Sete Gibernau podczas rozmowy w telewizji BT Sport przyznał, że jego incydent z Valentino Rossim w wyścigu w Jerez w 2005 roku zapoczątkował nową, brutalniejszą odsłonę MotoGP. Przypomnijmy, że Hiszpan, walczący z The Doctorem o zwycięstwo, został przez Rossiego uderzony w ostatnim zakręcie i wypchnięty poza tor. Rossi triumfował, by potem zgarnąć mistrzostwo świata. W BT Sport pokazywana była ostatnio powtórka tej rundy grand prix.
„Nie pamiętam już, ile razy rozmawiałem o tym co wydarzyło się w tym zakręcie, ale i więcej czasu upływa, tym więcej rozumiem. Sprawy się zmieniają. Wiele osób widziało to wydarzenie, i w tamtym momencie otwarły się drzwi – zaczęło się to dziać wielokrotnie. Ostatecznie, obaj zrobiliśmy to co uznaliśmy za najlepsze w walce o mistrzostwo, w mojej opinii to mogłoby być cokolwiek.” – powiedział Sete Gibernau, który w 2019 roku wznowił na krótko karierę, by ścigać się w MotoE.
„Ale od tego czasu wiele zmieniło się w MotoGP i w ściganiu, co nie do końca pochwalam.” – dodał jednak Hiszpan. Zdaniem Sete rywalizacja w MotoGP stała się bardziej agresywna niz w innych seriach wyścigowych. W tym samym zakręcie w 2013 roku Marc Marquez wypchnął Jorge Lorenzo, nie otrzymując żadnej kary.
Gibernau pytany o to, czy jego zdaniem dziś dyrekcja wyścigowa zareagowałaby na incydent z Rossim, przyznał: „Mówiąc szczerze, nie. Nie wydaje mi się. Mam swoje zdanie, nie musi to oznaczać, że mam rację, albo że się mylę. Gdybym teraz znalazł się w tej sytuacji, po obejrzeniu wyścigu, widząc co się stało – dwóch facetów ryzykujących życie zderzając się nawzajem w ostatnim zakręcie – gdybym oglądał to ze swoim synem, który chciałby zostać zawodnikiem wyścigowym, nie chciałbym aby to się stało ponownie.”
„Nie chcę, by komukolwiek stała się krzywda. To jeden z moich priorytetów, tak rozumiem sport i ściganie.” – dodał. „MotoGP jest teraz w mojej opinii tak niebezpieczne, że powinniśmy zebrać naszą wiedzę, aby unikać takich sytuacji w przyszłości. Czy trudno to zrobić? Tak. Czy to niemożliwe? Uważam, że nie.” – skomentował.
„To odpowiedzialność każdego, kto kieruje mistrzostwami jest stanowić takie przepisy, aby nie pozwalać na podobne sytuacje, ponieważ jak mówię, ryzykujemy czymś więcej niż tylko upadkiem.” – dodał.
Źródło: motorsport.com
Tylko ze to Marquez czy Rossi moga pouczac Sete bo podlog nich nie osiagnal zbyt wiele.
Niech nie przesadza Nic tam takiego nie było Sam sie położył na VR i podonie jeśli chodzi o incydent który wspomniał Lorenzo-Marquez Takie jest moje zdanie
Może masz oczy na szypułkach jak kameleon i potrafisz patrzeć do tyłu, ale Sete ani żaden inny zawodnik MotoGP tak nie ma, szczególnie w kasku motocyklowym. Byłbyś najgorszym sędzią sportowym w historii. Ja rozumiem że można uważać że takie wyprzedzanie jest jak najbardziej ok, ale zmienianie faktów albo wymyślanie czegoś czego nie było to już przejaw skrajnej głupoty.
https://www.youtube.com/watch?v=gl9oobuV2eg&t=84s
od 27-ej sekundy Jeśli wciąż upierasz sie przy swoim to nie widze sensu konwersacji
https://youtu.be/YyxyD86WkvE chyba chodzi o ten manewr znawco.
Chyba ten sam zakręt w którym miał miejsce udział MM-Lorenzo w 2013 o którym mówi Sete Raczej sie nie myle a jeśli tak to mnie uświadom za co będę wdzięczny a nie ironizuj
Na pewno pojedynki na torze stały się nieco bardziej agresywne, kierowcom zdarza się coraz częściej ryzykować, ale są pewne granice których lepiej nie przekraczać. I jak na razie mało kto przekracza owe granice – no chyba że Darryn Binder z Moto3 :D
Oczywiście nie to żebym miał pretensje do któregoś kierowcy, bo też przypomina się sytuacja z 2016r. gdy Lorenzo zarzucał Rossiemu agresywną jazdę po wyścigu w Misano, podczas gdy Rossi równie agresywnie był wtedy wyprzedzony przez Pedrosę, a w Silverstone walczył z Marquezem przez kilka okrążeń.
