Jedna niewiadoma co do nadchodzącego sezonu 2010 rozwiązana. Pewne jest, że w przyszłym roku Marco Simoncelli przejdzie do MotoGP, a jeździć będzie w zespole…
… San Carlo Honda Gresini. Dziś w Assen potwierdziło się to, Jedna niewiadoma co do nadchodzącego sezonu 2010 rozwiązana. Pewne jest, że w przyszłym roku Marco Simoncelli przejdzie do MotoGP, a jeździć będzie w zespole…
… San Carlo Honda Gresini. Dziś w Assen potwierdziło się to, o czym wcześniej już informowaliśmy. Włoch podpisał z tą ekipą jednoroczny kontrakt, ale kto będzie mu partnerował w przyszłym sezonie — nie wiadomo. Pogłoski, jakoby #58 podpisał kontrakt z HRC pojawiły się już nieco ponad tydzień temu w Katalonii, jednak wówczas obie strony zaprzeczały. Póki co Marco jest pierwszym pewnym, nowym zawodnikiem, który pojawi się w stawce klasy królewskiej już w przyszłym roku. Choć nowe zasady zabraniają debiutantom start w zespołach fabrycznych (wyjątek stanowi Suzuki, które nie ma satelickiej ekipy), 22’latek z Cattolicy wciąż może otrzymywać wsparcie fabryki w zespole Gresini’ego.
„W ciągu kilku ostatnich lat Marco udowodnił, że jest gotowy do jazdy w MotoGP i może być tu jednym z faworytów. Marco ma w sobie determinację i charakter, a są to aspekty jakich oczekiwaliśmy po naszym nowym zawodniku. Jesteśmy pewni, że czekają nas razem dobre czasy,” mówił dziś Fausto Gresini. Przejście „SuperSic” do klasy królewskiej sprawi, że sport ten osiągnie w Italii jeszcze większą popularność. Gresini dodał także, że i Honda miała swój udział w nowym kontrakcie: „Honda wysoko ceni Simoncelli’ego i wierzy, że ma on w sobie ogromnym potencjałem na przyszłość, więc cieszymy się, że będzie się on ścigał w naszym zespole.” Z całą pewnością celem Włocha na rok 2011 będzie start w fabrycznej ekipie japońskiego producenta. Podobną drogę przeszedł chociażby Andrea Dovizioso, który po roku startów w satelickiej ekipie Hondy, w tym sezonie ściga się już w barwach Repsola.
Ekipa należąca do Fausto nadal współpracować będzie z firmą San Carlo, a na przedłużenie umowy być może wpłynęło także przybycie do włoskiej ekipy włoskiego zawodnika. „Jesteśmy niezwykle zadowoleni, że możemy ogłosić, iż przedłużyliśmy naszą umowę z San Carlo. Firma ta wierzy w nas i będzie nas wspierała w osiągnięciu celu w kolejnym sezonie,” stwierdził Gresini. „Dzisiejszy dzień jest dla nas bardzo ważny, a w oczekiwaniu na przyszłe sukcesy z udziałem Marco, teraz życzymy mu samych sukcesów i tego, by obronił tytuł w 250-tkach.”
Przed sezonem 2008 #58 znany był raczej z dość ekstrawaganckiej fryzury aniżeli z dobrych wyników. Wcześniej w klasie 125cc, w której ścigał się od sezonu 2002 (sześć startów) do roku 2005, wywalczył tylko dwa zwycięstwa, a w sumie na podium uplasował się raptem siedem razy. W 250-tkach do 2007 włącznie nie osiągnął właściwie nic, ale rok temu przeszedł gruntowną „przemianę”. Wygrał sześć wyścigów, w sumie w dwunastu stał na podium, siedem razy startował z Pole Position — wszystko to zaowocowało tytułem mistrzowskim, którego broni w tym sezonie. Teraz jednak, po pechowym starcie, dobry przyjaciel Valentino Rossi’ego w „generalce” jest czwarty i traci do lidera – Alvaro Bautisty aż 43 punkty. Hiszpan również planuje przejść do MotoGP.
Wcześniej Simoncelli grzecznie odrzucił ofertę Ducati, które chciało, by ich barwy reprezentował już w tym roku. Potem pojawiły się pogłoski, jakoby rozmawiał z zespołem Monster Yamaha Tech3, ale ostateczny wybór Włocha padł jednak na team prowadzony przez Gresini’ego.
Nie wiadomo, który z obecnych zawodników zespołu San Carlo Honda Gresini – Toni Elias czy Alex de Angelis utrzyma posadę w tymże teamie — o ile w ogóle otrzyma. Chętny do powrotu do swojego byłego pracodawcy jest Marco Melandri, a o rozmowach z Gresinim informował ostatnio także… Hector Barbera.