Jak już informowaliśmy wczoraj, dziś Valentino Rossi wziął udział w prywatnych testach na torze Misano Adriatico. Wszystko to po to, by sprawdzić w jakiej dokładnie formie fizycznej jest Włoch po upadku na torze Mugello i złamaniu prawej nogi. Czy #46 wróci do ścigania szybciej, niż początkowo zakładano?
31’latek z Tavullii jeździł na motocyklu Yamaha YZF-R1. Te dwie maszyny na dzisiejsze testy dostarczył zespół japońskiego producenta z serii Superbike. Prawdopodobnie „The Doctor” do swojej dyspozycji dostał motocykle, na których zwykle ściga się James Toseland, jednak równie dobrze mogły one należeć do Cala Crutchlowa. Jak wiadomo, obaj ci Brytyjczycy już w ten weekend wezmą udział w zmaganiach na czeskim torze Brno.
Początkowo sądzono, że Valentino do walki powróci dopiero w połowie sierpnia przy okazji Grand Prix właśnie u naszych południowych sąsiadów. Już wczoraj jednak plotki głosiły, że jeśli dzisiejsze próby przebiegną pomyślnie, nie będzie przeszkód, aby Rossi wyratował już w przyszłotygodniowych zmaganiach na torze Sachsenring.
AKTUALIZACJA:
Nadeszła tak długo oczekiwana oficjalna informacja od teamu Fiat Yamaha odnośnie testów „The Doctora” na torze nieopodal nadmorskiej miejscowości Misano. Wbrew wcześniejszym spekulacjom, Włoch przejechał nie dwadzieścia cztery, a dwadzieścia sześć okrążeń tegoż obiektu. Podczas pierwszej serii jedenastu kółek jego najlepszy czas wyniósł 1’41.0. W trakcie drugiego wyjazdu pokonał on piętnaście cyrkulacji, notując na jednej z nich wynik 1’38.2. W tym miejscu warto podać, że podczas wyścigu serii Superbike na tejże trasie Max Biaggi uzyskał najlepszy czas 1’36.589.
Dla wielu był to długo oczekiwany debiut #46 na motocyklu z kategorii WSBK. Surowe przepisy zabraniają testowania maszyn rangi MotoGP w trakcie sezonu, dlatego zdecydowano się na podjęcie takiego właśnie kroku. Wszystko to miało pomóc zrozumieć, w jakim stanie jest kontuzjowana noga 9’krotnego Mistrza Świata oraz prawy bark, który uszkodził jeszcze w kwietniu podczas treningu na motocyklu crossowym.
„Zorganizowaliśmy te testy byśmy mogli zrozumieć, jak powinniśmy dalej pracować i zobaczyć, jak mniej więcej mogę jeździć na motocyklu. Wszystko wypadło pozytywnie, ale musimy pamiętać, że takie próby mają niewiele wspólnego z wyścigiem MotoGP,” przyznał 31’latek z Tavullii, który złamał prawy piszczel i prawą kość strzałkową nieco ponad trzydzieści dni temu we włoskim Mugello. Początkowo sądzono, że jego rekonwalescencja może potrwać nawet pięć miesięcy, później pojawiły się informacje, że realnym celem jest powrót Valentino na Grand Prix Czech.
Pomimo intensywnej rehabilitacji i zabiegów w komorze hiperbarycznej, Włoch nadal odczuwa nieco bólu w kostce, kolanie i ramieniu. Oczywiście starania lekarzy przynoszą efekty, bowiem Rossi powraca do zdrowia znacznie szybciej, niż można było się tego spodziewać. „Przede wszystkim brakowało mi ruchliwości kostki i siły w ramionach.” Nie mogło zabraknąć wypowiedzi o ewentualnym szybszym powrocie… „Bardzo chciałbym wystartować na Sachsenringu, ale jest jeszcze nieco wcześnie, by o tym mówić. Do tamtejszej rywalizacji mam dwanaście dni, więc musimy poczekać i zobaczyć, jak bardzo uda mi się jeszcze poprawić moją formę w ciągu kilku następnych dni.”
Za zawodnika teamu Fiat Yamaha w trakcie zmagań w Katalonii ścigał się, o jedenaście lat starszy od niego, Wataru Yoshikawa. Teoretycznie Japończyk, kierowca testowy producenta spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów, ma dosiadać M1-ki należącej do Włocha także w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Czy będzie to jednak konieczne? Dowiedzieć się mamy w przyszłym tygodniu, a my przewidujemy, że może to być poniedziałek lub wtorek, kiedy to fabryczna ekipa Yamahy opublikuje swoją zapowiedź rundy na Sachsenringu.
Warto też pamiętać, że chociaż tor położony nieopodal Chemnitz oraz Laguna Seca są niezwykle wymagającymi trasami, to są one „lewostronne”. Więcej tu lewych zakrętów niż prawych, toteż kontuzjowana noga #46 nie byłaby aż tak mocno przeciążona. Z drugiej jednak strony nie ma tu długich prostych, toteż zawodnicy mają niewiele czasu na „odpoczynek”. Wielu pewnie jeszcze zacięty pojedynek pomiędzy Rossim i jego team-partnerem Jorge Lorenzo o zwycięstwo w zeszłorocznym wyścigu o Grand Prix Niemiec. Ostatecznie z walki tej obronną ręką wyszedł „The Doctor”, jednak nawet jeśli weźmie on udział w rundzie na Sachsenringu, taki wynik będzie niemożliwy do uzyskania.
Zdjęcie pochodzi z konta Davide Brivio na Twitterze… Jakość pozostawia niestety wiele do życzenia, ale w końcu liczą się chęci Włocha!