To zdecydowanie świetny zawodnik. Jeden z nielicznych potrafiących walczyć z Vale, który w tamtych czasach zdecydowanie dominował. Ma prawo do swoich refleksji z czasem. Z tego co zaobserwowałem to oni się generalnie lubią i cenią. A to, że faceci mają testosteron to już nic nie poradzimy. A mają go szczególnie dużo na motocyklach przy 200 tysiącach kibiców – nie oszukujmy się tego się nie da wyłączyć. Dla mnie dramatem jest jednak, że niestety Ci młodzi ludzie giną tak jak Marco i tu Sete ma rację, że trzeba z tym walczyć.
Tez wydaje mi się że że ten manewr nie był aż tak ryzykowny. Już wcześniej bywały dużo bardziej niebezpiecznie tak to jest testosteron adrenalina pełne trybuny i czasami ktoś przegnie pałe. Marquez aż za często ale to część widowiska
Wszyscy wiedzą czym ryzykują na tym ten sport polega nikt nikogo tam na siłę nie pcha .Popatrzcie co się stało z F1 nuda , inżynier prowadzi Vettela za rączkę a ten dalej płacze że ktoś mu zajechał drogę . Zobaczcie sobie stare wyścigi Senny i innych jak jechali na maksa czy np Collin w rajdach to byli kierowcy i nie trzymali się spódnicy mamusi jak ta cała reszta PIZD
Zgadzam się! Karać, można idiotów takich jak Fenati, ale nie, gdzie toczy się zacięta walka na łokcie. Gdyby Sete pojechał defensywnie wygrałby wyścig. A tak zaczynał zamykać drzwi, gdy Rossi już atakował i doszło do kontaktu, jego ręka, dostała się miedzy klamkę hamulca i pojechali szeroko, co w tym niebezpiecznego. :)
Sete to zwykły płaczek jest i tyle. Rossi jechał tak jakby każdy inny zawodnik na jego miejscu by jechał. O żadnej brutalnej akcji nie ma tu mowy. A to że MGP we wszystkich klasach stało się twardsze, bezwględniejsze, ostrzejsze to moim zdaniem bardziej zasługa takich zawodników jak MM, Marco Simoncelli, Daryn Binder czy Jack Miller ( że o Andrei Iannone i Fenatim nie wspomnę) . Rossi też aniołkiem nie był ale cały ten płacz Sete jest moim zdaniem bardzo przesadzony.
Dzięki temu wszystkie wyścigi są też bardziej widowiskowe ;) Generalnie wydaje mi się, że każdy wie na co się pisze startując w takich wyścigach, owszem niektórych ponosi i zaatakują ostrzej, ale jednak mało kto wychodzi poza jakieś „normy” agresji. Jednak każdy szanuje swoich rywali i ma świadomość ewentualnych konsekwencji. Myślę, że jakkolwiek optymistyczny manewr by nie był, to jednak jest choć trochę przemyślany i nikt nie robi tego na hurra, co ma być to będzie :D
Lorenzo ani tam nie pojechał agresywnie, ani zbyt optymistycznie. Najzwyczajniej w świecie złapał uślizg koła, a wszyscy na nim psy wieszają bo strącił 3 innych kierowców przez co (lub – dzięki czemu) Marquez wygrał o kilka sekund.
Również wydaje mi się, że nie była specjalna kosa :) nawet na dohamowaniu widać było, że stara się to zrobić z wyczuciem, delikatnie i niestety, zwykły uślizg pogrzebał temat kilku osobom :)
Według mnie ten manewr nie był jakiś strasznie niebezpieczny i rozumiem że Rossi zaatakował za wszelką cenę Sete na tym zakręcie, ale był za nim w momencie zderzenia, co jest chyba zasadą w ocenianiu tego typu przypadków. Druga kwestia to pytanie, czy chcemy aby dozwolone było wypychanie się z toru przy wyprzedzaniu? Według mnie to już nie są wyścigi tylko destruction derby. Dlatego uważam że Rossi wtedy powinien dostać karę kilku sekund i tak samo Marquez, choć jego manewr był minimalnie czystszy.
Może masz oczy na szypułkach jak kameleon i potrafisz patrzeć do tyłu, ale Sete ani żaden inny zawodnik MotoGP tak nie ma, szczególnie w kasku motocyklowym. Byłbyś najgorszym sędzią sportowym w historii. Ja rozumiem że można uważać że takie wyprzedzanie jest jak najbardziej ok, ale zmienianie faktów albo wymyślanie czegoś czego nie było to już przejaw skrajnej głupoty.
Hmm. To powinni Nowy przepis wyprowadzić. Zakaz wyprzedzania w zakrętach, tylko na prostych? . Przecież żaden zawodnik nie ma możliwości przewidzieć, co się dokładnie wydarzy przy nawet najbardziej przemyslanym manewrze wyprzedzania.