Czy ktokolwiek mógł się spodziewać innych wyników pierwszego treningu klasy MotoGP na torze Losail? Zapewne nie, więc nie będzie tajemnicą, jeśli już na wstępie zdradzimy, że najlepszy czas dziś w nocy wywalczył Casey Stoner.
Australijczyk na czoło tabeli wskoczył niedługo po rozpoczęciu sesji i jako jedyny zszedł z czasem poniżej 1’56 – pojechał równo pół sekundy szybciej od takiego wyniku. W ten weekend zawodnik Ducati Marlboro walczyć będzie o swój czwarty z rzędu triumf w rundzie o GP Kataru i jak zwykle – ma na to spore szanse. Co ciekawe, #27 przejechał najmniej okrążeń z całej stawki, bowiem zaledwie siedemnaście. Nie jest to jednak związane z samym oszczędzaniem nowego silnika z serii „big bang” w jego Desmosedici GP10 (według nowych przepisów na cały sezon każdy zawodnik ma sześć jednostek napędowych do dyspozycji), ale z tradycyjnym systemem pracy Casey’a. Tempo jakie prezentował Stoner, choć nie przejechał wielu kółek, było naprawdę dobre i bardzo równe.
Dwie następne lokaty padły łupem duetu zespołu Fiat Yamaha, który jednak stracił do lidera nieco ponad pół sekundy. Lepszym, co bardzo ciekawe, okazał się z tej dwójki Jorge Lorezno. Hiszpan, który wciąż powraca do zdrowia po kontuzji dłoni jakiej nabawił się zimą, dziś także miał spore problemy. Najlepszy czas (o 0.526sek gorszy od Stonera) uzyskał on na ostatnim, dwudziestym okrążeniu, jednak już chwilę później wylądował na deskach! „Por Fuera” przewrócił się w jednym z ostatnich zakrętów toru, ale na szczęście obyło się bez kontuzji. Zaledwie 0.002sek za #99 uplasował się Valentino Rossi. Włoch jednak przez całą sesję systematycznie zajmował drugie miejsce, znacznie wyprzedzając swego team-partnera. Jego tempo było również lepsze niż to prezentowane przez Lorenzo.
Swój status obecnego numeru jeden wśród zawodników Hondy po raz kolejny potwierdził Andrea Dovizioso. Włoch wywalczył czwarty czas, jednak do lidera stracił ponad sekundę! Drugi z jeźdźców teamu Repsol Honda – Dani Pedrosa nadal nie może poradzić sobie na nowym motocyklu japońskiego producenta. Hiszpan, zmagając się z zawieszeniem marki Ohlins, uzyskał dwunasty rezultat dzisiejszej nocy, który był gorszy od tego wywalczonego przez „Doviego” o pół sekundy. Poza #4 w czołowej dziesiątce uplasował się jednak zaledwie jeszcze jeden zawodnik jeżdżący na RC 212V. Mowa oczywiście o Randym de Puniecie, który tracąc do lidera półtorej sekundy, ostatecznie był ósmy.
Bardzo dobrze spisał się Nicky Hayden, zespołowy kolega najszybszego dziś Casey’a Stonera. Amerykanin wskoczył do czołowej piątki pod sam koniec sesji, wcześniej plasując się w okolicach dziesiątej lokaty. „Kentucky Kid” do czwartego miejsca stracił mniej niż jedną dziesiątą sekundy, a o zaledwie 0.025sek wyprzedził swojego rodaka Bena Spiesa. „Big Ben” jest tegorocznym debiutantem, jednak zarówno podczas tej sesji, jak i przy okazji testów w Katarze czy Malezji, spisywał się naprawdę dobrze… nawet zaskakująco dobrze jak na pierwszoroczniaka reprezentującego satelickie barwy.
Z dobrej strony zaprezentował się inny z tegorocznych „Rookies” – Alvaro Bautista. Hiszpan, będący niezwykle podekscytowany trwającą już rundą, do lidera stracił półtorej sekundy. Przy okazji #19 przejechał tyle samo okrążeń, z jakim ściga się numerem. Pecha miał jego zespołowy kolega z ekipy Rizla Suzuki. Włoch Loris Capirossi, który w ten weekend pobije rekord trzystu startów w zawodach rangi Grand Prix, przewrócił się. Co ciekawe, na deskach wylądował on na swoim trzynastym okrążeniu, a później z czasem 1’57.363 uplasował się na… trzynastej lokacie! Wielu fanów #65 jak i on sam mają nadzieję, że jutro pójdzie mu nieco lepiej…
Czołową dziesiątkę dopełnili dwaj sateliccy zawodnicy Ducati, co oznacza, że wśród pierwszych dziesięciu kierowców znalazły się aż cztery maszyny bolońskiego producenta. Najlepszym z nich był tym razem Mika Kallio, którego celem na ten sezon jest minimum ósme miejsce w tabeli generalnej. Zaledwie 0.046sek za Finem pierwszy trening wolny zakończył z kolei Hector Barbera. Biorąc pod uwagę rezultaty z testów, to naprawdę niezły wynik Hiszpana. #40 w połowie sesji wyjechał poza tor, jednak nie było to spowodowane żadną awarią. Zawodnik ekipy Paginas Amerillas Aspar najzwyczajniej w świecie nie zmieścił się w jednym z zakrętów. W TOP10 znalazło się trzech „Rookies”, co napawa optymizmem przed resztą weekendu.
Nieco poniżej oczekiwań spisał się z kolei Colin Edwards. Podczas przedsezonowych prób Amerykaninowi szło naprawdę dobrze, jednak tym razem musiał zadowolić się odległym, dwunastym miejscem i sporą stratą do lidera. Team-partner „Texas Tornado” z teamu Monster Yamaha Tech3 – #11 – był od niego o 0.3sek lepszy.
Co ciekawe, trzy z czterech ostatnich lokat przypadły satelickim zawodnikom Hondy! „Najlepszym” z nich okazał się jeden z debiutantów – Marco Simoncelli, któremu jednak musiało wystarczyć zaledwie czternaste miejsce. Jak mówił swego czasu Valentino Rossi, #58 musi zrozumieć najpierw dlaczego wciąż się przewraca i wolno jeździ, a dopiero potem powinien się poprawiać. „SuperSic” okazał się lepszy od kolejnego pierwszoroczniaka – Aleixa Espargaro, po którym można się było spodziewać nieco więcej. Przedostatni, szesnasty był team-partner Simoncelliego – jego imiennik, Marco Melandri. Na ostatniej pozycji, ze stratą 2.582sek do lidera uplasował się z kolei Japończyk Hiroshi Aoyama.
Drugi trening wolny klasy królewskiej już jutro o godzinie 17:55 czasu polskiego. Do walki o Pole Position zawodnicy MotoGP wyruszą o 21:55. Na relacje z obu sesji już teraz serdecznie zapraszamy na strony naszego serwisu.
Wyniki pierwszego treningu wolnego: kliknij. Jednocześnie serdecznie zapraszamy właśnie na stronę motosport.pl, na którą już wkrótce się przenosimy. Nie zabraknie świeżych wiadomości nie tylko o Motocyklowych Mistrzostwach Świata, WSBK czy naszych rodzimych WMMP, ale również ze świata samochodów. Regularnie będziemy informować o F1, WRC czy o serii Nascar.