące, bo nasz motocykl jest bardzo dobry w deszczu. Wiemy, że mieliśmy potencjał na wyższą pozycję niż szósta, ale plany pokrzyżował nam słaby start. Gratulacje dla ekipy i Valentino, bo wywalczyli podium, na które naprawdę zasłużyli.”

Dzięki tej drugiej pozycji 9’krotny Mistrz Świata przesunął się na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej, mając na swoim koncie 42 punkty i tracąc tylko trzy „oczka” do czwartego Crutchlowa. #69 ma tymczasem 33 punkty i zajmuje lokatę numer dziewięć. Fabryczny team Ducati w klasyfikacji zespołów jest czwarty z dorobkiem 75 „oczek”.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
149 zapytań w 1,466 sek