Valentino Rossi nie ukończył domowego wyścigu o GP Włoch. Zawodnik Yamahy w niczym nie przypominał zawodnika, który niegdyś seryjnie zwyciężał na Mugello. Po upadku na 21. pozycji wycofał się z rywalizacji. Wcześniej miał kontakt z Joanem Mirem, który kosztował go wyjazd w pułapkę żwirową w zakręcie #4. To pierwszy nieukończony wyścig The Doctora w tym roku.
„Bardzo ciężki weekend, jeden z najgorszych od dawna, ponieważ ani przez chwilę nie byliśmy szybcy. Przyjechaliśmy tu wiedząc, że sytuacja jest trudna, ale oczekiwaliśmy, że tu, w Mugello, będziemy jednak silniejsi. Niestety, nie było tak. Nie byłem szybki w treningach.” – powiedział Valentino Rossi po wyścigu.
„W wyścigu, zawsze jest ciężko, gdy startujesz z tyłu stawki, także dlatego, że moje tempo nie było fantastyczne. Wszystko straciłem, gdy miałem kontakt z Mirem, ponieważ próbując go wyprzedzić dotknęliśmy się i wyjechaliśmy szeroko. Ja później jeszcze przewróciłem się w Arrabbiata 2. Tak czy inaczej, było ciężko.” – dodał zawodnik Yamahy.
„Nie byłem szybki, więc ogólnie był to bardzo trudny weekend – byliśmy dość wolni i wyglądało to tak, że przez cały wyścig mieliśmy kłopoty, kiedy trzeba było walczyć z innymi motocyklami. Nie mamy szybkości na prostej, ale było tak również jeśli chodzi o samo przyspieszenie. Trzeba spróbować coś na to poradzić.” – uważa #46.
„Także inne Yamahy, które startowały z dwóch pierwszych rzędów, w pierwszy zakręt wjechały tracąc sześć czy siedem pozycji po starcie. To wielka różnica i prawdziwy problem. Cierpieliśmy też na przyspieszeniach z jednego w drugi zakręt. Nie chodzi wyłącznie o prędkość maksymalną, ale też przyspieszenie. Różnica jest obecnie za duża.”
Valentino Rossi dodał też, że już poprzednia runda na Le Mans była problematyczna, ale wtedy dzięki unikaniu błędów udało się osiągnąć niezły rezultat. „W kwalifikacjach na Le Man pokazaliśmy trochę magii na slickach w Q1, a Q2 było mokro. Zwykle na mokrym torze jestem szybki, więc byłem w stanie startować z piątego pola. Przejechałem wyścig nie popełniając żadnego błędu, zawsze łapałem się w strumień aerodynamiczny, i dojechałem jako piąty.”
Źródło: motorsport.com
Kto stawia ze po repsolu lorek wraca na yamahe?
to chyba jedyna szansa dla Lorenzo, ale wydaje mi się, że jednak będzie goodbye po tym sezonie, niestety.
Fakt, sytuacja jest trudna i tego typu wnioski wysuwają się same. MotoGP i Lorenzo potrafi jednak zaskakiwać i zdarza się, że czasem coś „zakliknie”. Oby tak było. Na razie jeśli chodzi o historię pod tytułem „Lorenzo w Repsol Hondzie” to jest to pasmo rozczarowań, rozgoryczenia i wymagającego treningu cierpliwości. Samo MotoGP też się zmienia – dzisiaj dużo trudniej walczyć w stawce, która jest tak wyrównana.
Szkoda, bo jeszcze całkiem niedawno tak to wyglądało:
https://www.facebook.com/MotoGP/videos/10157787625765769/
Jak dla mnie – szkoda czasu by zastanawiać się czy Lorenzo zakończy karierę czy znowu zmieni zespół. Samo wyjdzie.
Dopóki Lorenzo nie zacznie krytykować motocykla, to nie ma powodu żeby HRC zerwała z nim kontrakt już po roku.
Jorge poleciał teraz do Japonii i może tam mu się uda coś wywalczyć.
Pamiętam jak przed sezonem Puig mówił, że Honda jest na tyle dużym producentem, że może zbudować różne motocykle pod obu zawodników.
Jak na razie, nic nie wskazuje że tak się stało.
Z jednej strony mają wygrywającego MM, więc zmieniać motocykla nie muszą.
Z drugiej, warto odrobić lekcję Ducati z przed 10 lat i mieć jakiś plan B na wypadek odejścia pierwszego kierowcy.
