Szef zespołu Ducati — Livio Suppo wierzy, że podczas dwóch kolejnych wyścigów, które rozgrywane będą na torach Sachsenring i Laguna Seca, jeden z jego podopiecznych — Marco Melandri w końcu odzyska formę.
Za wybraniem akurat tych dwócSzef zespołu Ducati — Livio Suppo wierzy, że podczas dwóch kolejnych wyścigów, które rozgrywane będą na torach Sachsenring i Laguna Seca, jeden z jego podopiecznych — Marco Melandri w końcu odzyska formę.
Za wybraniem akurat tych dwóch torów stoi najprawdopodobniej jeden fakt — właśnie na nich rok temu #33 wywalczył bardzo dobre wyniki. W Niemczech o zaledwie 0.5sek przegrał piąte miejsce z Casey’em Stonerem. Natomiast w USA, po złamaniu lewej kostki w kwalifikacjach, dzień później w wyścigu był trzeci!
Suppo mówił też, że ostatni występ Sylvaina Guintoli w Holandii, gdzie Francuz był dziesiąty, pokazał, iż na Desmosedici GP8 da się jeździć całkiem szybko. Livio powiedział też, że liczy, iż pozostali zawodnicy jeżdżący na Ducati, a więc Marco Melandriego i Toniego Eliasa.
Casey Stoner w Assen wygrał, Guintoli zakwalifikował się i ukończył wyścig na miejscu numer dziesięć, minimalnie przegrywając z dziewiątym Jamesem Toselandem. Natomiast Elias i Melandri minęli linię mety na kolejno 12-tej i 13-tej pozycji, co dało im ostatnie miejsca w stawce.
„Jestem bardzo zadowolony z Guintoliego. Myślę, że zaliczył on bardzo dobry weekend, a gdyby nie drobny błąd, to mógłby walczyć o dziewiąte miejsce z Toselandem. Sądzę, że to całkiem dobry rezultat dla zawodnika z doświadczeniem, które Sylvain bez wątpienia ma,” mówił Suppo dziennikarzom po wyścigu w Holandii. „Toni i Marco są w bardzo dziwnej sytuacji. Kiedy Valentino (Rossi) wyprzedził Eliasa, był on w stanie jechać 1’37.8 na końcu wyścigu. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego nie zrobił tego wcześniej!”
„Marco ma sporo problemów, jednak mówiliśmy to samo już w marcu. Teraz czekają nas dwa wyścigi, podczas których rok temu, w ciężkim sezonie dla Melandriego, był on w stanie walczyć o podium. Na Sachsenring walczył o czołową trójkę, a na Laguna Seca stał na „pudle”. Tak więc zobaczymy teraz, jak na tych dwóch torach mu pójdzie,” komentował dalej szef Ducati.
Po weekendzie w Assen pojawiły się spekulacje, że jeżeli #33 po rundzie w USA nie poprawi swoich dotychczasowych wyników, team Ducati Marlboro może mu grzecznie podziękować za współpracę, mimo, iż kontrakt Włocha obowiązuje do końca sezonu 2009. Plotki głoszą, że Marco w fabrycznej, bolońskiej ekipie miałby zastąpić… Sete Gibernau! Jak pamiętamy, po nieudanym sezonie 2006 właśnie w Ducati, Hiszpan oficjalnie zakończył karierę. Całkiem niedawno też Sete wziął udział w testach Desmosedici GP8 i GP9 na torze Mugello, gdzie poszło mu całkiem nieźle.
Kolejną możliwością jest też fakt odejścia Nicky Haydena z teamu Repsol Honda i podpisanie kontraktu Ducati. „Nie mam teraz zbytnio nic do powiedzenia,” powiedział parę dni temu Amerykanin, jeszcze podczas rundy w Holandii. „Mógłbym cię na coś naprowadzić, ale nie wiem. Nie jestem pewny,” mówił „Kentucky Kid”, który stracił w Assen pewne trzecie miejsce w wyścigu, z powodu błędu elektroniki. Nicky mówił też, że o kontrakcie zacznie poważnie myśleć w okolicach lipca.
Tak więc przed weekendem na torze Sachsenring nic nie jest pewne. Jak możecie przeczytać na naszej stronie, Melandrim zainteresowane jest Kawasaki, które z chęcią zobaczyłoby Włocha w zastępstwie na ZX-RR za kontuzjowanego Johna Hopkinsa.
A jak będzie naprawdę? Tego dowiemy się być może już za mniej więcej tydzień…
Źródło: autosport.com