Home / MotoGP / Rossi wraca w wielkim stylu!

Rossi wraca w wielkim stylu!

Podczas Grand Prix Niemiec Włoch Valentino Rossi powrócił do rywalizacji po sześciu tygodniach przerwy. Pomimo tego, że jeździł on z niedoleczonym złamaniem nogi i kontuzją barku, wcale nie dawał tego po sobie poznać. Nie ma co mówić – weekend ten może on z całą pewnością zaliczyć do udanych!

 

9’krotny Mistrz Świata złamał prawą kość piszczelową i strzałkową podczas drugiego treningu do Grand Prix Włoch. Początkowe prognozy nie były pomyślne, bowiem sądzono, że może on nie wrócić do walki nawet do końca sezonu. Później mówiono, że na swoją Yamahę M1 wskoczy on w Czechach, a zaledwie w środę oficjalnie zostało potwierdzone, że wraca on wcześniej, niż początkowo sądzono.

 

W czwartek po południu lekarze z Clinica Mobile przyznali, że nie widzą żadnych przeszkód, by #46 ścigał się już na torze Sachsenring. Na swój motocykl powrócił on więc w piątek równo o godzinie 13:55, a pierwszy trening wolny zakończył na siódmym miejscu, nieznacznie przegrywając ze swoim team-partnerem Jorge Lorenzo. W sobotę rano tymczasem uplasował się już na trzecim miejscu!

 

W sesji kwalifikacyjnej wywalczył on co prawda piąty wynik, jednak mogło być nieco lepiej. Chociaż przyznawał on, że na pierwszy rząd nie było szans, o tyle na czwarte miejsce jak najbardziej. W samej końcówce QP „The Doctor” wraz ze swoim zespołem wprowadził jednak pewne zmiany w ustawieniach M1-ki, które nie pracowały tak jak powinny.

 

Start wyścigu, zarówno pierwszego jak i drugiego, nie wyszedł mu najlepiej. Spadł on bowiem o jedną pozycję w dół, jednak pierwszym jak i drugim razem w miarę szybko awansował na piąte miejsce. Najpierw uporał się z Marco Simoncellim, a gdy był już zaraz za Andreą Dovizioso, wywieszono czerwoną flagę. W drugim „przejeździe” walczył on najpierw z Nickym Haydenem, a niedługo później znalazł się też przed „Dovim”.

„Nigdy nie spodziewałem się czegoś takiego! Po cichu liczyłem na czwarte czy piąte miejsce, ale wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Ostatecznie wywalczyłem trzynaście punktów, ale zaliczyłem świetną walkę z Casey’em i byłem niezwykle blisko podium. Po opuszczeniu czterech wyścigów jest to fantastyczny wynik!” komentował Rossi, który pod koniec znacznie zbliżył się do Stonera, a później kilkukrotnie go wyprzedzał. W ostatnim zakręcie przed metą to jednak Australijczyk okazał się lepszym… „Potrzebuję jeszcze trochę kilometrów, by w czuć się w pełni komfortowo na motocyklu, ale sądzę, że wykonałem świetną robotę. Mój powrót był naprawdę dobry, nawet lepszy, niż się tego spodziewaliśmy.”

 

Obecnie w klasyfikacji generalnej 31’latek z Tavullii zajmuje szóste miejsce, mając na swoim koncie siedemdziesiąt cztery punkty. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wziął udział w zaledwie czterech z ośmiu wyścigów, wynik ten zasługuje na uznanie. Do liderującego Jorge Lorenzo traci on co prawda sto jedenaście „oczek”, ale trzeci Andrea Dovizioso ma ich zaledwie dwadzieścia osiem więcej.

 

„Czułem nieco bólu w moim barku, jednak bardziej bolała mnie noga, szczególnie podczas szybkich zmian kierunku. Walka z Casey’em dostarczyła mi jednak sporo radości, a ja naprawdę nie spodziewałem się czegoś takiego. Niestety był on ode mnie lepszy w ostatnim zakręcie! Dziękuję całej mojej ekipie za pomoc w moim powrocie, jak również za to, że dzięki nim byłem tak konkurencyjny. Spróbujemy pojechać jeszcze lepiej na Laguna Seca,” dodał na koniec zawodnik teamu Fiat Yamaha.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,039 sek