Po zakwalifikowaniu się na piątym i ósmym miejscu, obaj zawodnicy ekipy Monster Yamaha Tech3 z niecierpliwością czekają na wyścig. Wszak dla „BigBena” i „Texas Tornado” runda na obiekcie Laguna Seca jest tą domową.
Podczas każdej sesji przed wieczornym wyścigiem o Red Bull U.S. Grand Prix jeden z miejscowych zawodników – Ben Spies plasował się na piątym miejscu. Gdyby w trakcie kwalifikacji pojechał on o zaledwie jedną dziesiątą sekundy szybciej, mógłby startować z pierwszego rzędu. #11 miał na to naprawdę spore szanse, ale zaraz przed nim, na jego ostatnim kółku, w słynnym „Korkociągu” przewrócił się Mika Kallio. Pomimo tego Amerykanin liczy, że przed jego własnymi kibicami uda mu się stanąć na podium, powtarzając przy okazji wyczyn z rundy na Silverstone, gdzie był trzeci.
„To frustrujące, że do pierwszego w karierze startu z pierwszej linii straciłem tak niewiele, ale nadal bardzo mnie cieszy to piąte miejsce. Ostatni stint był naprawdę dobry, a na ostatnim kółku kręciłem czas, który z całą pewnością dałby mi trzecie miejsce. Byłem o jedną dziesiątą sekundy szybszy niż na mojej najlepszej cyrkulacji, jednak wtedy Kallio niestety przewrócił się w „Korkociągu”. Zobaczyłem wielką chmurę kurzu i powiewające żółte flagi. Byłem zaniepokojony, że ktoś może leżeć na końcu tej sekcji, bowiem gdy zjeżdżasz z górki nie widzisz, czy coś jest na torze czy nie. Postanowiłem nieco zwolnić i bezpiecznie przejechać to miejsce, jednak wtedy straciłem trochę czasu i jestem pewien, że także pierwszy rząd. Cieszę się jednak, że jestem w środku drugiej linii, zaraz za Casey’em i Lorenzo. Chcę walczyć o podium, to miejsce, gdzie chcę być. Jeśli uda mi się dobrze wystartować i zostać z czołówką, będę miał tempo by walczyć o „pudło”. Jeśli chodzi o zwycięstwo, to oczywiście nigdy nic nie wiadomo, ale ci faceci są po prostu za szybcy, jeżdżą na innym poziomie. Pojadę najlepiej jak będę mógł, by dostarczyć kibicom jak najwięcej radości,” przyznał Mistrz serii Superbike, który w klasyfikacji generalnej zajmuje ósme miejsce z dorobkiem sześćdziesięciu siedmiu punktów.
Dla Colina Edwardsa ósme miejsce na starcie jest najlepszą lokatą wywalczoną w kwalifikacjach od czasu czerwcowego Grand Prix Włoch, kiedy to ruszał z piątego pola. Po kilku mniej udanych wyścigach, w tym po upadku zaliczonym tydzień temu na Sachsenringu, Amerykanin ma nadzieję, że przed własnymi kibicami pójdzie mu całkiem nieźle. Od początku weekendu na Laguna Seca regularnie plasuje się on w czołowej ósemce i ma nadzieję, że tak samo będzie i w wyścigu. #5 nadal jednak nie wie, jakich opon użyje, a decyzję podejmie najprawdopodobniej po sesji warm-up.
„Jeżdżę najlepiej jak potrafię już od pierwszej sesji, jednak wciąż kręcę się wokół siódmej i ósmej pozycji. Nie wiem, co mógłbym jeszcze zrobić, bowiem dobrze czuję się na motocyklu i daję z siebie maksimum. Celem jest próba utrzymania się za Dovizioso, bowiem czołowa dwójka jest poza zasięgiem. Musimy jeszcze poprawić się w ostatnim sektorze, gdyż tracę w nim sporo czasu, a teraz musimy jeszcze zadecydować, jakiej tylnej opony użyjemy w wyścigu. Po FP1 byłem przekonany, że i przód i tył będzie twardy, jednak teraz bardziej skłaniam się ku miękkiemu tyłowi. Mieszanki te sprawiają, że różnica w czasach jest dość spora, ale nie wiem jak bardziej miękkie gumy będą się spisywały na koniec. To naprawdę ważna runda zarówno dla mnie jak i dla firmy Monster, toteż jak zwykle dam z siebie wszystko,” przyznał „Texas Tornado”.