Kolejny już raz w tym sezonie na mecie zobaczyliśmy tylko jednego zawodnika zespołu Monster Yamaha Tech3. Przed własnymi kibicami Colin Edwards finiszował jako ósmy, podczas gdy Cal Crutchlow wylądował na deskach.
Co prawda dwie pierwsze sesje treningowej na torze Laguna Seca Amerykanin kończył na pozycjach w czołowej dziesiątce, o tyle już w sobotę dwukrotnie uplasował się na lokacie numer jedenaście. Tym samym do wyścigu ruszać on musiał z nienajlepszymi ustawieniami swojej Yamahy M1 i to na dodatek ze środka czwartego rzędu. Po starcie jednak spadł on o jedno „oczko” w dół, by na czwartym kółku znaleźć się przed Karelem Abrahamem a na siódmym, dzięki wywrotce Marco Simoncelliego, wskoczyć do TOP10. Na czternastym kółku tymczasem wyprzedził on Hectora Barberę, a upadek Alvaro Bautisty sprawił, że jechał on jako ósmy. Lokaty tej #5 nie oddał już do mety.
„Szczerze, to przyjechałem na moją domową rundę i oczekiwałem czegoś większego i lepszego. Mieliśmy problemy ze znalezieniem odpowiednich ustawień przez cały weekend. Gdzieś w trakcie ostatnich kilku rund podjęliśmy złą decyzję, za którą teraz płacimy. Podczas warm-upu wróciliśmy do tutejszych ustawień sprzed roku i chociaż nie były świetne, to przynajmniej czułem się na motocyklu bardziej komfortowo aniżeli z dotychczasowymi ustawieniami znalezionymi podczas tego weekendu,” tłumaczył 37’latek z Houston, który na torze położonym w Kalifornii wywalczył w 2005 roku drugie miejsce. „Może te ustawienia nie były idealne, ale chociaż mogłem przejechać kilka przyzwoitych okrążeń. Tak czy inaczej brakowało mi jednak przyczepności i przodu, i tyłu.”
W klasyfikacji generalnej „Texas Tornado” awansował z dziewiątej na ósmą pozycję i jest teraz najlepszym zawodnikiem satelickim. Dotychczas zgromadził on na swoim koncie sześćdziesiąt siedem punktów, ale strata do poprzedzającego go Nicky’ego Haydena wynosi dwadzieścia siedem „oczek”. „Nigdy w swoim życiu nie jechałem tak ostro, ale i tak traciłem sekundę na okrążeniu. Kiedy przede mną upadł Cal nie było sposobu, bym trzymał się z Bautistą. Musiałem jechać spokojnie i równo, bo kiedy tylko jechałem odrobinę ostrzej, od razu byłem wolniejszy. Tak czy inaczej przesunąłem się w górę tabeli generalnej i wywalczyłem trochę punktów. Teraz czekam na kilka tygodni odpoczynku, bym był w pełni przygotowany do ostatniej fazy sezonu,” dodał na koniec Colin Edwards.
Podczas rundy na torze Laguna Seca Brytyjczyk natomiast musiał raz jeszcze zaczynać zupełnie od zera. Nie tylko bowiem jeździł na tym obiekcie po raz pierwszy na maszynie MotoGP, ale i w karierze. Tym samym Cal Crutchlow musiał połączyć naukę nowej trasy z szukaniem jak najlepszych ustawień swojego motocykla na wyścig. I chociaż piątkowe treningi nie były dla niego zbyt udane, to już w sobotę był szybszy niż jego team-partner. Ostatecznie do wyścigu ruszał on z dziesiątego pola, a więc z początku czwartej linii. Po zgaśnięciu czerwonych świateł #35 utrzymał swoją lokatę, jednak już na drugiej cyrkulacji spadł za plecy Alvaro Bautisty. I kiedy starał się on zaatakować Hiszpana, w drugim zakręcie czwartego kółka uciekł mu przód. Tym samym zakończył on udział w amerykańskich zmaganiach w żwirze…
„Uciekł mi przód w drugim zakręcie i w zasadzie jest to problem, jaki mieliśmy w trakcie ostatnich kilku wyścigów. Wszystko było w porządku podczas warm-upu kiedy było chłodno, ale gdy tylko temperatury są coraz wyższe, zaczynam mieć problemy,” komentował tegoroczny debiutant w klasie królewskiej. „Co gorsza, kłopoty były tylko w tym zakręcie! Naprawdę mi przykro, bo sądzę, że mieliśmy naprawdę dobre tempo. Bautista nie był szybszy ode mnie, szybko dogonił on Valentino i Nicky’ego, więc uważam, że mogłem jechać koło niego i włączyć się do walki. W trakcie wyścigu nie byłem jedynym, który się przewrócił, co tylko pokazuje, że wszyscy zawodnicy jeżdżą na limicie.”
W klasyfikacji generalnej 25’latek z Coventry jest dopiero piętnasty z dorobkiem trzydziestu czterech punktów. Co jednak ciekawe, podczas ostatnich pięciu rund wywalczył on… zaledwie cztery „oczka” i trzykrotnie nie dojeżdżał do mety! „Jestem zawiedziony, bo to nie jest dobre dla sytuacji w tabeli. Nadal jednak sporo nauczyliśmy się podczas tego weekendu, a motocykl spisywał się lepiej niż podczas kilku ostatnich rund. Teraz wyścigi będą odbywały się na kilku torach, które znam, więc z niecierpliwością na nie czekam. Ostatnie rundy były ciężkie, a ja muszę wrócić do formy prezentowanej na początku sezonu,” zakończył były Mistrz serii World Supersport.