Podczas gdy Jorge Lorenzo jest na najlepszej drodze do wywalczenia swojego pierwszego tytułu mistrzowskiego w klasie MotoGP, jego team-partner Valentino Rossi ma spore problemy. Włoch zmaga się z kontuzją barku, jednak nie wyklucza pomocy Hiszpanowi w zdobyciu korony tego najlepszego!
„The Doctor” przyznał w jednym z niedawno udzielonych wywiadów, że jeśli Yamaha by go o to poprosiła, gotowy byłby pomóc „Por Fuerze” w walce o tytuł. I chociaż w każdej rundzie tegorocznego cyklu zmagań, poza Grand Prix Kataru, to 23’latek z Majorki był lepszy od #46, kto wie, co może się zdarzyć w dalszej części sezonu. Nie od dziś jednak wiadomo, że relacje pomiędzy tą dwójką nie są najlepsze, z tego też powodu po sezonie 2008 ściana nadal dzieli boks teamu Fiat Yamaha, a duet ten nie ma wglądu w swoje dane.
W klasyfikacji generalnej Lorenzo ma obecnie przewagę pięćdziesięciu sześciu punktów nad drugim Danim Pedrosą. Tylko ci dwaj Hiszpanie liczą się w walce o tytuł, ponieważ już trzeci w tabeli Casey Stoner nie ma na mistrzostwo nawet najmniejszych szans. Rossi z kolei zajmuje w „generalce” zaledwie czwartą lokatę z dorobkiem stu czterdziestu punktów i stratą piętnastu do trzeciego Australijczyka. Spory wpływ na taki obrót rzeczy miała kontuzja barku, której #46 nabawił się już w kwietniu, jak również złamanie prawej nogi na Mugello. „Moje relacje z Danim są lepsze, jednak Jorge zasłużył na wygraną. Jeśli Yamaha poprosi mnie, bym mu pomógł, zrobię to bez wahania,” cytowała „The Doctora” słynna włoska Gazzetta dello Sport.
Sam Włoch uważa jednak, że wygranie przez niego w tym sezonie chociaż jednego wyścigu będzie niezwykle trudne. Wszystko przez wcześniej wspomniane kontuzje, a właściwie kontuzję – barku. Dostarcza mu ona sporych problemów podczas ostrych hamowań oraz jazdy w prawych zakrętach. Operację ramienia przejdzie on na pewno, jednak teraz pytaniem jest jego data – czy opuści on rundy w Portugalii i Walencji, czy poczeka do zakończenia sezonu.
„Od czasu mojego powrotu dobrze mi poszło na Sachsenringu, a dodatkowo niezwykle mocny byłem na Misano. Pomimo tego ani razu nie byłem na czele stawki,” kontynuował Valentino, który od czasu swego powrotu stanął na podium zaledwie dwa razy – w lipcu na amerykańskim torze Laguna Seca i w pierwszy weekend września na swoim domowym obiekcie w Misano Adriatico. „Nie odczuwam strasznie dużo bólu, ale nie jestem w stanie jechać lepiej, przez co nie walczę o zwycięstwa. Oczywiście jeśli nic się nie zmieni, nie dam rady wygrać w tym roku,” przyznał 31’latek z Tavullii, którego największym problemem jest brak siły w prawej ręce.