Od początku weekendu na torze Montmeló Australijczyk Casey Stoner dość mocno narzeka na swoich rywali. A to ktoś zajechał mu drogę, a to przeszkadzają mu holujący się za nim zawodnicy… Czy #27 nie powinien jednak bardziej skupić się na jeździe a nie na obwinianiu innych? Wydaje się jednak, że ma on sporo racji.
Od początku weekendu na torze <b>Montmeló</b> Australijczyk <b>Casey Stoner</b> dość mocno narzeka na swoich rywali. A to ktoś zajechał mu drogę, a to przeszkadzają mu holujący się za nim zawodnicy… Czy #27 nie powinien jednak bardziej skupić się na jeździe a nie na obwinianiu innych? Wydaje się jednak, że ma on sporo racji.
Po wczorajszym treningu wolnym 23’latek z Kurri-Kurri ostro narzekał na Lorisa Capirossiego. Podczas tradycyjnego spotkania z dziennikarzami po FP1, zawodnik teamu Ducati Marlboro skarżył się, że Włoch go przyblokował. Jak dodał również Mistrz Świata sprzed trzech lat, #65 dwukrotnie zrobił coś takiego także na torze Assen. „Jedzie on w zakręcie, odwraca się, podnosi rękę pokazując, że wie, iż jesteś szybszy i jedziesz za nim. Potem jednak pozostaje na właściwej linii jazdy…” przyznał Casey.
W trakcie FP1 na deskach, w czwartym zakręcie, wylądował Alvaro Bautista. Hiszpan chwilę wcześniej jechał za swoim zespołowym kolegą z teamu Rizla Suzuki, „Capirex” podniósł rękę sugerując, że widzi Hiszpana, po czym nie ustąpił mu miejsca. Włoch był oczywiście na wolnym okrążeniu, a #19 chwilę później przewrócił się. Wielu jednak uważa, że akurat w tej sytuacji nie było winy weterana Motocyklowych Mistrzostw Świata.
Wcześniej na linii Stoner-Capirossi nie było żadnych konfliktów, a wczoraj wieczorem z powodu całego tego blokowania rywali mieli oni podobno ostro porozmawiać. Całe to zachowanie #65 jest naprawdę dziwne, jest on przecież niezwykle doświadczonym zawodnikiem, toteż taka sytuacja może zaskakiwać. Jak zasugerował wczoraj zawodnik Ducati, być może… Loris jest rozkojarzony z powodu swojego niepowodzenia, gdyż dotychczas na motocyklu Suzuki GSV-R nie radzi on sobie najlepiej.
Po sesji kwalifikacyjnej Stoner znowu ostro narzekał, tym razem na wolniejszych rywali, którzy chcieli się za nim przysłowiowo holować. Australijczyk podczas tradycyjnej konferencji prasowej, jaka ma miejsce po QP, nie krył oburzenia z powodu tej sytuacji. Wręcz wyśmiał rywali, którzy się tak zachowują, jednak w oficjalnej informacji prasowej, jaką team Ducati Marlboro przekazał do publicznej wiadomość, #27 nie wspomina o tym ani słowem.
„Gdy tylko wyjechałem na moje kwalifikacyjne okrążenie, praktycznie czekało na mnie kilku rywali, którzy chcieli się za mną podciągnąć. Sytuacja taka ma tu miejsce już od początku weekendu, ale robi się to już dość śmieszne, bowiem znowu czuję się, jakbym był w klasie 125cc. Ludzie muszą dorosnąć, zachowywać się jak dorośli chłopcy i robić niektóre rzeczy samodzielnie.”
„Nie ma nic złego w tym, gdy raz po raz ktoś się za tobą holuje, ale tu na każdym okrążeniu ktoś na ciebie czeka. Nie tylko jadą niezwykle wolno, by poczekać na kogoś szybkiego a później się za nim podciągają, ale dodatkowo upewniają się też, że jesteś na szybkim okrążeniu,” krytykował Mistrz Świata z roku 2007, któremu trudno nie przyznać racji.