Ducati raz jeszcze postanowiło zmienić nieco swój tegoroczny motocykl, dzięki czemu najlepszy póki bo zawodnik tegoż producenta – Valentino Rossi ma być chociaż trochę szybszy. Tym razem postanowiono zmienić, można by rzec nareszcie, przód maszyny.
Dotychczas debiutancki sezon na Desmosedici nie układa się dla Włocha najlepiej. W klasyfikacji generalnej zajmuje on szóste miejsce z zaledwie jednym finiszem na podium na koncie i stratą dwóch punktów do piątego Bena Spiesa. Tak czy inaczej przed startem tegorocznego cyklu zmagań wielu spodziewało się pewnych problemów #46, ale nie aż takich.
Po ostatnich testach na Mugello, podczas których raz jeszcze „The Doctor” wypróbowywał GP12, kolejną nowinkę techniczną z tej maszyny postanowiono zastosować w GP11.1. I tak oto w ten weekend 32’latek z Tavullii dostał do swojej dyspozycji w ten weekend jedną maszynę z aluminiowym przednim zawieszeniem. 9’krotny Mistrz Świata przyznał jednak, że Ducati nie zrezygnowało ze swojej koncepcji, w której to silnik stanowi część ramy. „To nie jest aluminiowa rama. Filozofia Ducati co do jednostki napędowej jako części ramy się nie zmieniła. Przednia część motocykla jest teraz inna w stosunku do poprzedniej i wykonano ją z aluminium, a nie jak wcześniej, z włókna węglowego.”
Jak przyznał Rossi, zmianę wprowadzono po to, by przyspieszyć rozwój motocykla w specyfikacji 2011. Wszystko dlatego, że aluminiowe części można szybciej modyfikować. „Jeśli chodzi o materiały, to wszystko przez czas. By w pełni zrozumieć motocykl musimy ciężko pracować, a z aluminium możemy usprawnić naszą robotę. To na razie pierwszy krok, ale jak zwykle damy z siebie maksimum i postaramy się wrócić do walki w czołówce,” potwierdził podczas wczorajszej konferencji prasowej Valentino.
Jak wiadomo, w tym sezonie „The Doctor” już raz dostał zmodyfikowany motocykl. Tegoroczny cykl zmagań rozpoczynał on, tak jak wszyscy inni zawodnicy Ducati, na Desmosedici GP11. Następnie w Holandii otrzymał do swojej dyspozycji GP11.1, które miało – w stosunku do poprzedniej wersji – zmodyfikowane podwozie i skrzynię biegów. Tą samą maszynę co #46 w Assen, jego team-partner Nicky Hayden otrzymał dopiero na Laguna Seca. Co do kolejnej wersji Desmosedici (GP11.2?) – Amerykanin najprawdopodobniej, przynajmniej na razie, jej nie otrzyma.