Ben Spies nadal dopasowuje się do klasy MotoGP. Zarówno motocykl owej kategorii, jak i sam zespół czy wiele torów są dla niego zupełnie czymś nowym. Amerykanin jednak wcale nie daje za wygraną i stawia sobie kolejne cele przed nadchodzącym sezonem.
Choć „BigBen” dwukrotnie się przewrócił podczas ostatnich testów w Katarze, wcale się tym nie przejmował. Pomimo tego, w łącznej tabeli czasów z dwóch dni prób, zajął rewelacyjne czwarte miejsce, przegrywając jedynie z bardziej doświadczonymi od siebie zawodnikami – obrońcą tytułu mistrzowskiego Valentino Rossim, walczącym o odzyskanie korony tego najlepszego po dwóch latach przerwy Casey’em Stonerem oraz reprezentantem fabrycznego zespołu Hondy Andreą Dovizioso.
#11 postawił sobie jednak przed tym sezonem kilka celów, a jednym z nich jest to, by poprawić swoje osiągi w pierwszej fazie wyścigu. Młodszy z zawodników ekipy Monster Yamaha Tech3 wielokrotnie w przeszłości, ścigając się jeszcze w serii WSBK, radził sobie pod sam koniec zmagań lepiej, aniżeli na ich początku. „Czuję, że gdy opony się zużywają, czuję się na motocyklu nieco swobodniej,” przyznał Ben w wywiadzie udzielonym serwisowi MCN. Dla Amerykanina takie właśnie osiągi zawsze były mocną stroną.
Nie inaczej było i przy okazji GP Walencji (ostatnia runda sezonu 2009 klasy MotoGP) w listopadzie, kiedy to pod koniec wyścigu wyprzedził siódmego wówczas Dovizioso. Dzięki temu, jego obecny zespołowy kolega – Colin Edwards (wtedy czwarty) wywalczył piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, wygrywając z #4 o jeden punkt!