Home / MotoGP / Rossi w sądzie – na razie MotoRanch jest bezpieczne

Rossi w sądzie – na razie MotoRanch jest bezpieczne

Regionalny Sąd Administracyjny (TAR) we Włoszech zajął się pozwem, jaki wnieśli mieszkańcy Tavulli, gdzie umiejscowione jest słynne ranczo Valentino Rossiego, i gdzie mieszka sam The Doctor. Trójka mieszkańców nieco ponad miesiąc temu stworzyła pozew zbiorowy, domagając się zamknięcia MotoRanch.

Jak więc widać, skargi obywateli, zamieszkujących obok torów wyścigowych, to nie tylko polska rzeczywistość. Mieszkańcom Tavulli przeszkadzał hałas i kurz, jaki generowany jest na żwirowym torze. W pozwie znalazła się też część mówiąca o nieprawidłowości w jego konstrukcji.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Skargi zostały jednak oddalone przez Regionalny Sąd Administracyjny. Uznał on skargę zbiorową za „częściowo uznaną za niewykonalną, częściowo niedopuszczalną i częściowo odrzuconą”. W pozwie zabrakło dokumentów, które mogłyby wesprzeć głos mieszkańców i potwierdzić, że faktycznie tor może przeszkadzać.

19-stronicowy raport wyjaśnia, że właściciel gruntu nie popełnił żadnych nieprawidłowości w trakcie budowy obiektu, a żadne poziomy hałasu czy godziny pracy nie przekraczają norm i nie ma podstaw, by MotoRanch musiało działać w inny sposób niż dotychczas. Co więcej, uznano, że tor w Tavulli „przynosi istotne korzyści gospodarcze i wizerunkowe dla lokalnej społeczności”. Sprawa nie jest jeszcze zakończona, bowiem mieszkańcy mogą odwołać się od decyzji.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: motorbikemag.es, VR46 Riders Academy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 28

  1. Widzę, że problemy prawdziwie polskie, fajnie, że pozew odrzucono, a teraz wyobraźmy sobie analogiczną sytuację w Polsce, zamknięto by obiekt? ;)

  2. Czyli trzech przygłupów nie potrafi docenić legendy, którą mają obok siebie, nie potrafi tego wykorzystać w pozytywny sposób dla własnych korzyści, czy to wizerunkowych, czy materialnych, a zamiast tego woli po prostu szukać dziury w całym, narzekać i nic nie robić… Może to Polacy, którzy się tam przenieśli jakiś czas temu?

    • Pomijając już zasadność pozwu tych ludzi, nie każdy Włoch jest fanem Rossiego i go kocha bezgranicznie.

    • @vendeur Faktycznie co za tępaki. Ty ich miejscu pewnie opróżniałbyś zawartość szamba legendy, porcjował do słoików i opychał tym mądrzejszym, wyłapany do woreczków foliowych kurz z toru też pewnie byś opychał z twoim nastawieniem do Rossiego. Jeżeli nie wiesz o czym mówię to pozwól takim niewinnym gołąbkom, jaskółkom, wróbelkom założyć gniazdo w pobliżu okna. Po tygodni odejdzie Ci chęć na słuchanie błogiego, sielankowego ćwierkania ptaszków od 5 na ranem i „korzyści” z możliwości zbierania (za darmo) ptasiego nawozu (gówna). Nie wiem czy pozew jest zasadny czy nie ale Ty już ożeniłem ich z Polakami. Można wyjechać do Tavulii robić opisany powyżej biznes, przy okazji inhalacji wyleczysz kompleksy.

      • @duchu11 opanuj swoje infantylne emocje, bo jak widać na twoim przykładzie, zacietrzewienie wobec danego zawodnika przesłania jakiekolwiek procesy myślowe. Trafiłem w czuły punkt widać, skoro już wyskakujesz z leczeniem kompleksów. Chyba sam ich masz na pęczki, tupnij jeszcze nóżką i puść foszka.

