Tor Silverstone po raz drugi w ostatnich latach będzie miał zupełnie nową nawierzchnię. To efekt odwołania ubiegłorocznego GP Wielkiej Brytanii.
Poprzednia zmiana nawierzchni odbyła się na początku sezonu 2018, ale po opadach deszczu okazało się, że drenaż jest niewystarczająco wydajny. Ściganie się w takich warunkach byłoby zbyt niebezpieczne.
Włodarze toru otrzymali pieniądze od ubezpieczyciela, na zwroty biletów u kibiców. Na razie nie wiadomo, kto pokryje koszty wymiany nawierzchni, bo zależy to od wyników śledztwa, mającego na celu ustalenie dokładnych powodów zaistniałej w zeszłym roku sytuacji.
Poprzednio położoną nawierzchnię krytykowali nie tylko zawodnicy MotoGP podczas weekendu na Silverstone, ale również kierowcy Formuły 1. Lewis Hamilton powiedział, że „zatrudnieni do tego ludzie wykonali najgorszą pracę, jaką tylko mogli.”
Źródło: racefans.net
Ciekawe czy brytole tym razem ogarna temat, jak nie wertepy jak na dakarze to regaty mozna bylo zorganizowac zamiast wyscigu