Weekend o Gran Premio Aperol de Catalunya ułożył się pozytywnie dla Casey’a Stonera. Australijczyk jednak nie ustrzegł się kilku błędów, toteż do mety dojechał „zaledwie” jako trzeci. Chociaż to finisz na podium, sam zawodnik jest tym rezultatem nieco zawiedziony.
Od początku weekendu na torze Montmeló 23’latek z Kurri-Kurri radził sobie naprawdę nieźle. W pierwszym treningu wolnym nie miał właściwie żadnych problemów i ukończył go na drugim miejscu. Chociaż w sobotę rano był trzeci, to jego strata do lidera wyniosła zaledwie 0.088sek! W sesji kwalifikacyjnej zajął on drugą pozycję, a to w połączeniu z całkiem niezłym tempem wyścigowym pozwalało mieć nadzieję, że włączy się on do walki o końcowe zwycięstwo. Co ciekawe, drugi był on również w niedzielę rano podczas warm-upu!
#27 zaliczył niezły start z drugiego pola, po którym spadł on tylko o jedno oczko – na miejsce numer trzy. Dani Pedrosa jednak pojechał w pierwszej szykanie niezwykle szeroko, dzięki czemu zawodnik teamu Ducati Marlboro awansował na pozycję v-ce lidera wyścigu. Jego radość nie trwała jednak długo, gdyż już na drugiej cyrkulacji pokonał go Andrea Dovizioso.
„Miałem przyzwoity start, po którym udało mi się odskoczyć wraz z „Dovim” i Lorenzo. Niestety po kilku okrążeniach popełniłem błąd i jestem pewien, że gdyby nie on, mógłbym zostać z nimi do końca wyścigu. Po prostu na hamowaniu wyjechałem bardzo szeroko, co kosztowało mnie sporo czasu,” komentował Australijczyk, który zbyt szeroko wyjechał z pierwszej szykany na szóstym okrążeniu. Przez to spadł na piąte miejsce, i przez dłuższy okres czasu musiał walczyć o pozycję numer cztery z Randym de Punietem.
Dopiero na dziewiątym kółku był on w stanie wyprzedzić Francuza, automatycznie plasując się zaraz za Danim Pedrosą. Z Hiszpanem, dla którego był to domowy wyścig, rywalizował on przez długi okres czasu o najniższy stopień podium. Kiedy jednak, na piętnastej cyrkulacji, z dalszą rywalizacją po błędzie w dziewiątym zakręcie pożegnać się musiał Andrea Dovizioso, automatycznie walka pomiędzy #26 a Casey’em przerodziła się w rywalizację o drugie miejsce.
„W drugiej połowie wyścigu miałem wrażenie, że motocykl jest stabilniejszy, dzięki czemu udało mi się odrobić nieco dystansu. Kiedy jednak dojechałem do Daniego, nie byłem w stanie zrobić nic więcej. Jechał on naprawdę bardzo dobrze – bezbłędnie i szybko, nie pozostawiając mi żadnego wolnego miejsca do ataku,” mówił daje Stoner, dla którego podium zdobyte w Katalonii jest zaledwie drugim w tym sezonie. Nieco ponad tydzień był on również trzeci, jednak na holenderskim torze Assen.
Obecnie w klasyfikacji generalnej, głównie z powodu dwóch nieukończonych wyścigów i dość przeciętnej jeździe w pozostałych, 23’latek z Kurri-Kurri zajmuje dopiero szóste miejsce, mając na swoim koncie sześćdziesiąt siedem punktów. Do liderującego Jorge Lorenzo traci on aż dziewięćdziesiąt osiem „oczek”, a do poprzedzających go Nicky’ego Haydena i Randy’ego de Punieta – zaledwie dwa.
„Szczerze mówiąc, jestem trochę rozczarowany, ale kolejny finisz na podium jest dla nas dobrym wynikiem, więc musimy być pozytywnie nastawieni. Pracujemy naprawdę dobrze, w ciągu ostatnich trzech wyścigów dobrze mi się jeździło na motocyklu, a teraz musimy jak najlepiej wykorzystać nasz potencjał,” dodał na koniec Mistrz Świata z sezonu 2007, który jednak ma naprawdę niewielkie szanse na walkę o końcowy triumf w klasyfikacji generalnej.