        Owszem, ja bym się cieszył mając blisko tor czy to Rossiego, czy to Marqueza, Hamlitona, Federera, czy innej gwiazdy. Ale jesteś za głupi, aby to zrozumieć, jedyne co potrafisz to marudzić i narzekać typowy polaczku.

      • @vendeur
        :-)
        Twój przedmówca leci schematem. Tendencyjna wypowiedź nosi znamiona koprofilii.
        Wszystko to kiedy opuści dawkę lekarstw.
        Tak mu piana z pyska leciała podczas pisania posta, że pod koniec paluchy ślizgnęły się, a emocje odebrały jego mózgowi (???) pojmowanie interpunkcji.

        Forza Vale!

    • „Czyli trzech przygłupów …” Facet – osobiste wycieczki to zarezerwuj dla siebie samego, gdy przed lustrem stoisz. Oceniasz ludzi, których nie znasz, na dodatek w nieakceptowalny sposób, co świadczy jedynie o twojej kulturze osobistej.

      Gdybyś się zastanowił to doszedłbyś do wniosku, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
      Dla jednych legendą będzie Rossi a dla drugich Smok Wawelski. Nie znaczy to, że należy bezkrytycznie podchodzić do wszystkiego co „wyprodukuje” owa legenda.

      Dobrze, że choćby na świecie, zwykły obywatel ma jeszcze prawo do wyrażania swoich poglądów i opinii.
      Źle się dzieje natomiast, gdy pozycja siły decyduje o przyznaniu racji w sporze.

      Podsumowując.
      Jeżeli nie byłeś na rzeczonym obiekcie, nie widziałeś z bliska, nie mieszkałeś obok obiektu to przeczytaj i potraktuj przekazaną treść jako kolejną informację na temat życia swojego idola. Ewentualnie wyraź opinie w kulturalny sposób – jeśli potrafisz.

  3. Widać że normalny sąd Trzech zawistnych czy chytrych chce coś ugrać
    Jeśli wszystko jest zgodne z prawem i jest normą to VR może się odgryźć za bezpodstawne oskarżenia
    W jednym moge przyznać im racje to odnośnie kurzu Tutaj powini faktycznie coś wymyśleć żeby go nie niosło po okolicy

  4. A teraz przystawmy podobną sytuację, gdy „domowy” tor sobie ktoś zrobił i jeździ na elektrykach :)
    Jest różnica? Czy mnóstwo torów mogłoby sobie istnieć bez żadnych komplikacji?
    :)

    • Różnica jest taka że ja nie widze żadnego podobieństwa

    • A ile hałasu generują meczety w środku miasta i głównie zasilane z elektryka (czyli megafun na prónd) ;)
      Ba mam znajomych (odległych) co zaczęli walczyć z miejscowym proboszczem w parafii w Tarnowie, bo dzwony za głośno biły…o 6 rano…i w sumie ten hałas był naprawdę uciążliwy…granice wolności…hehehe

      • To wyobraźmy sobie, co musiałoby się dziać, gdyby meczety były zasilane „spalinowo” ;) O tyle dobre meczety są ;)

        6 rano, i dzwony??? Super! Chyba mi by się przydało – wiedziałbym, że już najwyższa pora spać! ;) A tak serio, to moim stresem jest, jak nie zasnę przed tramwajami (4 rano) – Słyszę go już i mówię sobie „kuwra, znów się nie udało…” ;) A rano telefony z pracy…

  5. Powiem tak… Jeśli tor należy bądź jest zarządzany przez PZMot to stawiam skrzynkę wódki że panowie dostając propozycję sprzedaży gruntów od „inwestora/dewelopera” sprzedaliby je za odpowiednią kwotę…

    Prywatny inwestor prawdopodobnie walczyłby „rencami i nogami o status quo”

    Mnie zastanawia kwestia nowelizacji PoRD i słynnych już ODTJ (Ośrodków Doskonalenia Techniki Jazdy)
    ODTJ przy/na torze wyścigowym dawałby ogrom wiedzy i doświadczenia sposobów zachowania się pojazdu w różnych warunkach Gdyby chciano to zrobić dla podniesienia umiejętnoścl przyszłych kierowców to takie godziny byłyby tylko z korzyścią dla wszystkich

