Valentino Rossi, udzielając wywiadu stacji Deejay Radio przyznał, że przeczuwa trudne wyzwanie w osobie Mavericka Vinalesa, który dołączył do zespołu Yamahy w miejsce Jorge Lorenzo. 21-latek doskonale prezentował się na testach posezonowych, co skłoniło The Doctora do myślenia, że przyszły rok może być równie trudny – albo i trudniejszy – od obecnego.
Rossi nie może liczyć na taryfę ulgową od Vinalesa – młody Hiszpan zapewne od początku roku będzie naciskał bardzo mocno, by wykorzystać dobrą passę. „Bardziej preferowałbym kogoś takiego jak (Dani) Pedrosa, kogoś starszego. Z Vinalesem miałem nadzieję, że będę miał mniej kłopotów, ale po pierwszych testach zdałem sobie sprawę, ze w najlepszym przypadku on dostarczy mi tak samo wielu problemów, jak Lorenzo.” – powiedział Rossi, oceniając wielki potencjał sportowy byłego jeźdźca Suzuki.
Rossi w wywiadzie był także pytany o sprawy, które dawno już zostały „przewałkowane” na wszystkie możliwe sposoby – o relację z Jorge Lorenzo i Markiem Marquezem. Mimo to, cierpliwie odpowiadał na pytania, pozwalając sobie na żarty. „Wszystko zostało zrujnowane pod koniec 2015 roku. Potem nic już nie było takie samo. Z Vinalesem prawdopodobnie sprawa będzie wyglądać nieco lepiej.” – powiedział o braku przyjaźni między nim a Lorenzo.
„Na szczęście Marquez nie jest moim partnerem zespołowym. Sądzę, że na koniec ubiegłego roku pokazał wiele rzeczy. Między nami nie będzie już koleżeństwa, jedynie wzajemny szacunek. Jako zawodnik, jest bardzo szybki, nigdy się nie poddaje. Mógłbym nawet powiedzieć, że jest trochę zbyt szybki!” – dodał Włoch, który wciąż będzie szukał sposobu na odzyskanie tytułu mistrzowskiego w MotoGP.
Źródło: deejay.it
W żadnym wypadku takie same tylko większe, bo Vinales nie będzie miał wahań, jak Lorenzo.
zgadzam się, Vinales dobrze wie czego chce.
Vinales jest po prostu lepszym kierowcą niż Lorenzo. Ma jaja i jest wojownikiem w przeciwieństwie do Lorka. I jest głodny sukcesu chyba jak nikt inny obecnie w stawce. A ktoś taki jest znacznie groźniejszy niż jakiś płaczek. Dla mnie Vinales może zostać nawet mistrzem.
„Z Vinalesem miałem nadzieję, że będę miał mniej kłopotów, ale po pierwszych testach zdałem sobie sprawę, ze w najlepszym przypadku on dostarczy mi tak samo wielu problemów, jak Lorenzo.”
Umiecie czytać ze zrozumieniem, czy ta umiejętność zaginęła?
„w najlepszym przypadku”
No tak, ale wiesz, my tylko nagłówki czytamy :D
Dobrze, że zauważyłeś. Drobna różnica, a tak wiele zmienia.
Dzięki rycerzu uratowałeś dziś internet :-)
Max staram się, tylko zamiast kopii giermkowie pokroju Sancho Pansy kruszą się na protegę i samemu trzeba ta wiatraki zwalczać :)
Dla mnie sztuczne podkręcanie atmosfery. Vinales będzie dostarczał dla Rossiego wiele danych i ciągle on będzie numerem 1 Yamahy aż zdobędzie ostatni tytuł
Ten gość lubi być na ustach ludzi i za to miliony ludzi go kochają. Gadanie jak każde inne aby rozgrzać emocje w zimne wieczory.
Z innej beczki – piękna dziennikarska manipulacja w tytule tekstu – fakt by się nie powstydził ;-)
już płacze???????????????
jeszcze nic nie przegrał…. mazgaj
Wróć do szkoły i popracuj nad czytaniem! :)
Szanuj wroga swego bo możesz mieć gorszego…Tak narpawdę Lorenzo pokazał większe jaja bo powiedzmy sobie nikt na własne życzenie nie przechodzi na maszynę „mniej konkurencyjną” choćo tym się przekonamy w przyszłym sezonie… Niemniej walkoa o tytuł oznacza walkę na limit i szukanie ułamków części sekundy… W Suzuki mógł sobie nawet weekend „odpuścić ” widząc że konkurencja była za szybka… Tutaj będzie musiał jeździć szybko i równo. Moim zdaniem Vinales jest szykowany na realną walkę z Marquezem ale do tego potrzebna będzie pomoc samej Yamahy. Jasne Gdy widzieli z każdym wyścigiem że walka o tytuł staje się problematyczna i wiedząc że jeden z jeźdźców odchodzi… przerzucili zasoby na przyszły sezon.
Ducati jest niewiadomą jak ich GP17 będzie się zachowywało bez owiewek… ale mają jeszcze czas by wykorzystać dane i coś pokombinować … To Lorenzo ma najwięcej do zyskania i najwięcej do stracenia Vinales mimo wszystko przychodzi tak jak Lorenzo w 2008 „na gotowe”…
@hammermen – zgadzam się w całej rozciągłości z Twoją wypowiedzią i dodam tylko, że moim skromnym zdaniem MV będzie w niedalekiej przyszłości większym zawodnikiem niż ( z całym szacunkiem) JL. MV ma to coś czego nie ma JL – ma większy „pazur” i jest zawzięty, lubi walkę łokieć w łokieć i moim zdaniem MV zawsze walczy fair. I tak jak ty też uważam, że bardziej jest szykowany na walkę z MM niż VR albo JL. Ale pożyjemy zobaczymy :-))
To że JL unika walki na noże bezpośrednio wynika z jego stylu… Choć były „momenty w karierze Jorge” gdie zmuszony potrafił powalczyć a chyba najlepszym przykładem może być ostatnie okrążenie na Mugello i pogoń za uciekającym Marquezem…
Vinales na tą chwilę pokazał ogromny i gigantyczny potencjał który miał również Dani Pedrosa gdy wchodził do MotoGP. W przyszłym sezonie będzie miał konkurencyjny pakiet mechaników „mistrza świata” i jedyną rzeczą to będzie walka najpierw ze swoim teammate a dopiero potem z resztą świata… Zobaczymy jak Mack poradzi sobie psychicznie z VR46 bo Lorenzo przez całą karierę w Yamasze miał „kompleks Rossiego” nawet gdy ten „bawił się na Desmosedici Stonera”
Wszystko wyjdzie w praniu…
Nie zdziwię sie jesli Viniales zdobędzie w 2017 mistrzostwo
Właśnie jako fan #93 tego najbardziej sie obawiam bo ma taki sam natyralny talent jak MM. Lorenzo to bardziej pracowity zawodnik i gdy moto nie jedzie tak jak tego chce to zaczynają sie problemy z zachowawczą jazdą. MV póki miał słabsze moto cisną ciągle na 110% a Marquez w tym sezonie jak nie szło wygrać to cóż 95% i utrzymać sie blisko podium ;)