Ja również odnoszę wrażenie, że Honda wzięła Lorka, aby trochę „ucywilizować” maszynę. On ma doświadczenie, wie o co chodzi w te klocki, lubi kombinować z ustawieniami i szukać optimum konfiguracji. Od wygrywania mają Marquez’a, ale zawsze jest ryzyko, że odejdzie i honda jest wtedy w czarnej dziurze. Pedrosa nie był dobrym materiałem na testera – był za lekki, więc wyniki nie byłyby miarodajne do budowy bardziej „przyjaznej” dla kierowcy wersji motocykla.
W komentarzach na bt mówili w czasie treningów że Honda widząc że Lorenzo zaczął wygrywać na Ducatii wzięli go by osłabić konkurencję.
coś w tym jest według mnie jedyny zawodnik .ktory jest w stanie wygrywać z marquez
To chyba nie tylko jedyna szansa dla Lorenzo, ale przede wszystkim dla Yamahy.
No a może i Zarco by się tam zmieścił…
Mimo wszystko uważam, że to jedyny zawodnik, który może powstrzymać Marqueza. Ciekawie byłoby zobaczyć jeszcze jeden sezon na Ducati, no ale wyszło jak wyszło.
Ja bym wolał do Suzuki.Wogóle uważam, że po rozstaniu z Yamahą JL powinien dogadywać się z Suzuki. Duet Lorenzo i Rins, to IMO byłaby torpeda.
A teraz, to jak nie Honda, to kapcie.
Rossi nie może mieć gorszych wyścigów.
Jak dojeżdża poniżej 5 miejsca, to tylko zajmuje miejsce młodym i ogólnie się kompromituje.
Jak miesiąc wcześniej przegrywa walkę o zwycięstwo, to nikt ze znawców tego nie pamięta.
No ale wiadomo, Zarco…
Ten to by na jego miejscu pokazał…
Rossi blokuje miejsce młodym, bo w końcu na 3 pozostałych Yamahach jeżdżą równie starzy zawodnicy.
..faktycznie emeryci
1995 MV, 1999 FQ i 1994 FM
Z jednej strony takie spekulacje i gorące komentarze świadczą o tym, że MotoGP żyje. Z drugiej to niezwykle męczące jak co wyścig wielu chce przerzucać zawodników z jednego zespołu do drugiego, twierdząc, że „o ten to na tym to by pojechał”, „ten na emeryturę”, „z tego nic nie będzie”. Zupełnie jakby wszystko co do tej pory się wydarzyło nie miało miejsca, nawet miesiąc wcześniej, w skrajnym przypadku w poprzednim wyścigu. Trudno, takie też oblicze MotoGP.
Nie chodzi o przerzucanie, ale o zdrową rywalizację, także między fanami.
Co w tym niestosownego, że jeden czy drugi fan, chciałby widzieć zawodnika, któremu kibicuje w tym a nie innym zespole…
Osobiście trzymam kciuki za tych, którzy jeżdżą na słabszych maszynach, ale co do na przykład Lorenzo i Zarco, ewidentnie najlepiej się czuli na motocyklach Yamahy. Być może potrafiliby wyciągnąć z tych motocykli więcej niż obecni tam zawodnicy a może po prostu ich sugestie co do rozwoju i poprawek byłyby trafniejsze.
Najgorsza jest stagnacja.
Nikt Rossiemu czy Marquezowi nie odbiera przecież kunsztu mistrzowskiego, ale oglądając co wyścig niemalże identyczna klasyfikację końcową można poczuć powiew nudy…
Co z tą Yamahą się dzieje ?? Żal mi Vale bo te problemy z motocyklem są dołujące a najbardziej boli brak reakcji ze strony fabryki. Za chwilę Yamaha będzie najgorszym motocyklem w stawce. Kto tam rządzi ?? Patałach ?? Każdy widzi gdzie Yamaha ma problemy (przyspieszenia, Vmax, etc.) i co ?? tak tylko sobie o tym gadają a efekt jest katastrofalny.
I nasuwa sie pytanie czy to Marquez czy ta fenomenalna honda na ktorej jezdzi ? czy to fenomenalny Rossi i Viniales zle rozwijaja czy zabraklo lorenzo ktory tylko narzekal ? Czy to Dovi prowadzi rozwoj czy tez bedzie coraz gorzej bo kogos zabraklo ?
a yama smacznie śpi juz od kilku sezonów dziwne, że władze koncernu nie reagują, tak było kiedyś w ducati a teraz…
W każdym razie – tegoroczne, okolicznościowe malowanie kasku Rossiego na Mugello jest świetne.
zdecydowanie wszyscy chyba tu wiedza ze marquez jest lepszy niz honda i robi wielka roznice. ale yama jest duzo gorsza i to widac. z pustego i salomon nie naleje. rossi zazwyczaj walczy o podium na tym sprzecie, po jednym kiepskim wyscigu nie ma co go skreslac