    Problem jest systemowy i zaczyna dotykać coraz większej ilości krajów bowiem tory wyścigowe gdy je projektowano i budowano powstawały W ODDALENIU od terenów mieszkalnych. To mieszkańcy mają problem kupując mieszkanie niedaleko takiego miejsca (w niższej cenie) a potem robią krucjatę HURR DURR ZA GŁOŚNO… Identyczna mentalność jest u nas w Polsce gdy Janusz biznesu kupi działkę na terenie zalewowym pod zabudowę a druga Grażyna Biurokracji wyda na tą zabudowę zgodę…. A potem Janusz nieubezpieczy domu przychodzi powódź i HURR DURR ZALAŁO NIECH PAŃSTWO ALBO KTOKOLWIEK ODDA MI HAJS…

    Tworzenie planów zagospodarowania przestrzennego i ich późniejsze realizowanie lvl expert

    Widzę ta mentalność jest silna nie tylko w ojczyźnie… I tutaj w stając w obronie MotoRanch Rossi zbudował to parę ładnych lat temu kiedy zapewne zabudowań było znacząco mniej… To ci którzy się wybudowali w pobliżu toru są sami sobie winni bo wiedzieli że na torze jest hałas.

    Może trochę OT ale ten problem w tym przypadku odnosi się ściśle do fundamentalnych założeń o których wspomniałem

    • Nic dodać nic ująć Men i bardzo na temat głos! …sam to widzę na własne oczy jak się buduje lud przy wałach…i problem jak mówisz jest systemowy, ale też i w mentalności ludu słowiańskiego (choć nie tylko). Nie uczy się Kowalskiego I Nowakowej – czy ogólniej ludzkiej małpy – odpowiedzialności za własne czyny i szacunku do tego, co został tam gdzie będąc jeszcze gościem nie miał żadnych praw.
      Dlatego to ten i ów wyciąga łapy po pomoc od Państwa (gmina, powiat, Rząd etc.) choć sam sobie jest winien czy to z głupoty, chciwości (’przyoszczędzę’) czy cwaniactwa.

    • U nas w Lublinie dokładnie tak zrobił PZM-ot. Oczywiście wcześniej burząc ludzi przeciwko hałasowi. Nie ważne że tor powstał za miastem za komuny. Potem deweloperzy nastawiali bloków mieszkalnych. Każdy kto kupował mieszkanie wiedział gdzie je kupuje. A tak, znikł tor, nie ma gdzie się szkolić, a naprawdę fajne imprezy tam się odbywały.
      A teraz proponuję spojrzeć na google maps i zdjęcia satelitarne aby zobaczyć w jakim miejscu jest Moto Ranch. Jest kilka zabudowań w pobliżu, ciekawe którzy to protestują :-)

  6. lukasso teraz to niezle 'dał po garach’ hahaha :) :)

  7. Wow Katarzyno! Średnio śmieszne z mojej strony rozumiem :) mimo wszystko Tak z mojego doświadczenia 2008 rok mojego ścigania, nie mam pojęcia jak obecnie, ale wtedy musiałem mieć wydech o głośności max 98 db jeśli dobrze pamietam kiedy nowe moto z salonu mogłem całkiem legalnie kupić wtedy z granicą 103 db chyba, sorry nie chce mi się sprawdzać co do 1 db ale było to naprawde więcej niż można było w wyścigach przy czym mieszkańcy z pobliża mieli wtedy lotnisko Ławica sporo blizej od toru ze sporo większym poziomem hałasu ale komuś sie opłacało wyrwanie odszkodowania, zaznacze że Państwo ktorzy się wtedy tam budowali własnie tam sie budowali znając konsekwencje ale też jak wiadomo nizszą cene działek. Nie trzeba tego komentować tak de facto

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
187 zapytań w 1,751 sek