Na papierze wyniki uzyskiwane przez zawodników Ducati Marlboro Team podczas testów na torze Jerez nie były imponujące. Duet tej ekipy jest jednak całkiem zadowolony z przebiegu tych prób.
U Casey’a Stonera można było zaobserwować ten sam schemat – jest on szybki na samym początku, jednak później jest już gorzej. Warto więc zauważyć, że Australijczyk podczas testów najlepszy czas okrążenia uzyskał na czwartej z sześćdziesięciu sześciu przejechanych cyrkulacji!
„Było naprawdę nieźle, bowiem udało nam się znaleźć ustawienia, które okazały się lepszymi od tych, jakimi dysponowaliśmy podczas wyścigu. Lepiej wyczuwałem przód co jest tym rozwiązaniem, którego szukaliśmy przez cały weekend,” przyznał #27, który pomimo uplasowania się na szóstym miejscu, do najszybszego Daniego Pedrosy stracił niecałe cztery dziesiąte sekundy.
Piąty na mecie niedzielnego wyścigu zawodnik, w poniedziałek znalazł prawdopodobnie rozwiązanie jednego z większych problemów. Mowa oczywiście o przednim zawieszeniu, które gdy zostało zbyt słabo dociążone, od razu sprawiało, że Stoner lądował na deskach. Sytuacja taka miał miejsce zarówno podczas wyścigu w Katarze (kiedy to, notabene, Australijczyk prowadził!) oraz w końcówce pierwszego treningu wolnego w Hiszpanii.
„Dokonaliśmy dość radykalnej zmiany, która w pewien sposób załatwiła sprawę, jednak musimy poczekać i zobaczyć, jak motocykl będzie zachowywał się na innych torach. Teraz bardziej dociążyliśmy przód, więc maszyna wymaga szczególnego podejścia,” kontynuował dopiero ósmy w tabeli generalnej Casey. Z powodu wywrotki na torze Losail i zaledwie piątej lokaty wywalczonej w Jerez de la Frontera, #27 na swym koncie zgromadził tylko jedenaście punktów.
Za nieco ponad dwa tygodnie zawodnicy klasy MotoGP pojawią się we Francji. Tam rok temu 23’latek z Kurri-Kurri był piąty i ma nadzieję, że uda mu się poprawić tą pozycję. „Teraz jedziemy na Le Mans, gdzie do dyspozycji będziemy mieli wiele użytecznych danych. Miejmy więc nadzieję, że informacje te pomogą nam,” zakończył Mistrz Świata z sezonu 2007.
Minione próby w Andaluzji okazały się też pozytywnymi dla drugiego z zawodników fabrycznej ekipy Ducati. Amerykanin Nicky Hayden w tabeli czasów ostatecznie uplasował się na siódmym miejscu, tracąc do poprzedzającego go Stonera zaledwie 0.120sek.
W niedzielnym wyścigu to „Kentycky Kid” okazał się lepszym z duetu zespołu Ducati Marlboro, dojeżdżając do mety na czwartym miejscu. #69 od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze, dwukrotnie zdobywając czwarte miejsce. Dzięki temu w „generalce” jest piąty, mając na swym koncie 26 punktów.
„To był dobry dzień pomimo tego, że nie znaleźliśmy niczego spektakularnego. Można się jednak było tego spodziewać, bowiem aby dotrzeć na ten poziom dokonaliśmy ogromnego kroku naprzód. Zawsze jest więc ciężko znaleźć tych ostatnich kilka dziesiątych sekundy,” przyznał Nicky, który podczas testów pokonał siedemdziesiąt okrążeń, a najlepszy czas uzyskał na dziesiątym z nich.
Pomimo, że do lidera Hayden stracił pół sekundy, pracy wykonanej nad jego motocyklem nie brakowało. „Sporo pracowaliśmy nad geometrią, ustawieniami zawieszenia i kilkoma innymi rzeczami, których po prostu nie mieliśmy możliwości sprawdzić w weekend. Zebraliśmy sporo danych, które są niezwykle ważne, bowiem następne testy będziemy mieli dopiero po rundzie w Brnie,” dodał na koniec 28’latek z Owensboro.
Obecnie zespół Ducati Marlboro zajmuje w tabeli ekip trzecie miejsce, mając na swym koncie trzydzieści siedem punktów. Warto też zauważyć, że pierwsza w tej klasyfikacji Fiat Yamaha zgromadziła dotychczas aż osiemdziesiąt sześć „oczek” (na dziewięćdziesiąt możliwych do zdobycia!).