Bradley Smith po zakończeniu sezonu 2017 w MotoGP wyznał, że nie spodziewał się, jak wielkim wyzwaniem będzie obecność w zdobywającym doświadczenie fabrycznym zespole KTM. Brytyjczyk po raz pierwszy musiał zmierzyć się z obowiązkami zawodnika fabrycznego i rozwojowego. Pierwsza część sezonu była rozczarowująca i dopiero w końcówce były zawodnik Tech 3 Yamahy rozwinął skrzydła.
„Po raz pierwszy naprawdę czekam na posezonowe wakacje. Czujesz, że naprawdę ich potrzebujesz. Niezależnie czy są to dodatkowe testy do wykonania, czy obowiązki bycia częścią zespołu rozwojowego, czy przynajmniej proces rozwojowy producenta. Konkretnie mówiąc, to wszystko było o wiele bardziej obciążające fizycznie i psychicznie niż sobie wyobrażałem.” – powiedział Bradley Smith, który ma kontrakt ważny jeszcze przez rok. Szef KTM przyznał niedawno, że nie było mowy o wcześniejszym jego rozwiązaniu, nawet wtedy, gdy lepiej od Smitha radził sobie tester Mika Kallio.
„Mógłbym powiedzieć, że to była świetna zabawa. Nauczyłem się ogromnie wiele, strasznie cieszył mnie ten proces. Pod wieloma względami otworzyło mi to oczy. Ale musisz zdawać sobie sprawę, że kiedy jeździsz na satelickim motocyklu, to na wiele różnych sposobów rzeczy, jakie masz do wykonania, są dużo łatwiejsze.” – dodał brytyjski zawodnik KTM. „Największą zmianą była różnica pomiędzy sposobami testowania, ścigania się i szukania balansu. Motocykl rozwijamy za każdym razem, kiedy na nim jeździmy, albo staramy się ścigać. Myślę, że to było to coś, gdzie nie wykonywałem świetnej pracy. Myślałem o bardziej ogólnym obrazie rzeczywistości, a nie o szybkich efektach. A oba są ze sobą powiązane.”
„Czasem lepiej skoncentrować się na krótkich celach, a niech zespół skupia się na celach długoterminowych. To ich część pracy, albo przynajmniej część pracy testerów. To właśnie było dla mnie w tym roku dla mnie najtrudniejsze.” – zakończył. Bradley Smith zdobył w sezonie 29 punktów – było to aż o 26 punktów mniej niż zgromadził Pol Espargaro. Wystarczyło to do zajęcia zaledwie 21. lokaty na koniec sezonu.
Źródło: autosport.com
A że niby jaka to różnica, bo nie rozumiem? ;p Zawsze myślałam, że na fabrycznym moto i w fabrycznym zespole jest łatwiej, bo to chyba oni są priorytetem jeśli chodzi o rozwój motocykla, nowe części czy inne takie od fabryki. Szkoda, że nie wzięli Kallio jest świetny, a Bradley Smith to się rozczula nad sobą jak baba ;d
Moze taka, ze motocykl rozwija glownie ekipa fabryczna. Maja wiecej do przetestowanie i wieksza odpowiedzialnosc na nich spoczywa. Kierowca zespolu satelickiego stara sie jedynie jak najlepiej ustawic motocykl ktory ma. Ja tak to widze.